Piechociński: polski węgiel jest nieatrakcyjny
Wicepremier Janusz Piechociński uważa, że polski węgiel obciążony ponad 20 bonusami dla środowiska górniczego "jest po prostu nieatrakcyjny". "Bogdanka, która w tych trudnych warunkach otrzymuje zysk, nie jest obciążona deputatami, czy 13. i 14. pensją" - mówił.
"Dziś w portach ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia) mamy węgiel z Ameryki, południowej Afryki czy z Australii na poziomie 75-76 dolarów za tonę. Jeśli przemnożymy to przez trzy z kawałkiem, to widzimy, że polski węgiel - szczególnie górnictwo śląskie - obciążony 20 kilkoma dodatkowymi bonusami dla środowiska górniczego, nie zawsze związanymi z efektywnością wydobycia węgla, a często tylko z efektywnością wywiezienia jednej tony węgla na powierzchnię, jest po prostu nieatrakcyjny" - powiedział na piątkowej konferencji Piechociński.
Jego zdaniem z tego powodu śląskie górnictwo walczy w Europie nie tylko z węglem rosyjskim, kazachskim, amerykańskim czy kolumbijskim, ale rywalizuje także z Bogdanką. Jak powiedział wicepremier, ta spółka giełdowa w trudnych warunkach ma w dalszym ciągu zysk, bo "wydobywany tam węgiel nie ma obciążeń typu deputaty, obciążeń typu trzynasta czy czternasta pensja". Bogdanka jest spółką prywatną.
Piechociński dodał, że w tym roku strata na średniej wydobywanej tonie węgla wzrosła z 21 zł do 37 zł. "W związku z tym bez trzymania twardo kosztów, bez racjonalności także w każdej kopalni, w każdej grupie kopalń, bardzo trudno znaleźć skuteczną odpowiedź" - powiedział.
"Przed nami dwa chude lata dla górnictwa, bo nie zanosi się na to, żeby węgiel energetyczny i węgiel koksujący (...) wyszły z tego najniższego w historii ostatnich dziesięciu lat notowania" - powiedział. Dlatego - jak dodał - międzyresortowy zespół analizuje sytuację w górnictwie i programy naprawcze zarządów spółek węglowych. Dodał, że stronie związkowej zostanie przedstawiony konkretny, racjonalny program poprawy sytuacji w sektorze. "On wymaga także racjonalności po stronie przedstawicieli załogi" - powiedział.
18 listopada zbierze się specjalny zespół ds. górnictwa węgla kamiennego. Premier Ewa Kopacz zapowiedziała w czwartek, że będzie domagać się od zespołu informacji w związku z sytuacją w Kompanii Węglowej. Tego samego dnia spotkała się z niektórymi członkami zespołu, by rozmawiać o sytuacji w górnictwie.
Chodzi o Międzyresortowy Zespół ds. Funkcjonowania Górnictwa Węgla Kamiennego w Polsce, który został powołany w maju przez premiera. W jego skład wchodzą przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, Ministerstwa Skarbu Państwa oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Zespół jest organem pomocniczym Rady Ministrów, a jego głównymi zadaniami są: dokonanie analizy funkcjonowania sektora, aktualizacja koncepcji rozwoju i zwiększenia jego konkurencyjności, opracowanie koncepcji szerszego wykorzystania energii z węgla kamiennego w celu podniesienia bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz przygotowanie rekomendacji dotyczących dalszych działań, których celem jest poprawa funkcjonowania sektora, w tym również jego restrukturyzacji.
W czwartek minister skarbu Minister Karpiński informował, że zespół szukający rozwiązań, "które doprowadzą do tego, że urentowni się działalność tych spółek (węglowych), pracuje cały czas". "To niepowodzenie (w pozyskaniu finansowania przez Kompanię Węglową) jest bardzo silnym sygnałem z rynku, że dotychczasowe działania w ramach restrukturyzacji są niewystarczające, więc na pewno sytuacja jest dosyć świeża" - powiedział szef MSP podczas czwartkowej konferencji w BGK.
Według wcześniejszych informacji z KW projekt programu naprawczego spółki na lata 2014-20 zakładał m.in. ograniczenie kosztów, koncentrację produkcji w zakładach o wysokiej rentowności, zmianę polityki sprzedaży, wdrożenie programów restrukturyzacyjnych dla poszczególnych zakładów oraz pozyskanie niezbędnych środków na dofinansowanie działalności spółki.
Wśród nich miała znaleźć się emisja euroobligacji. Według wcześniejszych informacji PAP KW zamierzała sprzedać pięcioletnie obligacje o wartości 500 mln dolarów. Władze spółki przyznawały, że program emisji euroobligacji wynika z pilnej potrzeby dopływu środków.
W ostatnich miesiącach Kompania Węglowa stanęła przed widmem upadłości. Jak informował w połowie września prezes KW Mirosław Taras, spośród 14 jej kopalń rentowność utrzymywały trzy. Wynik finansowy po sześciu miesiącach wyniósł minus 342,3 mln zł, wobec 228,7 mln zł straty przed rokiem. Trudna sytuacja dotyczy także innych spółek węglowych.
Skomentuj artykuł