Leszek Miller ponownie szefem SLD

(fot. PAP/Rafał Guz)
PAP / ad

Leszek Miller, który od grudnia ponownie jest szefem SLD, otrzymał w sobotę na kongresie partii potwierdzenie swego przywództwa. Według ekspertów nie należy upatrywać w nim odrodziciela SLD. Jednak zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego na tym etapie Miller jest potrzebny SLD.

Na sobotnim kongresie zostały ogłoszone wyniki wyborów powszechnych przewodniczącego SLD. Millera poparło 92 proc. działaczy, którzy zdecydowali się wziąć udział w głosowaniu (frekwencja wyniosła 60,5 proc.). Były premier nie miał kontrkandydata.

Miller mówił po ogłoszeniu wyników, że zdecydował się kandydować, ponieważ wierzy w projekt SLD i ma zamiar doprowadzić do zbudowania "prawdziwej i mocnej alternatywy dla rządów prawicy - formacji, która po następnych wyborach będzie zdolna do przejęcia władzy i sprawowania jej z pożytkiem dla państwa polskiego i społeczeństwa".

Były premier podkreślił, że SLD chce tworzyć "Polskę sprawiedliwą, bogatą, wielobarwną i pogodną, kraj nowoczesnej gospodarki, trwałego i zrównoważonego rozwoju, państwo w którym nie ma ludzi niepotrzebnych i odrzuconych, a zatrudnienie nie jest przywilejem, (...) państwo prawa, demokracji, równych szans, tolerancji, równoprawnej pozycji kobiet i mężczyzn, państwo świeckie, które nie narzuca swoim obywatelom, kiedy mają się modlić, i gdzie konstytucja jest zawsze ważniejsza niż Ewangelia".

Wynik SLD w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych (8,24 proc.) Miller nazwał katastrofą. "Z tak wielkiej klęski formacje polityczne dźwigają się przez całe lata, a najczęściej w ogóle już nie wstają. Ale to nie dotyczy nas - SLD szybko odnalazł siłę i wiarę w swoje możliwości" - przekonywał lider Sojuszu.

Eksperci jednak wątpią w to, że Miller zmieni SLD i nada ma nową dynamikę jak zapowiadał na kongresie.

Zdaniem dyrektora Instytutu Filozofii i Socjologii PAN prof. Henryka Domańskiego wybór Millera na lidera partii można zakwalifikować jako porażkę ugrupowania. Uznał, że nic nie wskazuje na to, by Miller "ożywił" SLD, chociażby w sensie programowym, ani by spowodował napływ nowych członków do partii. W jego opinii SLD nie jest partią, która wygra wybory w ciągu najbliższych lat.

Depeszę gratulacyjną do Millera wysłał Janusz Palikot. Przekonywał w niej, że SLD i Ruch Palikota powinny ze sobą współpracować, a nie rywalizować.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Leszek Miller ponownie szefem SLD
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.