Nowe przepisy: pierwsze zatrzymane prawa jazdy

(fot. PAP/Darek Delmanowicz)
PAP / psd

Od północy obowiązują ostrzejsze przepisy dot. m.in. kierowców, którzy jeżdżą z nadmierną prędkością. Choć nie ma jeszcze pełnych danych, wiadomo, że są już pierwsze przypadki zatrzymywania prawa jazdy na podstawie nowych regulacji.

W poniedziałek, dodatkowo, w całym kraju trwa policyjna akcja "Prędkość"; policjanci sprawdzają m.in., czy kierowcy stosują się do ograniczeń prędkości, są trzeźwi i mają zapięte pasy bezpieczeństwa. Według jednej z najpoważniejszych zmian, prawo jazdy można stracić za przekroczenie dozwolonej prędkości, w miejscu zabudowanym o 50 km/h.

Z danych, które do tej pory spłynęły już do Komendy Głównej Policji, wynika, że są już pierwsze przypadki zatrzymywania prawa jazdy, na tej podstawie przez policjantów.

Jak powiedział PAP Robert Opas z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Warszawy, w stolicy, w poniedziałek w nocy, były trzy takie przypadki. "Jedna z osób przekroczyła prędkość o 77 km/h, druga o 76 km/h i trzecia o 73 km/h. Wszystkie zostały zarejestrowane wideorejetratorem. Zatrzymano im prawa jazdy" - zaznaczył.

Z kolei jak powiedział PAP Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, pierwsze prawo jazdy na podstawie nowych przepisów zatrzymano w Szczecinie, trzy minuty przed godziną pierwszą w nocy. "Kierowca został zatrzymany na ul. Gdańskiej; jechał 124 km/h przy ograniczeniu do 70 km/h" - zaznaczył Konkolewski.

Także na Podkarpaciu od północy do godz. 10,30 rano, policjanci zatrzymali trzy prawa jazdy, za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h.

Z kolei w Olsztynie prawo jazdy straciła jedna osoba, która przekroczyła prędkość o 53 km/h; dodatkowo dostała 800 zł mandatu.

"Żarty się kończą. Akcję prędkość, którą dzisiaj prowadzimy potrwa do godziny 18. Naszym głównym celem jest zapobieganie wypadkom drogowym przez egzekwowanie od kierujących przestrzegania m.in. ograniczeń prędkości. To właśnie prędkość, kierowanie pod wpływem alkoholu i nieprawidłowo wykonywane manewry są najpoważniejszymi +grzechami polskich kierowców" - dodał Konkolewski.

Zgodnie z nowymi przepisami, prawo jazdy można też stracić m.in., za zbyt dużą liczbę przewożonych w aucie osób. W praktyce, policjant w czasie kontroli drogowej, po stwierdzeniu np. przekroczenia prędkości, zatrzymuje kierowcy prawo jazdy i przesyła je do właściwego starosty, który - wydając decyzję administracyjną - formalnie zatrzyma dokument. Za pierwszym razem zatrzymanie prawa jazdy następuje na 3 miesiące.

Jeśli jednak, mimo to, kierowca dalej będzie prowadzić auto i zostanie zatrzymany, ten okres przedłuży się do sześciu miesięcy; kolejna "wpadka" bez prawa jazdy zakończy się cofnięciem uprawnień i koniecznością ponownego zdawania egzaminu.

Zgodnie z przepisami starosta może wydać taką decyzję (o zatrzymaniu prawa jazdy - PAP) nie tylko w sytuacji, kiedy prawo jazdy zostało fizycznie zatrzymane przez policjanta. Podmioty uprawnione do kontroli ruchu drogowego mogą poinformować starostę o każdym ujawnionym przypadku dopuszczenia się jednego z powyższych czynów (także w przypadku np. fotoradarów). Na podstawie takich informacji starosta wyda decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy pod rygorem natychmiastowej wykonalności oraz zobowiąże kierowcę do zwrotu prawa jazdy. Od jego decyzji będzie się można odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a następnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Kolejne istotne zmiany dotyczą pijanych kierowców (powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi - PAP). Wydłużono m.in. okres, na jaki orzekany jest środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów, z 10 do 15 lat; przy czym minimalny okres, na jaki zakaz ten będzie orzekany, określono na poziomie 3 lat.

Pijani kierowcy będą musieli liczyć się z dolegliwymi konsekwencjami finansowymi. Niezależnie od orzeczonej kary, sąd będzie obligatoryjnie orzekał świadczenie pieniężne w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. złotych, w przypadku osoby po raz pierwszy dopuszczającej się tego czynu oraz nie mniejszej niż 10 tys. złotych, gdy osoba po raz kolejny kierowała pojazdem w stanie nietrzeźwości. W sprawach dot. wypadków drogowych spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących, sąd będzie obligatoryjnie orzekał nawiązkę na rzecz poszkodowanych lub ich bliskich, w wysokości nie mniejszej niż 10 tys. złotych.

Wprowadzone zostały także blokady alkoholowe dla tych osób, które zostały skazane za jazdę po pijanemu i mają orzeczony zakaz prowadzenia pojazdu. W takiej sytuacji, po upływie połowy okresu zakazu prowadzenia auta (w przypadku zakazów dożywotnich - 10 lat), sąd będzie mógł zezwolić kierowcy na prowadzenia samochodu wyposażonego w blokadę alkoholową.

Taka decyzja sądu znajdzie odzwierciedlenie na prawie jazdy skazanej osoby. Znajdzie się na nim specjalny kod, tak by policjanci podczas kontroli wiedzieli, że kierowca nie może prowadzić auta bez alkolocka. Dodatkowo taki kierowca zobowiązany będzie do posiadania przy sobie dwóch dodatkowych dokumentów: zaświadczenia dot. przeglądu technicznego pojazdu wyposażonego w blokadę i zaświadczenia o obowiązkowej (wykonywanej co 12 miesięcy - PAP) kalibracji alkolocka. Niewypełnienie tych wymogów będzie skutkować utratą prawa jazdy.

Od północy obowiązuje też nowa przesłankę do cofnięcia przez starostę uprawnienia do kierowania pojazdami dla tzw. "młodych kierowców". Prawo jazdy zostanie im zatrzymane, jeśli w okresie 2 lat od dnia jego wydania dopuszczą się jednego przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji (np. spowodują wypadek drogowy - PAP) lub trzech wykroczeń (np. przekroczą prędkość o więcej niż 30 km/h - PAP). Rozwiązanie to będzie obowiązywało do dnia 3 stycznia 2016 r. Osoby, o których mowa, będą docelowo objęte nadzorem w ramach okresu próbnego przewidzianego w ustawie o kierujących pojazdami, mającego wejść w życie z dniem 4 stycznia 2016 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nowe przepisy: pierwsze zatrzymane prawa jazdy
Komentarze (1)
Z
zderzak
18 maja 2015, 14:04
Od 1989 roku dla Polaków są w tym kraju same zakazy - jak w getcie. Tak mają tylko Palestyńczycy i my.