Palikot robi błąd, ale nikt za nim w PO nie płacze

Chłopaki nie płaczą - w ten sposób odejście Palikota z partii skomentował marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
PAP / drr

Premier Donald Tusk uważa, że Janusz Palikot robi błąd odchodząc z Platformy Obywatelskiej. Zdaniem marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny rezygnacja posła z Lublina nie osłabi liberalnego skrzydła PO. "Nie płaczę. Chłopaki nie płaczą" - skomentował odejście Palikota Schetyna.

- Moim zdaniem robi błąd. Więcej dla spraw, które są dla niego ważne zrobiłby będąc w Platformie. Tak uważam - powiedział w środę szef rządu dziennikarzom w Sejmie komentując środową decyzję Palikota o natychmiastowym opuszczeniu PO i klubu parlamentarnego.

Na popołudniowej konferencji prasowej Tusk przyznał, że wolałby, aby Palikot pozostał członkiem PO. - Wolałbym, aby Janusz Palikot był w Platformie, był jednym z naszych atutów. Trudnych, kontrowersyjnych, ale atutów - mówił.

- Wydaje się, że po zupełnie jednoznacznych deklaracjach, że chce tworzyć własną formację polityczną, planuje już nawet zdobycie mandatów w Sejmie, uważam, że opuszczenie klubu PO jest decyzją, która potwierdza jego determinację i nie stwarza takiej dwuznaczności dla niego przykrej - powiedział Tusk. Dodał, że trudno być jedną nogą w partii, którą się zakłada, a drugą w partii, którą się opuszcza.

Zaznaczył jednocześnie, że nie lekceważy ani Palikota, ani tematów, które ten polityk porusza. - Z mojej strony rozstaję się z Januszem Palikotem bez żalu i pretensji - stwierdził premier.

Palikot poinformował w środę na swoim blogu internetowym, że już tego dnia rezygnuje z członkostwa w Platformie Obywatelskiej i w klubie parlamentarnym tej partii, a nie - jak wcześniej zapowiadał - dopiero 6 grudnia. "Nie dzwonił do mnie Graś, nie namawiał Tusk, nie straszył Schetyna, nie zrobiły na mnie wrażenia słowa Kidawy-Błońskiej! Rezygnuję z członkostwa w PO i w klubie PO, bo szkoda mi czasu na codzienne tłumaczenie, że warto poczekać do 6 grudnia" - napisał Palikot.

Na blogu opublikował także kopie pism: jedno adresowane do szefa klubu PO Tomasza Tomczykiewicza, w którym informuje, że 6 października składa rezygnację z członkostwa w klubie oraz drugie - w sprawie odejścia z partii.

- Nie płaczę. Chłopaki nie płaczą - w ten sposób odejście Palikota z partii skomentował marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. Jak ocenił, odejście Palikota nie osłabi liberalnego skrzydła Platformy. + Jesteśmy partią konserwatywno-liberalną i taką zostaniemy. Jest pytanie, czy znajdzie się ktoś, kto - tak jak Palikot - będzie skutecznie i tak intensywnie organizował happeningi. Nad tym się można zastanowić - zaznaczył.

Schetyna zapewnił też, że - jeśli chodzi o "programowość i wydźwięk" Platformy - to partia nie straci na odejściu Palikota. - Jeśli się podejmuje decyzję o własnej drodze politycznej, to mówi się "dziękuję", żegna się z tymi, z którymi się było w polityce poprzednio. Tego wymaga przyzwoitość i takie elementarne rozumienie polityki. Dobrze, że stało się tak, jak się stało. Niech Palikot pracuje na własny rachunek, lepiej późno, niż wcale - ocenił.

Przewodniczący klubu PO Tomasz Tomczykiewicz powiedział, że nie dostał jeszcze pisma od Palikota dotyczącego jego rezygnacji z klubu PO. - Czekam na nie z niecierpliwością - dodał.

Szef klubu PO - pytany skąd taki pośpiech w działaniach Palikota - powiedział, że poseł "widocznie uznał, iż stanie w rozkroku jest niewygodne. - To dobra decyzja dla niego i dla Platformy(...) Łzy nie uronimy - dodał.

Nie wszyscy posłowie PO cieszą się z odejścia Palikota. Waldy Dzikowski powiedział, że wprawdzie decyzja o szybkim rozstaniu Palikota z PO, po tym jak postanowił on tworzyć własną formację polityczną, dobrze o nim świadczy, ale wolałby, żeby do tego w ogóle nie doszło. - Dzisiaj Palikot jest naszym konkurentem. Szkoda, że odszedł, mam do niego duży sentyment. Był ważnym politykiem w PO, dodawał partii pewnego kolorytu. Ubarwiał ten teatr polityczny, choć czasami przesadzał. Będziemy z klasą rywalizować - mówił Dzikowski.

Z kolei wiceprzewodnicząca klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła, że dla niej Palikot nie był już członkiem PO od dnia kongresu swojego ruchu. - Ważne jednak, żeby w polityce rozstawać się kulturalnie i na razie Palikotowi się to udaje - dodała.

Palikot tworzy stowarzyszenie Ruch Poparcia Palikota, które może przekształcić się w partię polityczną. 2 października odbył się pierwszy kongres tego ruchu, w którym uczestniczyło ok. 4 tys. osób. Wśród 15 postulatów programowych, przedstawionych wówczas przez Palikota znalazły się m.in.: usunięcie religii ze szkół, prawo kobiet do aborcji, darmowa antykoncepcja, refundacja in vitro, wprowadzenie edukacji seksualnej w szkołach, zaprzestanie finansowania Kościoła ze środków publicznych.

Między 15 października a 15 listopada Palikot zamierza odwiedzić wszystkie województwa, aby spotkać się z działaczami zakładanego przez siebie ruchu i przeprowadzić debaty programowe.

Jeszcze 2 października Palikot zapowiadał, że formalnie odejdzie z PO (i złoży mandat poselski) 6 grudnia. Odłożenie tego kroku na okres po wyborach samorządowych Palikot tłumaczył tym, że Zbigniew Wojciechowski, który może go zastąpić w Sejmie, w wyborach prezydenta Lublina startuje jako kandydat niezależny i tym samym konkuruje z kandydatem PO.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Palikot robi błąd, ale nikt za nim w PO nie płacze
Komentarze (1)
Józef Więcek
6 października 2010, 21:35
Schetyna powiedział prawdę - faktycznie są to chłopaki .....