"Pełny zakaz GMO byłby nieludzki"

(fot. antaean/flickr.com)
PAP / apio

Wydajne odmiany genetycznie modyfikowanych roślin uprawnych to konieczność, jeśli chcemy wyżywić rosnącą liczbę ludzi na świecie - powiedział PAP genetyk z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Piotr Węgleński. Zakaz GMO byłby, jego zdaniem, nieludzki.

- Nie ma żadnych dowodów na to, żeby żywność genetycznie modyfikowana komukolwiek zaszkodziła. Jedzą ją Amerykanie od 15 lat, karmione jest nią bydło i drób, i nic złego się nie dzieje - powiedział prof. Węgleński.

Jak wyjaśnił, różnica między pozyskiwaniem tradycyjnymi metodami nowych odmian roślin uprawnych a inżynierią genetyczną w uproszczeniu polega na ułatwieniu krzyżowania różnych gatunków. Wcześniej też było to możliwe, ale ograniczone do blisko spokrewnionych gatunków.

- Natomiast przy inżynierii genetycznej możemy po prostu do komórki roślinnej wstawić konkretny gen i to niekoniecznie z blisko spokrewnionego gatunku - powiedział.

Jak powiedział prof. Węgleński, postępowi w tej dziedzinie, podobnie jak w wielu innych, mogą towarzyszyć negatywne skutki, ale zapewnił, że naukowcy szczególnie uważnie przyglądają się wpływowi modyfikowanych organizmów na zdrowie ludzi i na środowisko. Okazuje się, że GMO nie powoduje więcej szkód niż uprawy zwykłych roślin współczesnymi metodami, a niekiedy nawet mniej - podkreślił.

- Jeśli chodzi o zagrożenia ekologiczne, to oczywiście na polu, gdzie uprawia się rośliny wydzielające same z siebie substancje owadobójcze, oprócz szkodników będą ginęły owady obojętne lub pożyteczne. Ale one giną również z powodu stosowanych powszechnie oprysków - tłumaczył naukowiec.

Jak dodał, niektóre analizy wskazują również na to, że wielkie uprawy genetycznie modyfikowanej soi i rzepaku (dla produkcji biopaliw) w Brazylii i w Argentynie sprzyjają ochronie środowiska. Produkcja tych odmian jest bardziej wydajna, więc rolnicy wycinają mniejsze obszary dżungli, niż pod tradycyjne uprawy.

- Oczywiście zagrożeniom ekologicznym trzeba się przypatrywać z uwagą. Unia Europejska i Stany Zjednoczone prowadzą bardzo wiele badań na ten temat. Przy rozwoju wszelkich nowych technologii trzeba pilnować, żeby możliwie zminimalizować negatywne skutki i nie narobić w środowisku szkód-  - powiedział.

Prof. Węgleński podkreślił, że z GMO korzystamy na co dzień i postępu w tej dziedzinie już cofnąć się nie da. A gdyby ktoś próbował, byłoby to, jego zdaniem, nieludzkie. Jeden z przykładów, jakie przytoczył - zmodyfikowany genetycznie ryż, wytworzony w Szwajcarii, który zawiera prowitaminę A i witaminę A (których normalny ryż jest pozbawiony), uprawiany w krajach, gdzie oparta na ryżu dieta była w ten składnik uboga - np. w Indiach czy Bangladeszu, chroni tysiące ludzi przed ślepotą.

- Mało kto sobie zdaje sprawę z tego, że w Polsce cukrzycy korzystają z insuliny, która jest wyprodukowana przez GMO. Tym GMO jest bakteria, której wszczepiono jeden gen człowieka - ten gen, który odpowiada za insulinę. Jeśli ktoś się szczepił przeciwko żółtaczce, to szczepił się produktem GMO. Bardzo niedługo wejdą do użycia szczepionki przeciwnowotworowe, również otrzymywane technikami inżynierii genetycznej - powiedział genetyk.

- Hasło Polska wolna od GMO  jest bardzo nośne, ale czy osoby które je głoszą, nie chcą, żeby cukrzycy dostawali insulinę? Czy nie chcą, żeby karłowate dzieci dostawały hormon wzrostu? Nie chcą szczepionek przeciwko żółtaczce? - pytał.

Jego zdaniem, cofnięcie postępu w dziedzinie rolnictwa, w tym rezygnacja z GMO, sztucznych nawozów, pestycydów czy maszyn, prawdopodobnie zaowocowałoby produkcją smaczniejszej i zdrowszej żywności, ale nie jest to już możliwe. Jak mówił, ekologiczna, mało wydajna produkcja nie opłaca się rolnikom i nie umożliwi wyżywienia rosnącej populacji ludzi na świecie. - Konna bryczka na pewno była zdrowsza od pojazdów spalinowych. Ale czy ktokolwiek proponuje powrót do niej? Z marnym skutkiem udaje nam się raz do roku ogłosić dzień bez samochodu - powiedział.

Przyjęta przez parlament ustawa o nasiennictwie czeka na podpis prezydenta, który ma czas na podjęcie decyzji do 24 sierpnia. Nowe przepisy nie regulują sprawy upraw genetycznie modyfikowanych, ale też ich nie zakazują. Określają przede wszystkim tryb rejestracji i wytwarzania materiału siewnego, głównie tradycyjnych odmian. Zawierają jednak zarazem, wywołujący duże kontrowersje, zapis dotyczący możliwości rejestracji odmian transgenicznych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Pełny zakaz GMO byłby nieludzki"
Komentarze (9)
PZ
politycy zarobić muszą
20 sierpnia 2011, 20:24
Rosnące zagrożenia – wprowadzanie gmo tylnymi drzwiami Stosowanie w paszach organizmów genetycznie zmodyfikowanych zagraża naszemu rolnictwu, środowisku oraz naraża zdrowie konsumentów i zwierząt. Nie udowodniono, że żywność pochodząca od zwierząt karmionych paszami zawierającymi GMO jest bezpieczna, zaś wyniki niezależnych badań wskazują, że należy wykazać jak najdalej posuniętą ostrożność. 70-80% konsumentów nie chce jeść żywności pochodzącej od zwierząt karmionych paszą GMO. Raport Raffaele Mazza opublikowany w „Transgenic Research” donosi: „Fragmenty zmienionych genów występujących w ziarnach znaleziono we krwi, wątrobie, śledzionie i nerkach świń karmionych genetycznie modyfikowaną żywnością”. W październiku 2000 r. Jerry Rosman (rolnik i technik żywieniowy ze stanu Iowa, USA) rozpoczął karmienie 200 macior paszą zrobioną z kukurydzy GM, którą uprawiał w swoim gospodarstwie. Obecnie Rosman wierzy, że ta decyzja kosztowała go milion dolarów, utratę macior i stada krów i być może utratę całego gospodarstwa. 80% jego macior karmionych paszą zrobioną z kukurydzy GM miało problemy z płodnością.
NN
niszczenie natury
20 sierpnia 2011, 20:22
Według dr. Zbigniewa Hałata, GMO może być powodem wielu zagrożeń zdrowia i środowiska: - nowe alergeny mogą pojawić się w żywności i pyłku, i w ten sposób uwolnić się do środowiska; - nowe toksyny mogą pojawić się w żywności, co spowoduje, że zarówno organizmy agroekosystemu, jak i ludzie będą eksponowani na nowe toksyny, kiedy wejdą w kontakt z GMO lub zjedzą rośliny tak zmodyfikowane; - toksyny występujące w środkach spożywczych mogą osiągać wyższe stężenia lub pojawiać się w częściach jadalnych roślin; ogólny wzrost stężenia substancji wytwarzanych przez roślinę może doprowadzić do pojawienia się ich toksycznych poziomów w częściach jadalnych; - po wprowadzeniu do roślin nowych genów, zmodyfikowane organizmy mogą wytwarzać wcześniej nieznane kombinacje białek, wywołujące nieprzewidywalne efekty, a w efekcie mogą wystąpić straty wartości odżywczej roślin. Badania wykazały, że zarejestrowana w 1998 r. jako pasza dla zwierząt hodowlanych genetycznie zmodyfikowana kukurydza StarLink zanieczyściła 10% zbiorów amerykańskiej kukurydzy, a także znalazła zastosowanie w przetwórstwie spożywczym. W ciągu dwóch miesięcy po ujawnieniu afery amerykańskie zrzeszenia producentów żywności przetworzonej (National Ford Processors Association i Grocery Manufacturers of America) zanotowały 90-krotny wzrost zgłoszeń reakcji alergicznych łączonych z żółtą kukurydzą. Jeden z raportów przekazanych do FDA dotyczył 210 konsumentów, u których po spożyciu produktów kukurydzianych rozwinęły się reakcje alergiczne, w 74 przypadkach wymagające interwencji lekarza, a w 20 – pomocy ratującej życie.
NN
niszczenie natury
20 sierpnia 2011, 20:20
Na przykład dr Charles Benbrook, jeden z bardziej znanych niezależnych ekspertów ds. rolnictwa, opierając się na danych Departamentu Rolnictwa USA stwierdził, że zużycie pestycydów i herbicydów na 222 mln ha uprawy GM soi, GM kukurydzy i GM bawełny w USA w latach 1996-2004 było większe w porównaniu z uprawami tradycyjnymi o 22,7 tys. ton. Według Benbrooka, w wyniku wprowadzenia do upraw genetycznie modyfikowanych ziaren amerykańscy farmerzy stracili miliardy dolarów z eksportu. W południowo-wschodnim rejonie USA, gdzie niemal całkowicie przekształcono uprawę soi i bawełny w kierunku ich genetycznie zmodyfikowanych odpowiedników, rolnictwo jest niemal na skraju załamania. Rekordy bije liczba wykorzystywanych środków ochrony roślin i przez to zyskowność farm gwałtownie spada. Rolnicy, którzy kupują ziarno GM, uzależniają się od chemicznych korporacji, ziarna są patentowane i trzeba je kupować co roku od producenta (nie wolno wysiewać zebranych ziaren). Zysk wynikający z upraw GMO trafia w dużej części do producentów nasion objętych patentami.
ZG
zabawa genami ?
20 sierpnia 2011, 20:18
np. pomidor z genem ryby, ziemniak z genem meduzy, karp i ryż z genami człowieka, sałata z genem szczura, soja i kukurydza z genami bakterii.
GW
GMO w praktyce
20 sierpnia 2011, 20:16
Co to jest gmo? Innymi słowy, genetyczna modyfikacja w przypadku GMO oznacza sztuczne wstawienie obcych genów do materiału genetycznego danego organizmu. Geny przenosi się przekraczając granice między gatunkami, np. geny zwierząt do rośliny. Metody przy tym stosowane są nieprecyzyjne! Nigdy w przyrodzie takie organizmy nie powstają w sposób naturalny, np. pomidor z genem ryby, ziemniak z genem meduzy, karp i ryż z genami człowieka, sałata z genem szczura, soja i kukurydza z genami bakterii. Dr Zbigniew Hałat, lekarz specjalista epidemiolog, wyjaśnia: „...Organizmy genetycznie zmodyfikowane ( GMO) są jednostkami biologicznymi zdolnymi do replikacji i przenoszenia materiału genetycznego, w których materiał genetyczny został zmieniony w sposób niezachodzący w warunkach naturalnych. Promotory i wektory – nośniki obcych genów wprowadzanych do genomu gospodarza – z założenia mają przełamać barierę genetyczną, np. pomiędzy światem roślin i zwierząt. W tym celu wykorzystywane są agresywne wirusy, jak wirus mięsaka Rousa. W przebiegu procesu tylko nikła część organizmów ulega modyfikacji i dla ich oddzielenia od niezmodyfikowanej reszty wszystkie poddaje się działaniu antybiotyków, w tym należących do grup stosowanych w lecznictwie, jak aminoglikozydy lub tetracykliny. Przeżywają tylko te konstrukty genetyczne, które wyposażono w markerowe geny oporności na antybiotyki. Z rakotwórczych wirusów mogą powstać nowe zarazki o nie dających się przewidzieć losach, a zmodyfikowane organizmy mogą przenieść antybiotykoodporność na ludzi, zwierzęta i rośliny. Krytycznym problemem jest plejotropia, czyli zaskakująca ekspresja pojedynczego genu w jego nowej lokalizacji w konstelacji genów gospodarza, prowadząca do nieoczekiwanych i licznych efektów w zmodyfikowanym organizmie. Niespodziewanie mogą pojawić się białka, w tym toksyny i alergeny, będące powodem wielu zagrożeń zdrowia człowieka i środowiska...”.
ND
nie dla psa kiełbasa
20 sierpnia 2011, 20:12
- Nie ma żadnych dowodów na to, żeby żywność genetycznie modyfikowana komukolwiek zaszkodziła. Jedzą ją Amerykanie od 15 lat, karmione jest nią bydło i drób, i nic złego się nie dzieje - powiedział prof. Węgleński. ale profesor nie będzioe tego jadł, stać go na naturalne jedzonko będzie.
ZG
zagrożenie GMO
20 sierpnia 2011, 20:10
Walczmy o niezależność żywieniową, nasze zdrowie, stan środowiska naturalnego. Jeśli natychmiast nie podejmiemy zdecydowanych działań, to w nadchodzących latach triumf odniosą ponadnarodowe korporacje. Zaleją one nasze rynki niechcianą, szkodliwą dla zdrowia i środowiska żywnością modyfikowaną genetycznie (GMO). Wkrótce możemy być pozbawieni możliwości wyboru żywności, którą chcemy produkować i konsumować. Lokalne i regionalne działania mają kluczowe znaczenie dla zapewnienia dalszego istnienia rolnictwa wolnego od GMO i żywności bez GMO. „...W sprawie GMO Polska powinna się upierać i nie dopuszczać tych upraw na swoje terytorium, nawet ryzykując konflikt z Komisją Europejską. Jednocześnie rząd polski powinien czynić aktywne starania na forum Rady Europy, zmierzające przynajmniej do wprowadzenia możliwości zakazania GMO na poziomie krajowym. Razem stańmy w silnym froncie sprzeciwu wobec zagrożenia dla naszego środowiska i naszego zdrowia” – z listu europosła Janusza Wojciechowskiego.
C
Canard75
20 sierpnia 2011, 16:47
 Czy DEON nie moglby byc strefa wolna od smieci ?
C
Canard75
20 sierpnia 2011, 16:37
Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni... : "Wydajne odmiany genetycznie modyfikowanych roślin uprawnych to konieczność, jeśli chcemy wyżywić rosnącą liczbę ludzi na świecie (...)" Do tego ZERO jakiegos naukowego uzasadnienia, tylko jakies prymitywne chwyty pijarowskie: "- Hasło Polska wolna od GMO jest bardzo nośne, ale czy osoby które je głoszą, nie chcą, żeby cukrzycy dostawali insulinę? Czy nie chcą, żeby karłowate dzieci dostawały hormon wzrostu? Nie chcą szczepionek przeciwko żółtaczce? - pytał." Chyba przemysl tytoniowy mial swego czasu podobne... Czemu DEON w ogole publikuje takie bzdury ?