Odsłonięto pomnik strajkujących hutników

PAP / ad

Pomnik upamiętniający strajk pracowników Huty im. Marcelego Nowotki przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 roku odsłonięto w niedzielę w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Pomnik stanął w pobliżu ronda Solidarności w miejscu, gdzie kiedyś była brama tzw. starej huty. Wykonał go ostrowiecki rzeźbiarz Tadeusz Kurek według projektu związkowców. Jest to płaskorzeźba z czerwonego piaskowca przedstawiająca hutników na tle zakładu z napisem "13-15 XII 1981 strajk hutników ostrowieckich przeciw stanowi wojennemu - w 28. rocznicę".Na pomniku jest też nazwa związku "Solidarność", w której litery o,ś,ć mają kształt kuli, łańcucha i kajdanów.

Krzysztof Grabowiec z ostrowieckiej "S" powiedział, że inicjatorem upamiętnienia strajku było stowarzyszenie byłych działaczy "Solidarności" w latach 1980-1989. Budową monumentu zajęła się międzyzakładowa organizacja związku działająca w spółce Celsa Huta Ostrowiec, jak teraz nazywa się ten zakład.

DEON.PL POLECA

W 1981 roku ostrowiecka huta składała się z dwóch zakładów, tzw. starej huty znajdującej się w centrum miasta i "nowej" huty na obrzeżach. Pracowało tam kilkanaście tysięcy osób.

Obecny szef ostrowieckiej "S" Stanisław Kusiński powiedział, że na wieść o stanie wojennym i aresztowaniach od razu po północy 13 grudnia spontanicznie oba zakłady stanęły. Rano zorganizował się komitet strajkowy przekształcony potem w Komitet Obrony Związku.

"Wierzyliśmy, że cała Polska się zatrzyma. Byliśmy zawiedzeni, że tak się nie stało" - oznajmił. Dodał, że strajk zakończył się w nocy z 14 na 15 grudnia, gdyż wojskowi komisarze grozili użyciem siły. 2 tys. strajkujących opuściło o godz. 2 w nocy "nową" hutę. Na piechotę, razem ruszyli do miasta; nie chcieli skorzystać z proponowanych autobusów. Przywódców władze gnębiły po strajku wyrokami więzienia.

Wiesław Kwiatkowski był wówczas przewodniczącym komisji zakładowej w "starej" hucie. Podkreślił, w rozmowie z PAP, że był "jednym z wielu" organizatorów strajku. Na wieść o aresztowaniu przewodniczącego ostrowieckiej "S" wraz z kolegą udał się do zakładu. Przed godz. 5 włączyli syrenę. Rano ludzie przegłosowali strajk.

Kwiatkowski dodał, że ostrowiecka huta była jedynym protestującym zakładem w województwie, dlatego władze mogły skoncentrować siły przeciwko strajkującym. W rozmowach ze związkowcami komisarze wojskowi grozili wejściem na zakład wojska. "Stara" huta zakończyła strajk między 24 a 1 w nocy z 14 na 15 grudnia. W "nowym" zakładzie, który miał młodszych pracowników, więcej osób protestowało i strajk trwał do godz. 2.

Według Kwiatkowskiego po strajku kilkunastu działaczy było sądzonych. Związkowiec podkreślił, że dyrektor naczelny huty Adam Śniadowski "bronił ludzi".

"Byłem członkiem komitetu strajkowego. Dalsze konsekwencje były takie, że byliśmy aresztowani, po trzech dniach wypuszczeni, a potem odpowiadaliśmy z wolnej stopy. Pierwszy wyrok miałem rok do odsiadki. Czas działał na naszą korzyść i później zostało to w zawieszeniu utrzymane" - powiedział Henryk Piątek. Dodał, że kilku kolegów poszło do więzienia.

Robert Minkinia, który działał wtedy w "Solidarności" nowej huty został internowany 13 grudnia. Powiedział, że było mu niezmiernie przyjemnie, gdy dowiedział się, że "koledzy odważyli się i zastrajkowali". "To były ciężkie chwile, nie wiedzieliśmy, co z nami będzie" - oznajmił.

Przed odsłonięciem pomnika odznaczenia państwowe za całokształt pracy związkowej wręczono 15 działaczom, m.in. Minkinie i Kwiatkowskiemu, odznaczono też osiem osób nie związanych bezpośrednio z "S".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Odsłonięto pomnik strajkujących hutników
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.