Paraliż ruchu pociągów, zablokowane trasy

(fot.PAP/Adam Ciereszko)
PAP / psd

Nawet kilkadziesiąt minut opóźnień mogą mieć pociągi w całym kraju. Jak powiedział PAP rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki, sytuacja jest lepsza niż rano, jednak na wielu liniach wciąż trzeba się liczyć z przerwami w ruchu.

Największy problem jest ze śniegiem, który zasypuje rozjazdy i je blokuje. Kolejarze borykają się także z pękającymi od mrozu szynami i psującym się taborem. - Na torach pracuje około 3 tys. osób i ciężki sprzęt. Robimy co tylko możliwe, by przetrzeć szlaki - powiedział rzecznik.

Obecnie zablokowana jest trasa Warszawa - Gdańsk. Jest to spowodowane zderzeniem na warszawskiej Białołęce pociągu PKP Intercity relacji Gdynia-Kraków z autobusem miejskim linii 133. Jak poinformowała PAP rzeczniczka przewoźnika Małgorzata Sitkowska, ruch na trasie w obie strony jest wstrzymany. "Pogotowie zabrało kilku rannych, teraz czekamy na policję i prokuraturę. Dopiero jak te służby zakończą swoje czynności, będzie można przywrócić ruch" - powiedziała rzeczniczka.

DEON.PL POLECA

Przed południem ruch w Warszawie utrudniała pęknięta szyna na linii między dworcami Wschodnim a Centralnym. Pociągi jeździły tamtędy jednym torem, co wiązało się z opóźnieniami przyjeżdżających do stolicy pociągów dalekobieżnych. Mogą one spóźnić się nawet kilkadziesiąt minut. Ok. godz. 14 otwarty został wyjazd z Warszawy dla pociągów dalekobieżnych - wcześniej trzeba było ze względów bezpieczeństwa zamknąć linię Pruszków - Grodzisk, ponieważ przechylił się tam słup podtrzymujący sieć trakcyjną.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka Kolei Mazowieckich Donata Nowakowska, pociągi tego przewoźnika są spóźnione przeciętnie o ok. 60 minut. - Są jednak linie, na których te opóźnienia mogą być większe - dodała.

Utrudnienia wciąż są w okolicach Poznania. Ruch pociągów został już przywrócony po porannej przerwie, ale pociągi wciąż mają opóźnienia, dochodzące nawet do kilku godzin.

W czwartek rano najtrudniejsza sytuacja była w Lublinie, Warszawie i Poznaniu, a także w Bydgoszczy i Toruniu. Jak wyjaśnił rzecznik, trudno nawet określić, ile minut przeciętnie spóźniały się pociągi. - Walczymy o to, by w ogóle dojechać - mówił. - Zdarzają się też sytuacje niezależne od nas, np. pod Radomskiem ciężarówka zakopała się w śniegu na przejeździe kolejowym i trzeba było wstrzymać tam ruch - dodał Łańcucki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Paraliż ruchu pociągów, zablokowane trasy
Komentarze (2)
TH
troche historii
2 grudnia 2010, 19:15
Rozumiem, z śnieg przeszkadza. Nie moge jednak zrozumieć dlaczego jakoś przed II wojną kolearze sobie z tym radzili. Czy śnieg był wtedy bardziej przyjazny? nie było takiego ruchu kołowego a wogóle nie było TIRów
Bogusław Płoszajczak
2 grudnia 2010, 17:18
Rozumiem, z śnieg przeszkadza. Nie moge jednak zrozumieć dlaczego jakoś przed II wojną kolearze sobie z tym radzili. Czy śnieg był wtedy bardziej przyjazny?