"Obecny rząd zrobił więcej przez rok, niż poprzedni przez 8 lat"
Większość moich rodaków, gdyby zastanowiła się na chłodno, doszłaby do przekonania, że obecny rząd zrobił dla nich więcej przez rok, niż poprzedni przez osiem lat - podkreślił w wywiadzie dla tygodnika "wSieci" prezydent Andrzej Duda.
Prezydent pytany jak ocenia polityczną drużynę "dobrej zmiany", powiedział: "Dużo już udało się zrobić. Myślę, że większość moich rodaków, gdyby zastanowiła się na chłodno, doszłaby do przekonania, że obecny rząd zrobił dla nich więcej przez rok, niż poprzedni przez osiem lat". "Będziemy grać do końca, realizując program, z którym do wyborów szedłem ja, a potem Prawo i Sprawiedliwość" - zapewnił Andrzej Duda.
Podkreślił, że wszystkie projekty wynikające z programu PiS, poprawiające warunki życia obywateli i ich perspektywy, m.in. 500 plus i Mieszkanie plus, mają jego wsparcie, ponieważ podpisał się pod tym programem. Prezydent Duda zwrócił uwagę, że "nie można jednak patrzeć na te wszystkie reformy w oderwaniu od twardej rzeczywistości finansowej", ponieważ - jak uzasadniał - "mamy budżet, który musimy trzymać w ryzach".
"Powinniśmy poprawić ściągalność podatków. Czekam na uruchomienie planu Morawieckiego, bardzo wysoko ocenionego przez moich ekspertów z Narodowej Rady Rozwoju. Dlatego proszę wszystkich rodaków, by podchodzili do kwestii realizacji naszych obietnic spokojnie i cierpliwie. Nie da się wypełnić wszystkich zobowiązań w ciągu roku, tym bardziej, że są one bardzo ambitne. Prezydent, rząd i większość parlamentarna działają w perspektywie całej kadencji" - przekonywał prezydent.
Dopytywany o zapowiedziane przez niego podniesienie kwoty wolnej od podatku, zaznaczył, że projekt ustawy został przez niego przygotowany i złożony. "Choć nie została do tej pory uchwalona, to poczekajmy jeszcze z oceną wypełnienia tej obietnicy. Są koncepcje zmiany systemu podatkowego i może się okazać, że kwestia kwoty wolnej zostanie właśnie rozwiązana w ramach nowej legislacji. Swój obowiązek wypełniłem. Nie mam wątpliwości, że sprawa ta zostanie rozwiązana w sposób prospołeczny. Podobnie jak reforma emerytalna" - podkreślił.
"Co do wieku emerytalnego - złożyłem projekt w Sejmie, tak jak się zobowiązałem. Trwają nad nim intensywne prace. Ustawa ma być uchwalona jeszcze w tym roku. To także zobowiązanie pani premier" - dodał Andrzej Duda.
Prezydent był też pytany o uwagi opozycji na temat pieniędzy na realizację obietnic PiS i czy w jego ocenie sytuacja finansowa państwa jest stabilna. "Opozycja krytykuje nasze działania i wciąż powtarza, że na nic nas nie stać. Trudno się temu dziwić - co mają powiedzieć, skoro przez osiem lat swoich rządów nie byli w stanie w żaden sposób pomóc ludziom. Wyborcy zmienili władzę w Polsce i nagle się okazało, że się da" - powiedział prezydent. "Przecież te pieniądze były na coś wydawane. Pytanie brzmi, kto na tym zyskiwał. Czy to nie jest przypadkiem próba zakrzyczenia własnego sumienia?" - pytał.
Andrzej Duda zaznaczył, że pieniądze z 500 plus "to bardzo ważne koło zamachowe polskiej gospodarki". "Dziś tego jeszcze wyraźnie nie dostrzegamy, bo jak słyszymy, pierwsze wypłaty poszły często na spłatę zobowiązań - na likwidację +kresek+ w sklepach, czy na spłatę innych długów. Jestem jednak przekonany, że już niedługo odczujemy znaczny wpływ programu 500 + na popyt wewnętrzny, a tym samym na wzrost gospodarczy" - ocenił. Prezydent wyraził nadzieję, że "nikt się nie odważy cofnąć" programu 500 plus.
Dodał, że poza tym programem, rządowi zależy na tym, aby wynagrodzenia w Polsce zmierzały w stronę zachodnich standardów. Wyliczał, że PiS podniosło najniższe wynagrodzenie, wprowadziło wyższą stawkę godzinową. Poza tym - jak mówił - PiS buduje model gospodarczy, która sprzyja wyższym zarobkom. "Chcemy rozwijać polskie firmy, nakręcać inwestycje, dawać szansę ludziom kreatywnym" - powiedział prezydent.
Był też pytany, co dalej z frankowiczami. Zdaniem prezydenta "na pewno nie wchodzą w rachubę rozwiązania, które wiązałyby się z wydawaniem pieniędzy z budżetu państwa". Poza tym - jak przekonywał - "nie powinno być tak, że ludzie, którzy są zadłużeni w złotych, znajdą się w gorszej sytuacji niż ci, którzy wzięli kredyty odnoszone do obcych walut". Według prezydenta "jeżeli ktokolwiek ma ponieść koszty, to wyłącznie sektor bankowy".
Zwrócił uwagę, że "przede wszystkim chodzi o stabilność systemu finansowego, a tym samym o bezpieczeństwo całej polskiej gospodarki". Zdaniem prezydenta w tej kwestii znaczenie mają ratingi. "Zagraniczne banki są niestety ogromnie wpływowe, także politycznie. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że niektóre agencje ratingowe uzależniają swoje decyzje od tego, co dzieje się z sektorem bankowym" - tłumaczył.
Jeśli chodzi o samą istotę kredytów odnoszonych do franków to tu - jak mówił prezydent - największe pole mają KNF i Narodowy Bank Polski. "Z moich rozmów z prezesem NBP wynika, że ta sprawa zostanie rozwiązana. Wszystko trzeba wyważyć, bo jeśli polska gospodarka się wywróci, to kredytobiorcom nie pomoże żadna ustawa" - dodał.
"Nie przypuszczałem, że zostanie rozpętana taka nagonka przeciwko Polsce za granicą, że pojawią się obawy o stabilność polskiej gospodarki. Ale powtarzam: dla mnie temat nie jest zamknięty. Zrobiłem pierwszy krok, i będę czynił wszystko, by były kolejne" - podkreślił prezydent.
Skomentuj artykuł