Nie wskazałeś kierowcy, zostaniesz ukarany?
Trybunał Konstytucyjny 28 maja ponownie zajmie się przepisem przewidującym grzywnę dla właściciela pojazdu, którym popełniono wykroczenie drogowe - za niewskazanie, kto kierował autem. Przepis zaskarżył prokurator generalny.
"Żadna służba nie ma prawa domagać się od kogokolwiek udowodnienia własnej niewinności odnośnie jakiegokolwiek wykroczenia" - podkreśliła we wniosku do TK Prokuratura Generalna.
W sprawie chodzi głównie o przypadki zarejestrowania przekroczenia prędkości przez fotoradar. Według Kodeksu wykroczeń karze grzywny podlega właściciel pojazdu, który "wbrew obowiązkowi nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie".
Niedawno - w połowie marca - po rozpatrzeniu pytania zadanego przez Sąd Rejonowy Lublin-Zachód TK uznał w pełnym składzie (przy trzech zdaniach odrębnych), że przepis ten jest zgodny z konstytucją. Nie zamknęło to jednak sprawy oceny zgodności tej regulacji z ustawą zasadniczą; w końcu maja pełen skład TK ponownie wróci do tej kwestii.
Do TK bowiem - oprócz rozpatrzonego już pytania lubelskiego sądu - na początku zeszłego roku wpłynął także wniosek prokuratora generalnego. We wniosku PG wskazano m.in. na możliwość naruszenia zapisów konstytucji, na które lubelski sąd nie powołał się w swoim pytaniu.
W marcu TK rozpatrywał, czy przepis może naruszać wymóg zachowania przez ustawodawcę proporcjonalności i adekwatności sankcji za czyn. Pytający sąd wskazywał m.in., że w polskich przepisach karnych obowiązek denuncjacji dotyczy tylko najpoważniejszych przestępstw i nie powinien odnosić się do wykroczeń. TK uznał wtedy, że "przepis przyczynił się do poprawy bezpieczeństwa na drogach i nie jest on nadmiernie restrykcyjny, przewiduje zagrożenie wyłącznie karą grzywny".
Natomiast PG w swoim wniosku powołała się także na możliwość naruszenia konstytucyjnej zasady głoszącej, iż "każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu". Podkreśliła, że dowód w postaci fotografii wykonanej przez fotoradar może okazać się wystarczający jedynie w sytuacji, gdy fotografia ta umożliwia identyfikację sprawcy wykroczenia.
"Jeżeli fotografia, sama w sobie, na taką identyfikację nie pozwala, a potwierdza jedynie fakt, iż niezidentyfikowany kierowca przekroczył dozwoloną prędkość lub nie zastosował się do sygnałów świetlnych na skrzyżowaniu, zasada domniemania niewinności stoi na przeszkodzie przypisaniu komukolwiek winy za dane wykroczenie" - napisała PG. Jak dodała "w szczególności winy takiej nie można przypisać właścicielowi lub posiadaczowi sfotografowanego pojazdu".
Zdaniem PG "dążenie danej służby do pociągnięcia za wszelką cenę do odpowiedzialności kogokolwiek w związku z ujawnionym wykroczeniem nie może stanowić żadnego usprawiedliwienia dla kierowania do właściciela pojazdu żądania przyjęcia mandatu lub denuncjacji innej osoby".
Ponadto prokurator generalny zaskarżył także inny z przepisów Kodeksu wykroczeń, który mówi, że karze grzywny do 3 tys. zł podlega "uczestnik ruchu lub inna osoba znajdująca się na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, a także właściciel lub posiadacz pojazdu, który wykracza przeciwko innym przepisom Prawa o ruchu drogowym".
W ocenie PG przepis ten jest bardzo ogólny i de facto odsyła do kilkuset różnych regulacji. Dlatego taka konstrukcja przepisu "nie pozwala zwykłym uczestnikom ruchu drogowego na jasne i precyzyjne rozgraniczenie, jakie zachowania w omawianym zakresie są dozwolone, a jakie zabronione pod groźbą kary".
W odpowiedzi na wniosek PG Sejm wniósł o uznanie zgodności obu przepisów z konstytucją. "PG ignoruje to, że w polskim prawie nie istnieje żaden przepis, który upoważniałby służby do wymuszania przyjęcia mandatu karnego" - zaznaczono w stanowisku Sejmu i dodano w nim m.in., że istnieje możliwość odmowy przyjęcia mandatu, co "przekazuje sprawę do rozpoznania przez niezależny organ, jakim jest sąd".
Rozprawie 28 maja będzie przewodniczył prezes TK Andrzej Rzepliński, zaś jej sprawozdawcą będzie sędzia Wojciech Hermeliński.
Skomentuj artykuł