List otwarty przeciwko parytetowi

Jadwiga Staniszkis jest przeciwniczką parytetu (fot. Ryszard Wszołek)
"Dziennik Gazeta Prawna" / PAP / wab

Zdecydowanie sprzeciwiają się one wprowadzenia parytetów dotyczących 50-proc. udziału kobiet w parlamencie, rządzie i nauce. Takie rozwiązanie zamiast promować kobiety sugeruje, że nie są one na tyle zdolne i przedsiębiorcze, aby samodzielnie, bez dodatkowego wsparcia osiągnąć sukces - uważają autorki listu.

Kobiety protestują również przeciwko przedstawianiu Polski jako kraju, w którym są dyskryminowane, gdyż - jak twierdzą - nie odpowiada to prawdzie.

DEON.PL POLECA



List przeciwko parytetowi można podpisać na stronie parytety.pl.

Sondaże wskazują, że zdecydowana większość 60, a nawet 70 proc. Polaków popiera ideę wprowadzenia parytetów na listach do parlamentu.

Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

List otwarty przeciwko parytetowi
Komentarze (8)
S
swiecka
21 marca 2010, 18:13
Brawo Staniszkis! Ta kobieta w ogóle ma genialny umysł. Jedyna z komentatorów politycznych, której słucham z przyjemnością. Jej analiza jest zawsze realistyczna i uczciwa. Nie dba o przypodobanie się żadnemu ugrupowaniu politycznemu. Środa przy niej to intelektualny i moralny karzeł.
Jadwiga Krywult
21 marca 2010, 17:00
wszak w gremiach partyjnych, zwłaszcza wyższego szczebla, dominują u nas mężczyźni, którzy umieszczają na listach swoich kolegów, nie koleżanki Jeżeli w gremiach patyjnych dominują mężczyźni, to jest normalne i oczywiste, że na listach wyborczych również dominują i nie jest to żadna dyskryminacja kobiet.
PP
przeciw parytetowi
21 marca 2010, 10:33
Zatem idea parytetu i ustawa jemu poświęcona mają wymusić na ugrupowaniach politycznych umieszczanie kobiet na listach wyborczych chyba polityka i demokracja nie powinny polegac na wymuszaniu?
PP
przeciw parytetowi
21 marca 2010, 10:32
nie ilość tylko jakość. a poza tym - to sprowadzi się tylko do tego, iz niedoceniane działaczki ( a moze zdecydowanie gorsze) tyle, że kobiety bedą w sejmie
Alicja Baranowska
30 grudnia 2009, 16:41
Pani Staniszkis albo nie doczytała albo manipuluje. Oczywiste jest, że zapewnienie równej liczby mandatów w parlamencie byłoby sprzeczne z konstytucją, jak i z zasadą demokratycznego wyboru. Ostateczny wybór należy zawsze do wyborców. Zasada parytetu odnosi się do poziomu tworzenia list wyborczych, które, w zadziwiający sposób, są straszliwie zmaskulinizowane. Zatem idea parytetu i ustawa jemu poświęcona mają wymusić na ugrupowaniach politycznych umieszczanie kobiet na listach wyborczych w podobnych proporcjach jak mężczyzn (wszak w gremiach partyjnych, zwłaszcza wyższego szczebla, dominują u nas mężczyźni, którzy umieszczają na listach swoich kolegów, nie koleżanki). To, czy zostaną one wybrane w wyborach powszechnych, zależałoby wyłącznie od wyborców, którzy po prostu mieliby szansę wyboru między mężczyzną a kobietą. Osobiście jestem za parytetem.
Jurek
30 grudnia 2009, 10:36
Mozna tylko powiedzieć: Brawo inicjatorki tego listu. Popieram
M
mężczyzna
30 grudnia 2009, 10:07
Kobiety są madre ! Zaraz podpiszę się pod ich listem przeciwko parytetowi.
R
r.kozuchowski
30 grudnia 2009, 09:09
A jak się nie znajdzie, aż tyle chętnych kobiet? Nie szkodzi z niechętnych się dobierze. Ale demokracja. Czekamy na 50 procentowy parytet w górnictwie, hutnictwie, na budowach. Dobre byłoby zamieszczenie w artykule zdjęcia kobiety na traktorze. Taka forma narzucanego "równouprawnienia na siłę" to raczej utracanie "płciowości." Demokracja! W demokracji moge głosować na kogo chcę, a teraz juz tylkow połowie. Apogeum 50 procentowego parytetu, to 50% kobiet na konklawe. Sam nie wiem, śmiać się, czy płakać??????