"Nie boję się śledztwa ws. leku przeciw WZW"

(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / slo

Marszałek Sejmu, b. minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała, że jest spokojna o postępowanie ws. rzekomego niedopełnienia przez nią obowiązków poprzez dopuszczenie do refundacji lamiwudyny - leku na wirusowe zapalenie wątroby typu B.

Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał prokuraturze wszcząć postępowanie ws. refundacji lamiwudyny po skardze grupy chorych z Fundacji "Gwiazda Nadziei". Według nich stosowana długotrwale w większości przypadków powoduje mutacje wirusa i jego uodpornienie na wszelkie kolejne terapie.

Kopacz, pytana o to śledztwo w czwartek radiowej Trójce, powiedziała, że jest spokojna. - Przez swój żywot w polityce, a szczególnie przez cztery lata w ministerstwie zdrowia przeżyłam wiele doniesień do prokuratury, w tym bardzo głośną sprawę szczepionek - dodała.

DEON.PL POLECA

Według niej lamiwudyna - lek, którego dotyczy postępowanie - "funkcjonowała w leczeniu schorzeń już wcześniej", a wnoszące skargę stowarzyszenie pacjentów uważa, że "powinny być inne leki, nowocześniejsze, droższe".

Podkreśliła, że zanim zostanie wydana decyzja o programach terapeutycznych i refundacji leków minister zdrowia zasięga opinii konsultantów krajowych - specjalistów w danej dziedzinie - i agencji oceny technologii, która ocenia, "czy leczenie jest bezpieczne i czy nas stać na to leczenie".

Kopacz była też pytana, kto powinien napisać nową ustawę o ogrodach działkowych. W środę Trybunał Konstytucyjny uznał w środę za niezgodne z konstytucją 24 z 50 artykułów ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych. Zdaniem marszałek "w sprawie działkowców powinien powstać jeden wspólny, ponadpolityczny projekt".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie boję się śledztwa ws. leku przeciw WZW"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.