PO i PiS spierają się o znak Polski Walczącej

(fot. Halibutt/Wikipedia Commons/CC BY-SA 3.0)
PAP / psd

Objęcie ochroną prawną znaku Polski Walczącej, charakterystycznej kotwicy znanej m.in. z powstania warszawskiego, przewiduje projekt ustawy, który podzielił sejmową komisję kultury. Za nowymi przepisami opowiedzieli się posłowie PO, przeciw - posłowie PiS.

Nowe przepisy zapisane w projekcie nowelizacji o Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa mają spowodować, że znak Polski Walczącej będzie miał status ogólnonarodowego dobra. W praktyce oznacza to, że mogłoby być zabronione przedstawianie znaku np. na koszulkach, kubkach lub plakatach partyjnych.

Pierwsze czytanie projektu, który na wniosek weteranów II wojny światowej przedstawiła we wtorek Platforma Obywatelska, podzieliło parlamentarzystów. Posłowie PO przekonywali, że znak Polski Walczącej jest ogólnonarodowym symbolem zasługującym na taką samą ochronę prawną jak polska flaga lub godło. Natomiast posłowie PiS argumentowali, zgodnie z zastrzeżeniami zgłoszonymi przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, że projekt w tej sprawie nie jest dostatecznie przygotowany pod względem legislacyjnym. Ostatecznie projekt noweli trafił do prac sejmowej podkomisji.

DEON.PL POLECA

Poseł PO Ligia Krajewska przypomniała, że inicjatywę w sprawie prawnej ochrony znaku podjęły m.in. Związek Powstańców Warszawskich i Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Podkreśliła, że organizacje kombatanckie od wielu lat zabiegały o odpowiednie zmiany w tej sprawie nie tylko w parlamencie, ale także u prezydentów: Lecha Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego. Przypomniała, że projekt wprowadza ochronę znaku Polski Walczącej poprzez ustanowienie go jako dobra ogólnonarodowego podlegającego ochronie prawnej na zasadach przewidzianych dla dóbr osobistych. Nad jego właściwym wykorzystaniem miałyby czuwać ministerstwo kultury i ROPWiM.

"Weterani chcieliby, żeby ten znak, który symbolizował walkę Polaków z najeźdźcą hitlerowskim i sowieckim pozostał jako znak i symbol tamtego czasu i nigdy przez nikogo nie został przywłaszczony lub użyty w sposób, który by godził w jego sens" - podkreśliła Krajewska. Z jej zdaniem zgodziła się przewodnicząca sejmowej komisji kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska, która dodatkowo zaznaczyła, że znak Polski Walczącej przekroczył barierę czasu i obecnie jest symbolem ogólnonarodowym. Pomysł objęcia ochroną prawną znaku wstępnie poparło również ministerstwo kultury, ale zastrzegło, że rząd nie zajął jeszcze stanowiska w tej sprawie.

Wątpliwości wobec projektu zgłosiła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. W ocenie jej sekretarza Andrzeja Krzysztofa Kunerta projekt jest nieprecyzyjny i wprowadzany przez parlamentarzystów zbyt szybko. Przyjęte tempo prac miało spowodować, że projekt miałby być rozpatrywany w środę przez Sejm, a przez Senat już w piątek. Zdaniem Kunerta projekt powinni też ocenić weterani Armii Krajowej, którzy po wojnie wyemigrowali do Londynu.

"Nie ma w tym projekcie ani jednego słowa na temat tego, na czym miałaby polegać ta ochrona i przed czym (...) Czy ma to być ochrona polegająca na przeciwdziałaniu wypadkom korzystania w sposób przynoszący ujmę znakowi narodowemu czy też ochrona znaku w każdym przypadku, gdy pozostaje on w niezgodzie z jego charakterem i znaczeniem, czyli np. przy wykorzystaniu go w celach komercyjnych lub politycznych. W jaki sposób i kto będzie o tym decydował, jeżeli to nie jest zapisane wprost?" - zastanawiał się Kunert.

Sekretarz ROPWiM zgodził się, że znak Polski Walczącej jest jednym z "najświętszych znaków i symboli narodowych polskich", ale znacznie - jak to określił Kunert - przekracza wymiar Związku Powstańców Warszawskich i Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. "Kotwica Polski Walczącej dość szybko została uznana za znak Wojska Polskiego i także znak ogólnonarodowy. Była najbardziej popularnym, najpowszechniej stosowanym znakiem graficznym czasu drugiej wojny światowej. Nie tylko Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego" - mówił Kunert.

Zastrzeżenia Rady jednomyślnie poparli posłowie PiS. "Ustawa ta, delikatnie mówiąc, jest niedopracowana" - ocenił poseł PiS Jacek Świat. Według niego znak Polski Walczącej jest "ważny i święty" dla każdego obywatela Polski i już jest ogólnonarodowy, co oznacza, że może być używany przez wszystkich. "Nie mam wątpliwości, że chodzi o jedno; żeby pierwszego sierpnia (w rocznicę Powstania Warszawskiego - PAP) policja miała pretekst do wyłapywania jakichś tam skinów, narodowców i innych kiboli, którzy będą mieli koszulki z kotwiczką" - mówił Świat. Posłowie PiS zgłosili wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, ale został on w głosowaniu odrzucony. Następnie odmówili pracy nad projektem w podkomisji, ponieważ - ich zdaniem - jest on całkowicie bezwartościowy.

Kotwica jako znak Polski Walczącej została wybrana w konspiracyjnym konkursie w 1942 r. Do Biura Informacji i Propagandy KG AK, które ogłosiło konkurs, nadesłano 27 propozycji. Autorką zwycięskiego projektu była studentka historii sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim i harcerka Anna Smoleńska. Podczas okupacji znak symbolizujący walkę o niepodległość malowano na murach polskich miast. Dwie połączone litery P i W, tworzące kotwicę Polski Walczącej, są umieszczone na budynkach związanych z powstaniem warszawskim i walkami toczonymi w czasie drugiej wojny światowej, m.in. na gmachu PAST-y, bronionym przez Niemców i zdobytym przez powstańców.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PO i PiS spierają się o znak Polski Walczącej
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.