"Nasz Dziennik": Boeing 767 - zawinił lód?

(fot. flickr.com/ by нσвσ)
PAP/ ad

Uszkodzenie instalacji hydraulicznej w Boeingu 767, który 1 listopada awaryjnie lądował na Okęciu, mogło spowodować oblodzenie i zablokowanie zamków zwalniających podwozie samolotu - taką hipotezę publikuje "Nasz Dziennik".

Problemy załogi samolotu mogły zacząć się od awarii systemu hydraulicznego wypuszczania podwozia, którego usterkę piloci odnotowali tuż po starcie z Newark. To prawdopodobnie wtedy z centralnego systemu hydraulicznego "uciekła" znaczna część płynu, którym zostały oblane elementy podwozia.

Gdy samolot się wznosił, przechodził przez chmury, rozlany płyn absorbował wilgoć i obniżał swoje parametry użytkowe, aż w końcu zamarzł. W efekcie załoga przygotowująca nad Warszawą maszynę do lądowania, nie była w stanie zwolnić zamków utrzymujących golenie podwozia.

DEON.PL POLECA

Oblodzenie tłumaczy też, dlaczego technicy po uniesieniu samolotu szybko wypuścili podwozie: zamek w samolocie stojącym kilkanaście godzin na pasie startowym lotniska Okęcie mógł odtajać i udało się go zwolnić z kokpitu po zamknięciu obwodu systemu elektromechanicznego, pisze "Nasz Dziennik".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nasz Dziennik": Boeing 767 - zawinił lód?
Komentarze (1)
jazmig jazmig
12 listopada 2011, 09:36
 NDz jest jednak szmatławcem. Publikuje różnych pseudoekspertów, zamiast spokojnie poczekać na komunikat komisji badającej to zdarzenie.  Ekspert, na którego powołuje się NDz jest dyletantem, nie bierze bowiem pod uwagę zwykłego parowania płynu, gdyby on wyciekł naprawdę z instalacji Boeninga. Przy tej prędkości, z jaką leciał samolot, płyn parowałby natychmiast, a nie zbierałby się na zewnątrz samolotu.