PiS zarzuca Komorowskiemu decyzję polityczną

Dworak był wieloletnim członkiem PO, zaś Luft kandydował nieskutecznie do Sejmu z list Platformy. Na zdjęciu Krzysztof Luft. (fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / mik

PiS uważa, że powołanie Jana Dworaka i Krzysztofa Lufta w skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji to decyzja polityczna. Lewica ma nadzieję, że to nie "nagroda" za działania na rzecz prezydenta elekta. Według PO i PSL obaj nowi członkowie KRRIT są kompetentni.

Jan Dworak i Krzysztof Luft zostali powołani w skład KRRiT, decyzją Bronisława, który podjął ją w środę, kiedy był jeszcze marszałkiem Sejmu i pełnił w związku z tym obowiązki prezydenta. Informacja o nominacjach została opublikowana na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta w piątek.

Przedstawiciele PO, w tym nowo powołany marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, pytani przez dziennikarzy o sprawę nominacji do KRRiT, przyznawali, że nie wiedzieli o tym pomyśle przed piątkiem.

DEON.PL POLECA

- Nie znam tych pomysłów - mówił dziennikarzom Schetyna. Dopytywany o kandydaturę Krzysztofa Lufta, dotychczasowego szefa biura prasowego Kancelarii Sejmu, Schetyna powiedział, że nie zna tej kandydatury. - Nie znam tej kandydatury. Kto ją zgłosił? - pytał dziennikarzy.

- Nie znałem tych nominacji. To jest prerogatywa głowy państwa. Darzę szacunkiem prezydenta elekta i ufam, że nominacje były przemyślane i dobre - powiedział w piątek PAP wiceszef PO Waldy Dzikowski. Dodał, że nie ma żalu do Komorowskiego. Ocenił też, że jego decyzja nie świadczy o konflikcie wewnątrz PO.

Podobnego zdania jest szefowa sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Śledzińska-Katarasińska (PO). - Niezależność urzędu prezydenta jest na pewno bardzo zdrowa - powiedziała dziennikarzom. Jej zdaniem Dworak i Luft są fachowcami, którzy mogą sprawdzić się w Radzie.

Z kolei Jarosław Gowin (PO) powiedział w TVN24, że jest zaskoczony nominacją Lufta, która - ocenił - "na pierwszy rzut oka nie wygląda dobrze". - W przypadku Jana Dworaka broniłbym tej kandydatury - to, że należał wiele lat temu do PO nie zmienia faktu, że jest jednym z najlepszych w Polsce ekspertów od spraw telewizji. Jestem przekonany, że w KRRiT Dworak nie będzie aparatczykiem partyjnym - ocenił.

Gowin potwierdził, pytany, czy w jego ocenie premier Donald Tusk i marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna byli "wściekli, słysząc o tym, co robi prezydent-elekt": - Wyobrażam sobie, że tak. (...) Moje wyobrażenia znajdują potwierdzenie w faktach - powiedział, zastrzegając, że od poniedziałkowego posiedzenia zarządu nie rozmawiał z Tuskiem, miał natomiast kontakt ze Schetyną.

Gowin poinformował też, że - według jego wiedzy - w Sejmie i w Senacie kandydatów do KRRiT nie wskaże PO, tylko inne partie: "Pulę wskazań Platformy wyczerpał Bronisław Komorowski" - uzasadniał polityk PO.

Poseł PSL Janusz Piechociński przedstawia dwa możliwe - jego zdaniem - scenariusze, dlaczego Komorowski zdecydował się na powołanie członków KRRiT tuż przed odejściem ze stanowiska pełniącego obowiązki prezydenta.

- Możemy mieć scenariusz świadomie napisany w kierownictwie Platformy, które znalazło sposób, żeby pokazać jeszcze przed zaprzysiężeniem Komorowskiego, że potrafi nabrać dystansu do swojego obozu politycznego - powiedział PAP. - Może być też tak, że proces decyzyjny w obozie PO natrafił na emocjonalne różnice w doborze kandydatów do Rady - dodał.

Zdaniem Piechocińskiego zarówno Luft, jak i Dworak spełniają wymagania stawiane członkom KRRiT, takie jak np. znajomość rynku mediów.

Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak zwrócił uwagę w rozmowie z PAP na to, że Dworak był wieloletnim członkiem PO, zaś Luft kandydował nieskutecznie do Sejmu z list Platformy. - To osoby wyraźnie zaangażowane w życie polityczne. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna być złożona z osób, które nie są wprost zaangażowane. Media miały być odpolitycznione - podkreślił.

Według Błaszczaka to, że posłowie PO nic nie wiedzieli o powołaniu przez Komorowskiego Lufta i Dworaka świadczy o tym, że między Komorowskim a Schetyną jest "poważny konflikt". - Marszałek Komorowski nie miał pewności, czy Grzegorz Schetyna (który jako marszałek jest teraz p.o. prezydentem) nominuje tych dwóch panów czy kogoś innego: swoich współpracowników - zaznaczył.

W opinii posła PiS sytuacja świadczy o nasilających się walkach frakcyjnych wewnątrz PO.

Poseł Lewicy Wacław Martyniuk podkreślił, że nie chce oceniać merytorycznego przygotowania Lufta i Dworaka. - Być może mają przymioty fachowe, o których nie wiem. Jeżeli to jest nagroda, że się coś zrobiło na rzecz prezydenta elekta, niezbyt dobrze to o nim świadczy - powiedział.

Dodał, że termin ich powołania może świadczyć o tym, że istnieje podejrzenie, iż przejmujący po Komorowskim pełnienie obowiązków prezydenta Grzegorz Schetyna mógł mianować "zupełnie kogoś innego". - Chcąc się przed tym uchronić, podjął taką, a nie inną decyzję. To oznacza, że wbrew temu, co się mówiło, Komorowski będzie prezydentem suwerennym, a nie będzie jadł Donaldowi Tuskowi z ręki - powiedział Martyniuk.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PiS zarzuca Komorowskiemu decyzję polityczną
Komentarze (1)
P
Paweł
9 lipca 2010, 22:46
Nadzieja to cnota chrześcijańska, ale czy do tych, którzy w dużej części odrzucają Naukę Kościoła, też się tyczy?