Nie żyje prof. Jerzy Vetulani

(fot. TEDxKraków / filckr.com / CC BY 2.0)
PAP / kw

W wieku 81 lat zmarł w Krakowie prof. Jerzy Vetulani - wybitny psychofarmakolog, neurobiolog, biochemik, zaangażowany popularyzator nauki, ale też jeden z grona założycieli krakowskiej Piwnicy pod Baranami i przez pewien czas jej bywalec.

Ów człowiek wielu talentów urodził się 21 stycznia 1936 r. w Krakowie w rodzinie profesorskiej. Jego matka - Irena - była biologiem, a ojciec Adam od roku 1928 docentem, a od 1934 roku profesorem prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Jak wspominał Jerzy Vetulani w rozmowie z Andrzejem Kobosem (opublikowanej w 2007 r. w książce "Po drogach uczonych"), rodzina Vetulanich ma włosko-toskańskie korzenie, a do Polski przyjechała ponad 250 lat temu.

DEON.PL POLECA

Szkolną edukację przyszły profesor rozpoczął wcześniej, podczas okupacji, i zaliczał ją na tajnych kompletach. W 1952 r. ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie, uzyskując świadectwo dojrzałości z wyróżnieniem. W efekcie zaczął studia o dwa lata wcześniej niż powinien - w 1952 r., w wieku lat 16, został przyjęty na Uniwersytet Jagielloński.

"Ten zarobiony czas dał mi potem możność zrobienia drugich studiów chemii bez presji wieku. Najpierw studiowałem biologię" - mówił po latach we wspomnianym wywiadzie.

W latach 50. rozpoczęła się też przygoda Jerzego Vetulaniego z Piwnicą pod Baranami. "Jak sądzę, idea >>Piwnicy<< narodziła się w momencie, kiedy Joanna Olczakówna spotkała się z Piotrem Skrzyneckim. W jej domu, w jej pokoju, na tzw. Śmietniku w Związku Literatów przy Krupniczej 22, zbierała się liczna grupa młodych ludzi; pamiętam Flaszena, Nowaka, Stefana Bratkowskiego, Wojtka Plewińskiego — wielu ludzi dziś znanych. Ja byłem wśród nich jednym z młodszych. (…) Na początku to był rodzaj klubu, do którego się przychodziło, a kabaret zaczął się na boku" - wspominał Vetulani w rozmowie z Kobosem.

Pod nieobecność Skrzyneckiego, który wyjechał na jakiś czas do Paryża, zaczął prowadzić rewie piosenek. W Piwnicy przestał bywać po śmierci młodszego brata Jana, który utonął w wypadku kajakowym na Dunajcu w 1965 r.

"Nagle musiałem kompletnie zmienić moją pozycję życiową. Do śmierci brata byłem czarną owcą w rodzinie. Mój rodzinny dom był porządny, antykomunistyczny, katolicki. W 1948 roku, mając 12 lat, zapisałem się na przekór rodzicom do Związku Młodzieży Polskiej, zacząłem tam robić karierę jako inteligentny, młody człowiek. (…) Już wcześniej przestałem chodzić do kościoła. Potem zacząłem chodzić do Klubu Ateistów i Wolnomyślicieli. (..) Nie ochrzciłem dziecka" - opowiadał po latach Kobosowi.

Tymczasem po śmierci brata musiał - jak to określił - "zacząć być dobrym synem". "Pierwsze, co zrobiłem, to ochrzciłem Marka (starszego syna — red.), żeby Rodzice pomyśleli, że przynajmniej zza grobu Janek coś zadziałał. Rzuciłem żeglarstwo i kajaki. Byłem jednak po dwóch magisteriach: z biologii i chemii; zmobilizowałem się i zacząłem robić doktorat" - dodał.

Doktorat obronił w Instytucie Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN we Wrocławiu. Po obronie w 1967 roku otrzymał stypendium Rikera i pojechał do Anglii do Cambridge. Jak oceniał po latach, nauczył się tam wielu ważnych metodyk badawczych, które potem wykorzystywał.

Przez większą część swojej kariery uczony był związany z Instytutem Farmakologii PAN w Krakowie. Tytuł profesora otrzymał tam w 1989 r. Po osiągnięciu wieku emerytalnego w 2007 r. dalej pracował tam w Zakładzie Biochemii Mózgu IF PAN oraz wykładał w Małopolskiej Szkoły Wyższej im. J. Dietla.

Dużym echem odbiły się na świecie - prowadzone przez Vetulaniego w latach 70. XX wieku - badania dotyczące działania leków przeciwdepresyjnych. Prof. Vetulani jako pierwszy opracował hipotezą mówiącą o działaniu leków psychotropowych przez wywoływanie zmian adaptacyjnych. To m.in. dzięki tym badaniom stał się jednym z najczęściej cytowanych polskich uczonych zajmujących się medycyną i biologią.

Profesor podejmował wiele badań dotyczących psychofarmakologii, a więc wpływu leków na funkcjonowanie umysłu. Badał m.in. działanie elektrowstrząsów oraz uzależnienia od leków - np. od morfiny. Interesował się też funkcjonowaniem pamięci i mechanizmami uczenia się. W dorobku naukowym neurobiologa znalazło się ponad 500 publikacji, w tym ponad 230 oryginalnych prac badawczych.

W jednej z rozmów z PAP Vetulani deklarował, że jedną z jego życiowych pasji jest popularyzacja nauki. Jak podkreślał, praca popularyzatora zmusza do zapoznania się z różnymi dziedzinami wiedzy. "Nie jest się już wtedy specjalistą w jednej dziedzinie, widzi się różne aspekty badań i ich możliwości aplikacyjne" - opowiadał.

Badacz już w latach 60. publikował teksty popularnonaukowe w czasopiśmie "Wszechświat". Przez 21 lat (1981-2002) był redaktorem naczelnym tego najstarszego polskiego czasopisma popularnonaukowego.

W swoich artykułach i wykładach Vetulani nie unikał trudnych i nieraz kontrowersyjnych tematów, a spotkania z nim gromadziły setki jego fanów. Przybliżał odbiorcom nie tylko najnowsze odkrycia neurobiologów, ale również ważne społecznie wnioski, jakie z tych badań płyną.

Wygłosił setki odczytów, wykładów i pogadanek na konferencjach szkoleniowych, zjazdach naukowych, uniwersytetach trzeciego wieku, uniwersytetach dzieci itp.

Prof. Vetulani prowadził też poczytny blog naukowy "Piękno Neurobiologii", na którym komentował aktualne odkrycia w zakresie nauk o mózgu.

Promował też wiedzę neurobiologiczną przez... estradę. Występował z krótkim felietonikami neurobiologicznymi w cyklicznej imprezie "Gadający Pies", która odbywała się comiesięcznie w krakowskim klubie Piękny Pies od drugiej połowy 2010 do marca 2015 roku (z kilkumiesięczną przerwą w 2012 r.). Poza tym wraz z krakowskim piosenkarzem i poetą Leszkiem Długoszem przygotował koncert "Rozumie mój - Pieśń i poezja z komentarzem neurobiologicznym".

Naukowiec dał się też poznać jako zwolennik medycznej marihuany. W 2016 r. wszedł w skład Obywatelskiego Komitetu Medycznej Marihuany, który organizował zbiórkę podpisów pod projektem ustawy dopuszczającej do obrotu medyczną marihuanę.

Odkrycia Vetulaniego przyniosły mu liczne nagrody, wśród nich Międzynarodową nagrodę Anna Monika II klasy za badania nad mechanizmami działania elektrowstrząsu (1984 r.), nagrodę Kopernikańską Miasta Krakowa (1995 r.) czy Nagrodę Konorskiego (2001). Był również laureatem wielu nagród Sekretarza Naukowego PAN i Wydziału Nauk Medycznych PAN. W 2012 r. otrzymał tytuł Popularyzatora Nauki w konkursie PAP i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

W Instytucie Farmakologii PAN prof. Vetulani był zastępcą przewodniczącego Rady Naukowej. Był też członkiem prezydium Oddziału PAN w Krakowie, członkiem czynnym Polskiej Akademii Umiejętności, wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika oraz Instytutu Farmakologii PAN. Został doktorem honoris causa Śląskiej Akademii Medycznej i Łódzkiego Uniwersytetu Medycznego. Był członkiem licznych towarzystw naukowych krajowych i międzynarodowych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie żyje prof. Jerzy Vetulani
Komentarze (1)
7 kwietnia 2017, 19:17
Odszedł wielki człowiek. Wielki człowiek nauki i wielki humanista. Panie Profesorze - będzie Pana bardzo brakowało.