Olsztyn: maszynista pociągu TLK uniewinniony

(fot. PAP/Tomasz Waszczuk)
PAP / pk

Maszynista pociągu TLK, który odpowiadał przed sądem za sprowadzenie zagrożenia katastrofą kolejową w olsztyńskim Gutkowie, został prawomocnie uniewinniony - zdecydował w piątek sąd okręgowy w Olsztynie. Sąd wydał takie rozstrzygnięcie po apelacji prokuratury.

20 sierpnia ubiegłego roku w olsztyńskim Gutkowie maszynista Edward S. skierował pociąg z Katowic na tor, którym z przeciwnej strony jechał pociąg z Elbląga.

Według sądu okręgowego w Olsztynie oskarżonemu nie można przypisać zarzutu sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia katastrofa kolejową, gdyż takie zagrożenie musi być - jak ocenił sąd - realne, a nie abstrakcyjne. Tym samym sąd II instancji zgodził się z wyrokiem wydanym przez sąd rejonowy w Olsztynie w kwietniu tego roku.

DEON.PL POLECA

Jak ocenił sąd okręgowy, mimo iż maszynista błędnie skierował pociąg z Katowic na tor, którym z przeciwnej strony jechał inny skład, nie doszłoby do katastrofy, ponieważ maszynista tego ostatniego został o tym uprzedzony ok. 2,5 kilometra przed Gutkowem. Wypełniając polecenia dyżurnego dojechał wprawdzie do miejsca, w którym zatrzymał się nieprawidłowo jadący pociąg, ale nie było żadnego zagrożenia zderzenia się obu pociągów. W obu składach znajdowało się 200 osób; nikomu nic się nie stało.

Poza tym - jak wskazał sąd - według świadków ruch na przejeździe kolejowym, przez który błędnie przejechał pociąg kierowany przez Edwarda S. był o tej porze niewielki i dlatego - jak ocenił sąd - nie było potencjalnego zagrożenia, że pociąg najedzie na jakikolwiek samochód przejeżdżający przez tory. W tym miejscu znajduje się bowiem dzielnica przemysłowa, a nie osiedle mieszkaniowe - wskazał sąd.

Jak zaznaczył sędzia Zbigniew Paturalski w ustnym uzasadnieniu piątkowego wyroku, prokuratura niewłaściwie zinterpretowała to, że Edward S. błędnie skierował pociąg, gdyż był "zdekoncentrowany rozmową telefoniczną", jaką prowadził przez telefon komórkowy. Jak uznał sąd rozmowa prowadzona przez maszynistę zakończyła się na długo przed podjęciem przez niego błędnej decyzji. Jak wskazał sąd należy dać wiarę Edwardowi S., że nie zobaczył on znaku "stop", ponieważ oślepiło go słońce.

Edward S. był obecny na sali sądowej, ale nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Wcześniej mówił PAP, że na czas postępowania prokuratorskiego i sądowego jest zawieszony w obowiązkach maszynisty i nie może prowadzić pociągów.

Prokuratura Okręgowa w Olsztynie wnosząc apelację od wyroku uniewinniającego w I instancji sądowej maszynistę, chciała uchylenia tego rozstrzygnięcia i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania.

W apelacji prokuratur zarzucił sądowi pierwszej instancji naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów. Jak tłumaczył rzecznik prokuratury Zbigniew Czerwiński, chodzi o to, że sąd nie wyjaśnił wszystkich istotnych okoliczności sprawy oraz pominął dowód, jakim było nagranie audio-wideo, pochodzące z rejestratora lokomotywy. Według prokuratury nagranie świadczy o tym, że istniało bezpośrednie zagrożenie katastrofą kolejową.

Zdaniem prokuratury sąd rejonowy popełnił też błąd w ustaleniach faktycznych, przyjmując, że maszynista nie popełnił zarzucanego mu czynu. Tymczasem - w opinii prokuratora - wnikliwa analiza zeznań świadków, wyjaśnień oskarżonego, a także ustalenia zawarte w protokole komisji kolejowej świadczą o czymś przeciwnym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Olsztyn: maszynista pociągu TLK uniewinniony
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.