"L. Kaczyński nie próbował wpływać na pilotów"

PAP / drr

Zespół ds. katastrofy smoleńskiej spotkał się w środę z Tomaszem Szczegielniakiem z Kancelarii Prezydenta, który - jak mówił - współorganizował lot Lecha Kaczyńskiego do Katynia. Według Szczegielniaka nie było opóźnienia w wylocie prezydenckiego Tu-154.

Szczegielniak mówił na środowym posiedzeniu zespołu - którym kieruje Antoni Macierewicz (PiS) - że współorganizował, wraz z Katarzyną Doraczyńską z Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta (zginęła w Smoleńsku), podróż prezydenta na obchody 30. rocznicy mordu katyńskiego.

Relacjonował, że na stołeczne Okęcie, z którego startował tupolew, przyjechał "między 5 a 6 rano", ponieważ od godziny 6 na lotnisko mieli się zjeżdżać zaproszeni przez Lecha Kaczyńskiego goście lotu. Według Szczegielniaka na pokładzie samolotu znaleźli się - oprócz Zofii Kruszczyńskiej-Gust z Kancelarii Prezydenta - wszyscy, którzy otrzymali zaproszenia.

DEON.PL POLECA

Szczegielniak przyznał też, że Lech i Maria Kaczyńscy przybyli na Okęcie jako ostatni, jednak - jak podkreślił - nie spóźnili się. - Trudno mówić o spóźnieniu pana prezydenta. Odlot samolotu był zaplanowany na godzinę 7. Pan prezydent z tego, co pamiętam, stawił się około 7.08, 7.09. (...) O 7.17 samolot wystartował - dokładnie to pamiętam, bo o tej godzinie wysłałem sms pracownikowi Kancelarii Prezydenta, który był na miejscu, na lotnisku w Smoleńsku. O 7.23 mniej więcej wystartował z tego, co pamiętam - relacjonował Szczegielniak.

Szczegielniak zapewniał też, że nigdy nie był świadkiem sytuacji, w której Lech Kaczyński próbowałby jakoś wpływać na załogę samolotu. - Z mojego doświadczenia wynikającego z wielokrotnych lotów pana prezydenta i z tego, co mogłem zaobserwować (...) nigdy nie było takiego zdarzenia, że pan prezydent próbował skontaktować się z pilotami bądź z kimkolwiek z obsługi w sprawie lotu. Przynajmniej ja nie byłem świadkiem takiego wydarzenia - podkreślił świadek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"L. Kaczyński nie próbował wpływać na pilotów"
Komentarze (7)
P
PPP
15 grudnia 2010, 20:18
 JASNE . NIE NACISKAŁ. MOŻE TYLKO GENERAŁ , PRACOWNICY PREZYDENTA ITP ITD. TO JAK TO BYŁO Z LOTEM DO GRUZJI ?
Jadwiga Krywult
15 grudnia 2010, 19:11
To wiadomo teraz. Ile wcześniej było komentarzy zarzucających prez. Kaczyńskiemu wpływanie na decyzje pilotów? Teraz wiadomo że nie wpływał ale "czarny image" pozostał. Tytuł artykułu jest nadużyciem. W artykule jest tylko tyle: "Szczegielniak zapewniał też, że nigdy nie był świadkiem sytuacji, w której Lech Kaczyński próbowałby jakoś wpływać na załogę samolotu." Widocznie pan Szczegielniak nie leciał z prezydentem do Gruzji. Zapisy z czarnych skrzynek (kursowanie pana Kazany wte i wewte) też coś mówi o tym, jak prezydent rzekomo 'nie próbował wpływać' na pilotów.
M
marzycielka
15 grudnia 2010, 18:05
No właśnie, jak im wierzyć jak tak kłamią, spóźnienie było, a ten pan twierdzi: "trudno mówić o spóźnienieniu ..." Cała ta komisja to bezsens, widać jacy są stronniczy, im nie chodzi o prawdę. Rozwiązali by się i wzięli do pożytecznej pracy by zrobić coś dobrego zamiast tracić czas i okłamywać nas. Ciekawe ile mają pensji ci w tej komisji. Skandal 0 profesjonalizmu.
JS
jonek spawacz
15 grudnia 2010, 17:31
- Odlot zaplanowano na 7H00 - Pan Prezydent przybyl o 7H08 - Stad, dla komisji PIS trudno mowic o spoznieniu....???? Nie rozumiem tylko dlaczego "dla zwyklych ludzi" odprawe zamyka sie 30 min przed odlotem w celu przestrzegania procedury punktualnych lotow....
AZ
aby zyskać na czasie
15 grudnia 2010, 17:20
O to właśnie chodzi w propagandzie: kłamstwo nigdy nie zostaje nazwane otwarcie tylko używa się chwytów manipulacyjnych  zapożyczonych wprost od Gobbelsa. ... oszczerstwa, pomówienia, plotki, i kłamać, kłamać do upadłego, a wtedy przynajmniej coś z tego na trwałe trafi do przekonania masowych odbiorców propagandy, którzy od dawna wysłuchiwali ogromny ładunek nienawiści do Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.  Oszczerstwo jest jak błoto;  nawet jak błoto w końcu spadnie plama zawsze zostanie. Rosjanie z pewnością wykorzystali tę ogromną nienawiść premiera i marszałka  Komorowskiego do Lecha Kaczyńskiego, gdyż widać to po zachowaniu obu stron: Rosji i śledztwa i dziwnego zachowania rządu polskiego. Gdzie się dwóch bije tam trzeci korzysta.
Bogusław Płoszajczak
15 grudnia 2010, 15:20
To wiadomo teraz. Ile wcześniej było komentarzy zarzucających prez. Kaczyńskiemu wpływanie na decyzje pilotów? Teraz wiadomo że nie wpływał ale "czarny image" pozostał.
A
abuelo
15 grudnia 2010, 14:43
Samolot lądujący wcześniej o 15 minut (Jak) miał warunki takie, że mógł wylądować, brakowało tych 10 minut spóźnienienia bo wtedy warunki były lepsze. Ale pan prezydent spóźnił sie o te minuty które były potrzebne