Odwołają prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza?
Federacja Porozumienie Zielonogórskie z satysfakcją przyjmuje wiadomość o złożonym przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza wniosku do premiera o odwołanie prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza - podkreśliło PZ w oświadczeniu przesłanym PAP.
"Jednocześnie ubolewamy, że z podjęciem tej decyzji minister zdrowia tak długo zwlekał. Dotychczasowy, ponad czteroletni okres kierowania Narodowym Funduszem Zdrowia przez Jacka Paszkiewicza kojarzymy nam się z arogancją i lekceważeniem potrzeb pacjentów oraz środowisk medycznych, z bezprawną samowolą i nieuzasadnionymi represjami, a nawet godzącymi w prawa obywatelskie próbami cenzurowania krytyki jego działań" - napisano w oświadczeniu.
"Mamy nadzieję, że premier podejmie właściwą decyzję i rozumiejąc, jak szkodliwa dla autorytetu rządu i resortu zdrowia jest działalność Jacka Paszkiewicza - odwoła go ze stanowiska prezesa NFZ. Liczymy również, że jego następca nie będzie z biurokratyczną bezdusznością generować oszczędności kosztem zdrowia i życia pacjentów" - dodało PZ, które zrzesza 13 tys. lekarzy z 14 województw.
Arłukowicz złożył wniosek do premiera Donalda Tuska o odwołanie prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza - poinformowała PAP w czwartek rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia Agnieszka Gołąbek. MZ nie podaje uzasadnienia wniosku.
Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do resortu wynika, że chodzi m.in. o zamieszanie z umowami uprawniającymi do wypisywania recept na leki refundowane. Naczelna Rada Lekarska wezwała medyków, by nie podpisywali umów na warunkach, które przedstawił prezes NFZ. Ponadto Paszkiewicz w ostatnich miesiącach krytykował niektóre rozporządzenia MZ. Z kolei członkowie sejmowej i senackiej komisji zdrowia zarzucali mu, że przedstawiciele NFZ nie uczestniczą w ich posiedzeniach.
PAP dowiedziała się nieoficjalnie ze źródeł w Funduszu, że Rada NFZ jeszcze nie wydała opinii w sprawie odwołania Paszkiewicza. Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, premier odwołuje prezesa NFZ na wniosek ministra zdrowia, po zasięgnięciu opinii Rady Funduszu.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz liczy na to, że premier odwoła prezesa NFZ, bo - jak przypomniał - środowisko lekarskie domagało się tego od dłuższego czasu. - Bardzo dziękujemy panu ministrowi. Wierzymy, że premier podejmie właściwą decyzję w sprawie prezesa NFZ, który doprowadził do zamieszania w sprawie umów dotyczących uprawnienia wypisywania recept na leki refundowane. Prezes Paszkiewicz samowolnie wprowadził do tych umów zapisy o karaniu lekarzy, które zostały usunięte z ustawy refundacyjnej - powiedział PAP Hamankiewicz.
Przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS) ocenił w rozmowie z PAP, że wniosek o odwołanie Paszkiewicza jest spóźniony i powinien być zgłoszony trzy lata temu podczas zamieszania z leczeniem chorób onkologicznych. - Prezes NFZ wielokrotnie udowodnił swoją arogancję i ignorancję - powiedział Piecha. Dodał, że z jego informacji wynika, iż Rada NFZ w poniedziałek wyda opinię w sprawie odwołania Paszkiewicza. - Decyzję w tej sprawie podejmie premier, opinia Rady NFZ nie jest dla niego wiążąca - zaznaczył Piecha.
Jacek Paszkiewicz w latach 2005-2007 pełnił funkcję dyrektora do spraw medycznych Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia, a w listopadzie 2007 roku został powołany na stanowisko prezesa NFZ. W 1987 roku Paszkiewicz ukończył Wydział Lekarski Akademii Medycznej w Gdańsku. Uzyskał specjalizację z chorób wewnętrznych i zakaźnych oraz stopień doktora nauk medycznych za pracę z dziedziny hepatologii.
Paszkiewicz był często krytykowany przez lekarzy m.in. za zamieszanie wokół przepisów refundacyjnych, które weszły w życie na początku tego roku. Na początku 2010 r. zarządzenie prezesa NFZ sprawiło, że część chorych na raka miało problemy z dostępem do chemioterapii niestandardowej. (PAP)
- Procedury trwają. Przede mną kilka rozmów ze wszystkimi zainteresowanymi, głównie z ministrem zdrowia i szefem NFZ - powiedział Tusk dziennikarzom w Sejmie.
Jak podkreślił, chciałby, aby szef resortu zdrowia i prezes NFZ "dobrze współpracowali między sobą". - Rzeczą naturalną jest, że będę respektował wniosek, jeśli będzie podtrzymany - oświadczył.
Szef rządu dodał, że minister Arłukowicz "informował go wcześniej, że ma taką intencję".
Skomentuj artykuł