"Nigdy nie marzyłem, by zostać marszałkiem"
Nigdy nie marzyłem, by zostać marszałkiem Sejmu - przyznał we wtorek Grzegorz Schetyna, który na tym właśnie stanowisku ma zastąpić Bronisława Komorowskiego. - Ale czasami realizują się scenariusze, które nie są marzeniami, a są czymś ciekawym - dodał.
Schetyna pytany przez dziennikarzy, czy uznaje za awans to, że zostanie marszałkiem Sejmu, powiedział: "Nie wiem, czy to awans - na pewno coś bardzo prestiżowego - bo to jest wielka pozycja i wielka instytucja, ale też wielka odpowiedzialność, żeby zbudować dobre zasady współpracy".
- Traktuję to jako wyzwanie. Czy uda się zbudować dobrze funkcjonujący Sejm? Mam nadzieję, że tak, ale do tego potrzebna jest zgoda na początku - przy wyborze, przy przyjęciu wspólnych zasad pracy - dodał.
Pytany, czy jako kandydat na marszałka może liczyć na poparcie PSL, Schetyna potwierdził: "Myślę, że będzie dobrze. Dobrze współpracowaliśmy wcześniej w rządzie i tu między klubami jest dobra współpraca, więc myślę, że mogę liczyć na wsparcie kolegów z PSL".
Poinformował też, że spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem i wicepremierem Waldemarem Pawlakiem.
Pytany, kiedy nastąpi wybór nowego marszałka Sejmu, Schetyna odesłał do ustępującego marszałka, prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego.
- Pewnie (Komorowski) dzisiaj będzie ustalał scenariusz na najbliższe dni. W środę zaczynamy Sejm o (godzinie) 14, więc pewnie ten wybór - i wybór wicemarszałków - jest możliwy w czwartek. Dzisiaj ta decyzja będzie przez marszałka podjęta - zapowiedział.
Ocenił też, że kluby znajdą sposób, aby wspólnie poprzeć kandydatów na wicemarszałków, jeśli - jak zastrzegł - "nie będzie żadnych kontrowersji". Kandydatów na wicemarszałków zgłosić mają kluby PiS i Lewicy, ponieważ w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia zginęło dwóch wicemarszałków - Krzysztof Putra (PiS) i Jerzy Szmajdziński (SLD).
- Powinniśmy sobie wspólnie, tu w parlamencie, dać szansę. Jeżeli PiS deklarował, że się zmienił, to teraz mamy taką szansę, żeby pokazać, że polityka może być inna i że ta zmiana nie była tylko na czas kampanii wyborczej, tylko naprawdę, na zawsze" - powiedział.
Dziennikarze pytali też o przyszłość sejmowych komisji śledczych, które przerwały działalność po katastrofie smoleńskiej: "To jest dobre pytanie, to jest też pytanie o to, czy niezależna prokuratura generalna nie powinna przejąć części aktywności komisyjnych. Będę rozmawiał z szefami komisji, trzeba politycznego planu co dalej z tymi komisjami, na pewno jest to problem" - odpowiedział Schetyna.
O komisji ds. nacisków Schetyna mówił, że jeżeli miałby dzisiaj ocenić jej prace, to uważa, że nie "daje żadnej nowej jakości". - Będę rozmawiał o tym, czy nie przekazać całego urobku tej komisji do prokuratury, a ją zamknąć - zapowiedział.
Jak dodał, posłowie z komisji hazardowej wracają do przesłuchania kilku osób i muszą podjąć decyzję, czy jest potrzeba kontynuowania pracy, czy też należy przygotować sprawozdanie końcowe. - Wiem, że są bliscy zakończenia prac - powiedział Schetyna.
Skomentuj artykuł