Ostatni dzień Przystanku Woodstock

(fot. PAP/Lech Muszyński)
PAP / mh

Sobota jest trzecim, a zarazem ostatnim dniem Przystanku Woodstock. Na festiwalowym polu w Kostrzynie nad Odrą bawi się ponad 450tys. osób. Na głównej scenie wystąpi dziś długo wyczekiwany zespół Kaiser Chiefs.

Według szacunkowych danych Centrum Zarządzania Kryzysowego na Przystanku Woodstock bawi się ponad 450 tys. osób. Liczba ta stale rośnie i może przekroczyć pół miliona.
Na głównej scenie odbędą się dziś ostatnie koncerty. Publiczności zaprezentuje się jeden z najlepszych zespołów w Wielkiej Brytanii Kaiser Chiefs. Oprócz kapeli pochodzącej z Leeds wystąpią również Kiril Dżajkovski, Soja oraz Leningrad. Początek koncertów o godzinie 15.
Tradycyjnie muzyka rozbrzmiewać będzie również na małej scenie oraz w Pokojowej Wiosce Kryszny.
W sobotę gośćmi Akademii Sztuk Przepięknych byli prof. Lew Starowicz i Grzegorz Miecugow. W ASP miał wystąpić również Emir Kusturica, jednak w ostatniej chwili odwołał spotkanie. Urodzonego w byłej Jugosławii muzyka zastąpił Bogusław Wołoszański, który wygłosił ciekawy wykład o wkładzie Polski w historię Europy.
Na Przystanku Woodstock wciąż jest bezpiecznie, lecz zdarzyło się kilka przykrych wyjątków. Pierwszym z nich było zakłócenie w ASP programu Szkło kontaktowe, który prowadził Miecugow z Arturem Andrusem.
Młody mężczyzna wtargnął na scenę z kartką "TVN kłamie" i uderzył Miecugowa. 25-latek z Białegostoku został szybko wyprowadzony przez ochronę i przekazany policji. Usłyszał zarzuty zakłócenia imprezy masowej i używania przemocy wobec dziennikarza. Grozić mu może za to do trzech lat więzienia.
Do tego incydentu odniósł się premier Donald Tusk. Mówił w Łowiczu dziennikarzom, że ma "wewnętrzną potrzebę" powiedzieć, iż nie akceptuje i uważa za coś wyjątkowo ohydnego używanie przemocy wobec kogoś dlatego, że ten ktoś ma inne poglądy. "Przemoc w życiu publicznym jest zawsze złem i będziemy z tym starali się naprawdę bardzo skutecznie walczyć" - podkreślił premier.
Na terenie Kostrzyna doszło również do potrącenia pieszego przez pociąg. 21-letni mężczyzna prawdopodobnie leżał na torach kolejowych. Pomimo reanimacji przez pracowników SOK poszkodowany w wyniku odniesionych obrażeń zmarł.
Policjanci odnotowali 32 zgłoszenia dotyczące drobnych kradzieży telefonów oraz plecaków. Zatrzymano 51 osób posiadających narkotyki (lecz tylko kilka na polu woodstockowym) oraz 9 nietrzeźwych kierowców.
Policjanci apelują do uczestników imprezy o unikanie zachowań, które mogą doprowadzić do wypadku. "Szczególnie niebezpieczne jest chodzenie w bezpośrednim sąsiedztwie torowiska kolejowego i kąpiel w rzekach. Starajmy się także nie pozostawiać bez kontroli osób, które są wyczerpane po koncertowych atrakcjach, a wcześniej spożywały alkohol" - powiedział podkom. Sławomir Konieczny.
DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ostatni dzień Przystanku Woodstock
Komentarze (3)
A
anonimka
2 sierpnia 2014, 19:33
jak jest możliwy taki przepiękny opis woodstocku na deonie?! jak?! to czysta obłuda.
E
eugenia
4 sierpnia 2013, 10:16
 Tuż obok woostockowego festiwalu kończy się Przystanek Jezus.W tym roku w Przystanku Jezus bierze udział dokładnie 789 osób. Wśród nich jest 89 księży, 103 kleryków i 48 sióstr zakonnych. Ich motywacją wzięcia udziału w PJ były różne, ale wspólną cechą jest ogromne pragnienie opowiadania o Miłości Boga. Więcej na  http://gosc.pl/doc/1653193.Konczy-sie-Przystanek-Jezus Pozdrawiam
R
rzymianin
4 sierpnia 2013, 06:58
Jak to pięknie wygląda w oczach PAP! Chyba ten kto to pisał tam nie był lub udaje "głupiego". Jak można być tak nierzetelnym. Kompletny upadek prawości. Narkotyki, pijaństwo, rozdawanie prezerawatyw, wypisywanie recept na antykoncepcje. Przemoc. Narkotyki na każdym miejscu. Piwo leje sie strumieniami. A tylu Polaków wierzy w te relacje, specjalnie spreparowane, by obraz "dzieła" pana Owsiaka wypadłą pięknie, prawie jak spotkanie w Rio. "Młodzież sie świetnie bawi". Wspaniała zabawa! Kto to widział, to wie jak to wygląda. Zapraszam, bo tylko osobiste doświadczenie może wyprowadzić z błędu. Nie ma innego sposobu. I jeszcze jedno. Ten młody człowiek, może dostać do 3 lat więzienia. Nie zrobił dobrze. To prawda. Ale to może bezsilność, działanie w afekcie. A ile lat dostali Ci, którzy w Warszawie w roku 2010 obrażali modlących się ludzi, wyśmiewali krzyż, przeklinali, fizycznie atakowalii modlących sie ludzi? Czy wtedy też pan Premier tak się oburzał?