PiS i lekarze: Jak uzdrowić służbę zdrowia w Polsce
O problemach opieki zdrowotnej w Polsce oraz programie PiS w tym zakresie mówili uczestniczący w czwartkowej debacie politycy PiS oraz lekarze. PiS opowiada się za likwidacją NFZ oraz składki zdrowotnej i przekazaniem finansowania opieki zdrowotnej do budżetu.
- Jesteśmy w okresie kampanijnym, gdy spierają się różne partie polityczne, gdy padają słowa demagogiczne, nieuczciwe, niesolidne i nierzetelne. My chcemy dziś (...) przedstawić nasz program, to, w jaki sposób chcemy zmieniać źle funkcjonujący system opieki zdrowotnej w Polsce - mówił podczas spotkania w warszawskim Domu Lekarza szef sztabu PiS Stanisław Karczewski.
B. wiceminister zdrowia Bolesław Piecha mówił m.in. o tym, że PiS opowiada się za likwidacją składki zdrowotnej i przekazaniem środków na ochronę zdrowia do budżetu.
- Likwiduje się składkę zdrowotną, bo przecież to nic innego jak część podatku PIT, przekazujemy to do budżetu i to budżet przejmuje zadanie finansowania ochrony zdrowia - tłumaczył.
PiS chce też likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia. - NFZ jaki jest, każdy widzi. Część z państwa ma kontakty na co dzień i wie, że to jest jedna "użerka" z urzędnikami NFZ, drugie - to nieustanne konflikty między prezesem NFZ a ministrem zdrowia i trzecie to samowola urzędników, którzy są na dole i którzy na każdą złotówkę muszą mieć odpowiedni paragraf, jak go nie znajdują, to nie ma na lek, na procedurę medyczną - kontynuował polityk PiS.
- Jak przekazać te środki, by one były racjonalnie wydawane? Trzeba je racjonalnie zdecentralizować. Ta decentralizacja idzie na szczebel wojewodów i to oni są - oczywiście w oparciu o określone plany zdrowotne - odpowiedzialni (za to), jak te środki lokować - kontynuował, przedstawiając propozycje PiS. Mówił również o konieczności utrzymania stałego wzrostu nakładów na służbę zdrowia.
Politycy PiS mówili też m.in. o tym, że fundamentem systemu musi być podstawowa opieka zdrowotna. - Mamy do czynienia w tej chwili z bardzo złym trendem rozmontowywania modelu, który mniej więcej 20 lat temu miał być wprowadzony do Polski. Trzeba powrócić do tego modelu, w którym koordynatorem powinien być lekarz rodzinny, otoczony profesjonalistami, którzy go wspierają - mówił były prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, a obecnie kandydat PiS do Senatu Konstanty Radziwiłł.
Radziwiłł przekonywał też, że lekarzy rodzinnych jest obecnie za mało, że "trzeba wzmóc wysiłki, by dobrze kształcić nowych" oraz zachęcać do wybierania tej specjalizacji. Wskazywał też, że dzieciom w wieku szkolnym trzeba zapewnić dostęp do opieki lekarskiej, stomatologicznej i pielęgniarskiej.
- Tylko jedna trzecia pielęgniarek, kończąc studia, wchodzi do zawodu, trzeba tę sprawę zmienić. I to nie jest tylko kwestia podwyżki, to jest kwestia także oferty, atrakcyjnych warunków pracy, a także rozwoju zawodowego - podkreślał.
PiS opowiada się także za stworzeniem tzw. sieci szpitali. - Nie może być sytuacji takiej, że w sposób zupełnie chaotyczny podejmuje się decyzje zarówno inwestycyjne, jak i remontowe bez spojrzenia na całość potrzeb zdrowotnych. (...) Żeby tę sieć racjonalnie zbudować, musimy mieć te potrzeby zdrowotne jasno określone - mówił szef komisji zdrowia Tomasz Latos (PiS).
Podczas debaty głos zabrał m.in. chirurg, prof. Krzysztof Bielecki, który mówił m.in. o tym, że ochrona zdrowia "skomplikowała się" oraz że trzeba ją "uprościć". Wskazywał, że należy zacząć od wzmocnienia podstawowej opieki zdrowotnej.
- My mówimy o specjalizacji, o kolejkach do specjalistów. Do specjalisty powinien skierować lekarz opieki podstawowej, on decyduje, czy pacjent ma pójść do specjalisty - przekonywał.
Szefowa Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność Maria Ochman przekonywała, że lekarze są obecnie w Polsce przepracowani i jest ich zdecydowanie za mało.
Onkolog, prof. Jan Walewski apelował z kolei do PiS, by - jeśli dojdzie do władzy - "nie zapomniał dokonać audytu pakietu onkologicznego". Wskazywał, że pakiet miał przyspieszyć diagnostykę i leczenie chorych i znieść limity. - W rzeczywistości korzystanie z braku limitów jest prawie niemożliwe - ocenił.
- Druga rzecz, na którą chciałem zwrócić uwagę, to narodowy program zwalczania chorób nowotworowych (...) jest to listek figowy, który zasłania indolencję kompletną władzy w tej sprawie, on załatwia jakieś sprawy sprzętowe, radioterapie może częściowo - kontynuował Walewski.
Urolog, prof. Piotr Radziszewski ocenił z kolei, że "w medycynie nigdy nie było tak źle, nie była tak odhumanizowana jak w tej chwili". - Z mojego małego podwórka, jestem urologiem, możemy leczyć kamicę. Możemy tę kamicę wyleczyć w ciągu tygodnia, ale nie. Poprzez to, co narzuca nam niestety NFZ, pacjent jest leczony przez kilka miesięcy, nigdzie nie ma takiego zaprzeczenia demokracji jak NFZ, który skupił władze sądową wykonawczą, ustawodawczą w jednym ręku - powiedział Radziszewski.
Skomentuj artykuł