PiS zarzuca kłamstwo; prokuratorzy zaprzeczają

(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
PAP / mh

W burzliwej atmosferze zakończyło się środowe posiedzenie sejmowej komisji w sprawie ewentualnej obecności śladów materiałów wybuchowych na wraku Tu-154M. PiS zarzuca prokuratorom, że kłamali, mówiąc o wskazaniach detektorów; prokuratorzy zaprzeczają.

Posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka zwołano na wniosek posłów PiS, według których dotychczasowe informacje prokuratury o badaniach fragmentów wraku pod kątem śladów materiałów wybuchowych miały na celu uspokojenie opinii publicznej, a nie informowanie o ustaleniach. Trzygodzinne posiedzenie było pełne emocji; dochodziło do spięć słownych.

"Niektóre z detektorów użytych w Smoleńsku wykazały na czytnikach cząsteczki trotylu (TNT), co nie oznacza jednak, że mamy do czynienia z całą pewnością z materiałami wybuchowymi" - poinformował naczelny prokurator wojskowy płk Jerzy Artymiak. Jak dodał, "te same urządzenia (...) po skalibrowaniu i zbliżeniu do opakowania pasty do butów zareagowały, pokazując TNT, co może wskazywać na zbliżony skład chemiczny".

DEON.PL POLECA

Płk Artymiak przypomniał, że liczne opinie polskich i rosyjskich ekspertów nie stwierdziły śladów materiałów wybuchowych we wraku; także inne dowody nie pozwalają na przypuszczenia, aby doszło do wybuchu. Dodał, że rosyjskie badania z kwietnia 2010 r. nie wykazały śladów takich materiałów. Także polscy eksperci wojskowi będący chemikami ich nie stwierdzili. Ponadto inne ekspertyzy nie wskazały na możliwość wybuchu na pokładzie. Takich śladów nie ma też na ciałach ofiar. Artymiak powołał się także m.in. na wyniki pirotechnicznego sprawdzenia samolotu przed jego wylotem.

"To red. Gmyz miał rację - a nie wy - mówiąc, że detektory wskazały też m.in. trotyl" - powiedział poseł Mariusz Kamiński (PiS), odnosząc się do słów prokuratora. "Nie mieliście prawa tego ukrywać przed opinią publiczną" - dodał.

Szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg replikował, że dla prokuratury wyświetlenie się napisu TNT na detektorze "nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem obecności trotylu". "Państwo nie przyjmujecie tego do wiadomości" - dodał. Według Szeląga "walor procesowy mogą mieć tylko badania laboratoryjne, a nie detektorem".

"To pańska ocena; ona nie jest prawdziwa" - zwrócił się w pewnym momencie Szeląg do Antoniego Macierewicza (PiS). Potem go przeprosił za "niestosowną uwagę". Sam poseł kilka razy przerywał wystąpienie Szeląga, twierdząc, że mu pomaga. Zarzucił mu też kłamstwo - Szeląg prosił, by go nie obrażano.

Obecny na posiedzeniu komisji Jan Bokszczanin - producent urządzeń używanych do wykrywania śladów ewentualnych materiałów wybuchowych - powiedział, że "nie może zgodzić się ze stwierdzeniem", że jeśli takie urządzenie wskazuje na jony trotylu, to "mogą to być także jony innych substancji".

"W warunkach naturalnych (...) jeśli takie urządzenie wskazuje, że był to trotyl, to prawdopodobieństwo, iż nie był to trotyl, jest równe zeru" - mówił Bokszczanin. Dodał, że kwestia, w jaki sposób trotyl trafił na badane miejsce - "czy został naniesiony przez osoby mające do czynienia z materiałami wybuchowymi i mające na przykład zanieczyszczone ubrania" - to już sprawa śledztwa prowadzonego przez prokuraturę.

Bokszczanin powiedział też, że takich detektorów (na licencji rosyjskiej) używa około 60 państw i gdyby ich wskazania były nieprecyzyjne i miały błędy, to urządzenia te "nie byłyby kupowane i takie drogie".

Prokuratorzy powtórzyli, że badania próbek pobranych z wraku samolotu i miejsca katastrofy potrwają kilka miesięcy. W środę po południu do Polski przetransportowano te próbki pobrane na przełomie września i października. Ogółem jest to 255 pojemników.

"Pomimo że badaniom tych próbek nadano priorytet, to potrwają one co najmniej kilka miesięcy. Wynika to wyłącznie z tego, że badanie każdej próbki może trwać od kilku do kilkudziesięciu godzin" - powiedział Artymiak. Dodał, że na względzie trzeba mieć także, iż wyniki tych badań będą jednym z elementów składających się na końcową opinię biegłych. Wyniki te muszą być skorelowane - jak zaznaczył - m.in. z wynikami oględzin wraku i miejsca zdarzenia. Dodał, że próby wypowiadania się na ten temat na przykład "wyłącznie w oparciu o wyniki badań chemicznych bądź opublikowane fotografie, świadczą o braku rzetelności lub podstawowej merytorycznej wiedzy".

Artymiak dodał, że w Smoleńsku pobrano dwa duże fragmenty brzozy; są one w Moskwie i niedługo będą zbadane przez Rosjan w obecności polskich biegłych i prokuratora.

Szef NPW mówił, że niektóre pytania posłów przekraczają zakres jego upoważnienia, bo akta liczą kilkaset tomów i tylko prokuratorzy-referenci znają je dokładnie. Bronił przed posłami PiS Szeląga. "Jeśli ktoś uważa, że popełnił on przewinienie dyscyplinarne, to oczekuję wniosku" - mówił Artymiak.

Macierewicz pytał, na jakich podstawach Szeląg uznał za wiarygodną ekspertyzę rosyjską, uzyskaną w ciągu jednego dnia od pobrania próbek. Zdaniem posła PiS tylko na pięciu próbkach nic nie znaleziono, a pobranych próbek było o wiele więcej. Poseł PiS prosił Szeląga, aby weryfikował swoje dane. Powtórzył, że prywatne badania wskazują na wybuch w powietrzu, a katastrofa "rozpoczęła się dużo wcześniej".

Szeląg replikował, że rejestrator firmy ATM nie zarejestrował zmian ciśnienia w kabinie, a do komory spalania silników mogły się dostać fragmenty drzew ścinanych przez samolot.

Po wysłuchaniu repliki prokuratorów przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (SLD) zamknął obrady. Protestowali posłowie PiS, powołując się na nieuwzględnienie ich wniosków formalnych. Będą chcieli wrócić do sprawy. Kalisz dał posłom 10 dni na złożenie pisemnych pytań do prokuratury, po czym odbędzie się ewentualne kolejne posiedzenie. Zakończenie obrad wywołało emocje - posłowie PiS krzyczeli: "Trotyl był". Kalisz replikował równie głośno: "Bronię prawa".

W końcu października "Rzeczpospolita" napisała, że śledczy znaleźli na wraku ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa zaprzeczyła tym doniesieniom. Zaznaczyła, że znalezione ślady - podczas pobytu biegłych w Smoleńsku - mogą oznaczać obecność tzw. substancji wysokoenergetycznych. Jak wtedy wyjaśniał Szeląg, urządzenia wykorzystywane w Smoleńsku mogą w taki sam sposób sygnalizować obecność materiału wybuchowego, jak i innych związków np. pestycydów, rozpuszczalników i kosmetyków. W połowie listopada prokuratura ujawniła, że urządzenia reagowały tak samo podczas badań drugiego samolotu Tu-154M.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PiS zarzuca kłamstwo; prokuratorzy zaprzeczają
Komentarze (37)
7 grudnia 2012, 09:10
balin, nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Pytam, czy uważasz, za rzecz normalną, że Polscy specjalisci pobierają próbki i muszą je zostawić w Rosji, ktróra po 2 miesiącach wyraża zgodę aby sobie "te" próbki wzięli. Czy to takie trudne pytanie, że nie możesz wprost odpowiedziec? Napisałem Ci, że to bez znaczenia dla prowadzonej sprawy przez prokuraturę. Rosja to dziwny kraj, tam jest wiele nienormalności, sam o tym wiesz nie urodziłeś sie wczoraj. @balin A w jakiej sprawie prokuratura prowadzi sledztwo? 
A
AP
7 grudnia 2012, 07:44
Poniżej komentator dziwi się, że raz się gazecie wierzy, a raz nie... Jedni wierzą gazetom, inni ludziom. Cezary Gmyz z niczego się nie wycofał. I prokuratura właśnie potwierdziła, że miał rację. A to, że ktoś dodaje do artykułu co mu się wydaje, że red.Gmyz napisał, a nie to co było napisane to już zupełnie inna kwestia.
AP
Adrian Podsiadło
7 grudnia 2012, 07:32
Tak To jednak ciekawe zjawisko, że pomimo tego, że PiS zajmuje się wieloma rzeczami to udało się wprowadzić narrację, że zajmuje się tylko Smoleńskiem. Mimo o wiele większej aktywności Wiplera to Macierewicza bardziej widać. Przypomina mi się narracja z lat 90-tych na temat prawicy, że nie zajmuje się tylko aborcją, co oczywiście było nieprawdą. Jeden z piszących ma tu jednak rację. Czym więcej Smoleńska tym lepiej dla partii rządzącej. I to PO będzie robić wszystko, żeby ten temat był żywy jednocześnie zapewniając, że trzeba z nim skończyć (niezwy chwyt marketingowy, to trzeba przyznać).
JB
Jan B.
7 grudnia 2012, 01:35
Propagandą zajmowali się nie tylko prokuratorzy w III Rzeszy i w PRL, ale i dzisiaj w Polsce Tuska. Dla prok. Szeląga wykazanie przez specjalistyczne detektory, że na pokładzie samolotu, który spadł w Smoleńsku, był trotyl, to dowód na to, że trotylu tam nie było. I niech sobie producent powszechnie stosowanych urządzeń opowiada co chce, ale on, prokurator Szeląg, zna swoją prawdę. Obawiam się, że teraz Jan Bokszczanin może mieć kłopoty. Grasuje przecież seryjny samobójca. W normalnym państwie zeznania producenta detektorów, Jana Bokszczanina, na forum sejmowej komisji, zakończyłyby się dymisją rządu. Ale Polska to nie państwo. To Donia.
MP
Mój podpis
6 grudnia 2012, 20:36
Zbulwersowała mnie arogancja prokuratorów wojskowych noszących polskie mundury. Zbyt łatwo przychodzi im zbijać poważne argumenty dykteryjkami i historiami bez pokrycia. Skoro prokurator stwierdził, że badano pastę do butów, a wynikiem tego badania było wskazanie TNT przez urządzenie użyte do badania, natychmiast powinno pojawić się pytanie: Gdzie są protokoły z tego badania? Jeżeli nie ma, to po raz kolejny prokuratorzy robią idiotów ze swoich słuchaczy, tym razem arogancko, bezczelnie i mało rzetelnie potraktowali posłów. Czy dlatego, że szefem komisji był gruby rycho, a pytania zadawali posłowie, którym gruby rycho i koalicja rządząca odmawia praw należnych opozycji w krajach demokratycznych? I znowu kolejne pytanie: czy w prokuraturze wojskowej brak POLSKIEGO oficera, który zna pojęcia honor oficera wojska polskiego? Czy tam u nich brak jednego faceta z jajami, który w imię polskiej racji stanu ujawniłby prawdę o przebiegu śledztwa prokuratorskiego?
T
tak
6 grudnia 2012, 19:59
Oto co warte są słowa i honor leszka: Szef Wojskowej Prokuratury płk Ireneusz Szeląg (45 l.) przyznał, że na wyświetlaczu detektora, którym badano wrak tupolewa pojawił się napis "TNT". A to oznacza, że... „TNT”, czyli trotyl – taki napis pojawił się na detektorach, którymi polscy specjaliści badali w Smoleńsku szczątki tupolewa. Przyznał to szef Wojskowej Prokuratury płk Ireneusz Szeląg (45 l.). http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,15154857,wiadomosc.html leszek to zwykły, mały kłamca
L
leszek
6 grudnia 2012, 17:40
Zaś jeśli chodzi o ową prokuraturę, co rzekomo przyznała, że "był trotyl , czyli TNT na szczątkach, które badała", to nawet pobieżna lektura tego co jest napisane wyżej pokazuje, że prokuratura niczego takiego nie przyznała, a nawet, że temu zaprzeczyła. Dialog z ludem smoleńskim jest rzeczywiście bardzo trudny. Prokuratura zaprzeczyła jakoby znalazła jakiś TNT na wraku, co najwyżej przyznała, że zebrała próbki do dalszych badań, a lud smoleński zrozumiał, że prokuratura przyznała znalezienie trotylu na wraku.
L
leszek
6 grudnia 2012, 17:34
Jeśli chodzi o owo "doniesienie Rzeczpospolitej z dnia 30 października" to sama Rzeczpospolita się z tego wycofała tego samego dnia. Zawsze mnie zadziwia ta mentalność, która wierzy gazecie z porannego wydania, a nie wierzy tej samej gazecie następnego dnia. Po prostu pewni ludzie wierzą, że gazeta pisze prawdę pod warunkiem, że ta prawda jest zgodna z ich poglądami, ale gdy gazeta pisze coś co nie jest zgodna z ich poglądami, to "prasa kłamie". 
T
tak
6 grudnia 2012, 17:23
Co chwila odbywają się konferencje PiS na różne tematy: w sprawie Wałbrzycha, stanu gospodarki, jak można dobrze rządzić Polską, w sprawie edukacji narodowej, służby zdrowia, energetyki, propozycja nowego rządu i premiera prof. Glińskiego. Agenci PO ciągle wmawiają, że PiS się zajmuje tylko Smoleńskiem , więc to określa Twoje miejsce. Nie wspominając o tym , że nie widzę nic nagannego w zajmowaniu się to wielka tragedią. Myślę, że w wielu normalnych krajach byłoby podobnie zwłaszcza gdyby wychodziły na światło dzienne kompromitujące szczegóły. Czy nie zauważyłeś , że prokuratura się przyznała, że był trotyl , czyli TNT na szczątkach, które badała? A jeszcze niedawno  Wy ślepi i głusi śmialiście się z tego. Nie chcesz – nie wierz sobie w fakty, to sprawa Twojego sumienia, ale po co siejesz kłamliwa propagandę? „Spada liczba osób niewierzących w zamach jako przyczynę katastrofy smoleńskiej - wynika z sondażu CBOS. Od doniesień "Rzeczpospolitej" z 30 października o rzekomym trotylu na wraku tupolewa odsetek ten spadł o 6 punktów - do 56 proc.” Cytat za Interią.
6 grudnia 2012, 17:07
~leszek Za Smoleńsk też można by było nieźle przyłożyć, ale PIS woli szukać zamachów.
L
leszek
6 grudnia 2012, 16:25
Jedno jest pewnie, że przy takiej opozycji Tusk i PO mają zapewnione rządzenie na długie lata. Największa partia opozycyjna, zamiast punktować rząd ze stanu państwa i walczyć o zwycięstwo w następnych wyborach, zajmuje się tropieniem nieistniejących spisków, trotylów i wybuchów. Gdyby nawet nie było Macierewicza, to Tusk by go sobie wymyślił. Każda partia rządząca na świecie marzy o takiej opozycji. 
C
cj
6 grudnia 2012, 16:07
SZELĄG - KŁAMCA I CZŁOWIEK BEZ HONORU !!! Ewidentnie widać, że ci (za przeproszeniem) "prokuratorzy" kogoś chronią, a poza tym - kim jest ten cały  Szeląg, jaka jest jego przeszłość. Może ktoś wie ? http://vod.gazetapolska.pl/2892-prokuratorzy-przyznali-trzy-razy-wykryto-trotyl
M
miki
6 grudnia 2012, 15:37
Relacja z posiedzenia komisji sejmowej Kalisza http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/transmisje.xsp?unid=FE0EA708C584E9B9C1257AC3004F6961 Czyli jednak red. Gmyz miał rację !  A POlszewicka prokuratura jedzie już na głupa w zaparte Czy pułkownik Szeląg odpowie za kłamstwa? http://niezalezna.pl/35588-czy-pulkownik-szelag-odpowie-za-klamstwa ____________________________________ KOLEJNE KŁAMSTWO POLSZEWII W SPRAWIE SMOLEŃSKA  WYSZŁO NA JAW  ! Warto oglądnąć całość sprawozdania pod pierwszym linkiem CZY GROŻĄ NAM MASOWE ZATRUCIA TROTYLEM? W dniu 05.12.2012 roku na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artymiak stwierdził, że w czasie pełnienia obowiązków służbowych NPW użyła detektorów materiałów wybuchowych (spektrometrów ruchliwości jonów) w stosunku do plastrów wędliny przeznaczonej do spożycia przez ludzi (wypowiedź od 29 do 30 minuty 06 sekundy posiedzenia komisji). Zgodnie z wypowiedzią płk Artymiaka, na wędlinie stwierdzono ślady charakterystyczne dla : TNT (trójnitrotoluenu), niektórych pestycydów, rozpuszczalników, związków wchodzących w skład tworzyw sztucznych lub kosmetyków. http://niepoprawni.pl/blog/2140/czy-groza-nam-masowe-zatrucia-trotylem
6 grudnia 2012, 14:35
balin, nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Pytam, czy uważasz, za rzecz normalną, że Polscy specjalisci pobierają próbki i muszą je zostawić w Rosji, ktróra po 2 miesiącach wyraża zgodę aby sobie "te" próbki wzięli. Czy to takie trudne pytanie, że nie możesz wprost odpowiedziec? Napisałem Ci, że to bez znaczenia dla prowadzonej sprawy przez prokuraturę. Rosja to dziwny kraj, tam jest wiele nienormalności, sam o tym wiesz nie urodziłeś sie wczoraj.
T
tak
6 grudnia 2012, 14:20
balin, nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Pytam, czy uważasz, za rzecz normalną, że Polscy specjalisci pobierają próbki i muszą je zostawić w Rosji, ktróra po 2 miesiącach wyraża zgodę aby sobie "te" próbki wzięli. Czy to takie trudne pytanie, że nie możesz wprost odpowiedziec?
6 grudnia 2012, 14:14
anonim ile razy można powtarzać jedno w kółko? Nie rozumiesz trudno, nic na to nie poradzę.
AP
Adrian Podsiadło
6 grudnia 2012, 13:48
~Adrian Podsiadło Balin, prokuratorzy twierdzili pod koniec października tego roku, że badania na obecność materiałów wybuchowych zostały przez polską prokuraturę przeprowadzone teraz po raz pierwszy. Przeczytaj uważnie tekst powyżej, bo zdajesz się go nie rozumiec. Skupiasz się na złym podkreśleniu, wiec ja podkreśle całość znaczenia tego tekstu, żeby Ci ułatwic. Dzięki za ułatwienie. A jaka jest odpowiedź na moje pytanie?
6 grudnia 2012, 13:45
@balin Napisz wyrażnie bo nie rozumiem... Polska prokuratura przez 2 i pół roku nie przeprowadziła badań w kierunku obecności materiałów wybuchowych?
6 grudnia 2012, 13:40
~Adrian Podsiadło Balin, prokuratorzy twierdzili pod koniec października tego roku, że badania na obecność materiałów wybuchowych zostały przez polską prokuraturę przeprowadzone teraz po raz pierwszy. Przeczytaj uważnie tekst powyżej, bo zdajesz się go nie rozumiec. Skupiasz się na złym podkreśleniu, wiec ja podkreśle całość znaczenia tego tekstu, żeby Ci ułatwic.
AP
Adrian Podsiadło
6 grudnia 2012, 13:22
Balin, prokuratorzy twierdzili pod koniec października tego roku, że badania na obecność materiałów wybuchowych zostały przez polską prokuraturę przeprowadzone teraz po raz pierwszy. Te wcześniejsze dostali od strony rosyjskiej i uznali jako swoje. Nie wiem skąd posiadasz informacje, że eksperci dokonali badań w kwietniu 2010. Chyba, że masz na myśli ekspertów od Putina...
6 grudnia 2012, 12:45
~tak już mną nie gardzisz, to bardzo dobrze. Powtarzam jeszcze raz, badanie tych próbek ma sie nijak do prowadzonej sprawy przez prokuraturę. Nie ma znaczenia co na nich jest. Po co wogóle prokuratura się tym zajmuje? Czy któryś prokurator to wyjasnił? Co prokuratura wie innego niż komisja Millera, co skłoniło ją do pobierania próbek po ponad 2 latach od katastrofy? 
T
tak
6 grudnia 2012, 12:33
balin, a jak tłumaczysz sytuację w której nasi prokuratorzy pobierają próbki z samolotu i gleby  a następnie muszą te próbki zostawić Rosjanom i dopiero po 2 miesiącach je otrzymują. Aby Ci  było łatwiej bo Twoja stronjiczośc jest obezwładniająca sopróbuj nie widzieć Polaków i Rosjan tylko np: Amerykanów i Koreę Północną. Amerykański samolot z najważniejszymi politykami z prezydewntem na czele  spadł na terytyorium Korei Płn. Korea  zgodziła  się po 2,5 roku na bardzo ograniczone zbadanie wraku, który pierwej pocięła i zniszczyła a także resztki umyła. Więc ta Korea zgodziła sie po 2,5 roku na pobranie próbek. Jednakże Amerykanom  nie pozwolono wziąć próbki ze sobą , lecz musieli oni zostawić je w Korei, a dopiero po 2 miesiącach je wydano Amerykanom , którzy mogli je wywieźć do swojego kraju na badania. Proszę o jasną odpowiedź na pytanie: czy to uważasz za procedurę normalna i akceptowalną.
KK
kolejne kłamstwo
6 grudnia 2012, 12:06
Relacja z posiedzenia komisji sejmowej Kalisza http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/transmisje.xsp?unid=FE0EA708C584E9B9C1257AC3004F6961 Czyli jednak red. Gmyz miał rację !  A POlszewicka prokuratura jedzie już na głupa w zaparte Czy pułkownik Szeląg odpowie za kłamstwa? http://niezalezna.pl/35588-czy-pulkownik-szelag-odpowie-za-klamstwa ____________________________________ KOLEJNE KŁAMSTWO POLSZEWII W SPRAWIE SMOLEŃSKA  WYSZŁO NA JAW  ! Warto oglądnąć całość sprawozdania pod pierwszym linkiem
6 grudnia 2012, 11:47
Chmmm, ale co chciałeś powiedzieć? Z niejsanego postępowania prokuratury próbuje się zrobić kolejny "argument" na zamach. Prowadząc wyjaśnienie tej sprawy na manowce. Sprawa śladów TNT czy ich braku, jest kompletnie nieistotna w procesie ustalania winnych za katastrofę. Bo ma się nijak do ustaleń komisji badających jej przyczyny, a prokuratura nie ma kompetencji do podważania ustaleń eskpertów tej komisji. Dlatego słusznie ostatnie zachowanie prokuratury uznaje sie za kompromtujące.
6 grudnia 2012, 11:32
"Błędem prokuratorów jest że próbują usunąć podstawowe zaniedbania popełnione w pierwszych dwu latach śledztwa." OK powiedz mi jakie ma uprawnienia i wiedzę prokuratura, by jak to mówisz "usuwać podstawowe zaniedbanaia" ekspertów od lotnictwa? Chmmm, ale co chciałeś powiedzieć? Co eksperci od lotnictwa mają do środków wybuchowych?
6 grudnia 2012, 11:17
"Błędem prokuratorów jest że próbują usunąć podstawowe zaniedbania popełnione w pierwszych dwu latach śledztwa." OK powiedz mi jakie ma uprawnienia i wiedzę prokuratura, by jak to mówisz "usuwać podstawowe zaniedbanaia" ekspertów od lotnictwa?
.
...
6 grudnia 2012, 11:05
Relacja z posiedzenia komisji sejmowej Kalisza http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/transmisje.xsp?unid=FE0EA708C584E9B9C1257AC3004F6961 Czyli jednak red. Gmyz miał rację !  A POlszewicka prokuratura jedzie już na głupa w zaparte Czy pułkownik Szeląg odpowie za kłamstwa? http://niezalezna.pl/35588-czy-pulkownik-szelag-odpowie-za-klamstwa
6 grudnia 2012, 10:43
@balin :-) Niezła jazda: Błędem prokuratorów jest że próbują usunąć podstawowe zaniedbania popełnione w pierwszych dwu latach śledztwa. Raczej niż usunąć próbują zamaskować te błędy stawiając zasłonę dymną.. A rolą prokuratury jest wskazanie wśród zmarłych winnych nie przestrzegania procedur.
6 grudnia 2012, 10:41
@balin :-) Niezła jazda, błeem prokuratorów jest że prónuja usunąć podstaeowe zaniedbania popełnione w pierwszych dwu latach śledztwa. A rolą prokuratury jest wskazanie wśród zmarłych winnych ni eprzestrzegaania procedur.
6 grudnia 2012, 10:35
@balin Jakie błedy popełniła prokuratura Dla mnie zwykłego obywatela działania prokuratury są niezrozumiałe. Przykład. Po co po ponad 2 latach badali ślady we wraku? Przecież zgodnie ze sztuką dokonali tego eksperci w kwietniu 2010 na miejscu katastrofy. Niezruzmiałe jest ich tłumaczenie. To wygląda na to jakby raz zgadzali się z ustaleniami ekspertów, a raz nie.  Wg mnie głównym zadaniem prokuratury jest ustalenie winnych w sprawie złamania podstawowych procedur sztuki lotniczej, które doprowadziły do katastrofy. Ktoś ustalał procedury lotnicze, ktoś szkolił pilotów, ktoś tolerował łamanie tych procedur, ktoś dobierał załogę, - przecież tego jest mnóstwo. A tu dywaguje się nad nieistotnymi rzeczami. 
6 grudnia 2012, 09:49
Okazuje się, że ciągła retoryka partyjna i błedy prokuratury mogą doprowadzić do zadziwiających efektów. Nieistotna poszlaka urasta do miana głównej przyczyny katastrofy. @balin Jakie błedy popełniła prokuratura
6 grudnia 2012, 09:48
Okazuje się, że ciągła retoryka partyjna i błedy prokuratury mogą doprowadzić do zadziwiających efektów. Nieistotna poszlaka urasta do miana głównej przyczyny katastrofy. @balin Jakie błedy popełniła prokuratira
6 grudnia 2012, 09:44
Okazuje się, że ciągła retoryka partyjna i błedy prokuratury mogą doprowadzić do zadziwiających efektów. Nieistotna poszlaka urasta do miana głównej przyczyny katastrofy.
W
wiktor
6 grudnia 2012, 00:59
Relacja z posiedzenia komisji sejmowej Kalisza http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/transmisje.xsp?unid=FE0EA708C584E9B9C1257AC3004F6961 Martwię się o płk Szeląga. Czym oni w tej prokuraturze gorzałę zakąszają?! Przecież nie dziwota, że taki zły szeląg jeden z drugim jak wysokoenergetyczne napoje typu gorzka żołądkowa zakąsi wysokoenergetyczną kiełbasą na TNT wędzoną i jeszcze popije Red Bólem to i bzdury takie  wygaduje. A co jak jak wysokoenergetycznej kiełbachy zabraknie i kanapki pastą do butów posmarują?! Goście gotowi w policzki się postrzelić. Czyli jednak red. Gmyz miał rację !  A POlszewicka prokuratura jedzie już na głupa w zaparte
H
HdeS
5 grudnia 2012, 23:18
Relacja z posiedzenia komisji sejmowej Kalisza http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/transmisje.xsp?unid=FE0EA708C584E9B9C1257AC3004F6961 Martwię się o płk Szeląga. Czym oni w tej prokuraturze gorzałę zakąszają?! Przecież nie dziwota, że taki zły szeląg jeden z drugim jak wysokoenergetyczne napoje typu gorzka żołądkowa zakąsi wysokoenergetyczną kiełbasą na TNT wędzoną i jeszcze popije Red Bólem to i bzdury takie  wygaduje. A co jak jak wysokoenergetycznej kiełbachy zabraknie i kanapki pastą do butów posmarują?! Goście gotowi w policzki się postrzelić.
M
myśląca
5 grudnia 2012, 22:33
Wg prokuratorów trotyl wykryty we wraku w Smoleńsku nie jest materiałem wybuchowym. Za to ci sami prokuratorzy wykryli trotyl w polskich wędlinach, perfumach, paście do butów i zębów oraz w pestycydach.  Skoro nie było trotylu wg badań |BOR-u  w czasie startu samolotu, skoro nie było go we wraku tuplewa wg badań polskich i radzieckich "ekspertów" przez ponad 30 miesięcy, skąd znalazł się dopiero teraz?  Odpadają hipotezy, że to  polscy zołnierze transportowani do Afganistanu go "zapruszyli" w samolocie, odpoadają hpotezy, że jest to tortyl w wojny napoleońskiej bądź z  bitwy  pod Smoleńskiem w czasie II wojny światowej.  Dla  myślacego człowieka najbardziej prawdopodobna jest  hipoteza, że to Rosjanie najpierw dokładnie  umyli wrak tupolewa, a następnie "rozpruszyli" trotyl we wraku. Ale jakie to ma znaczenie, skoro wg prokuratorów  trotyl nie jest materiałem wybuchowym?
AP
Adrian Podsiadło
5 grudnia 2012, 21:54
Jak słucham prokurature to przypominają mi się rekolekcję na temat spowiedzi. Ksiądz opowiedział historię jak to kobieta podczas wyznawania grzechów powiedziała, że nadwyrężyła zaufanie jakim darzyła ją jej koleżanka. Jak później kapłan dopytał w jaki sposób nadwyrężyła to zaufanie to okazało się, że wielokrotnie sypiała z jej mężem. p.s. PAP jak zwykle w formie. Z całej sprawy najważniejsze w tytule jest to, że PiS zarzuca kłamstwo, a prokuratorzy zaprzeczają ROTFL...