Politycy o nowej inicjatywie Kluzik-Rostkowskiej
Politycy PO i PSL sceptycznie oceniają inicjatywę Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Zdaniem szefa SLD, powołanie Stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" świadczy o tym, że "rysa w PiS jest bardzo głęboka".
Rafał Grupiński (PO) powiedział dziennikarzom w Sejmie, że powołanie Stowarzyszenia, a nie partii, to "pół kroku w przód i pół kroku w tył". - Jak na razie nie widać nic nowego w ofercie Kluzik-Rostkowskiej i jej środowiska, skoro od programu PiS różni ich tylko i wyłącznie język (...) Przyszłość tego pomysłu jest w dużym stopniu zależna od tego, co będzie nową ofertą. Powtarzanie tylko tego, co było nazywane łagodniejszą twarzą Jarosława Kaczyńskiego nie wystarczy, bo będzie to tylko jedna z odmian dotychczasowego programu PiS - powiedział.
Zdaniem Grupińskiego, prawdę o możliwościach Kluzik-Rostkowskiej poznamy dopiero wtedy, kiedy poza zgromadzeniem wokół siebie kilku znanych twarzy, posłanka wykaże się także sprawnością organizacyjną. - To jest prawdziwa próba dla kogoś, kto chce stworzyć jakieś środowisko polityczne - ocenił.
Polityk zwrócił też uwagę, że Kluzik-Rostkowska wyraźnie odwołuje się "do tego co robił i jak myślał w polityce śp. Lech Kaczyński". - Te odwołania były wyraźne i to może wywołać gniew Jarosława Kaczyńskiego, z tego względu, że to nowe stowarzyszenie wyraźnie próbuje oddzielić jakby linię tradycji Lecha Kaczyńskiego od tego co dzisiaj reprezentuje sobą i jak działa w polityce Jarosław Kaczyński - podkreślił.
Grupiński zaznaczył też, że powstanie stowarzyszenia na kilka dni przed wyborami samorządowymi na pewno osłabi PiS. - Nie może działać dobrze na pozycję PiS tego rodzaju rozłamowe działanie dotąd jednej z czołowych twarzy tej partii - powiedział.
Pytany o ewentualną współpracę z PO polityków PiS, którzy odeszli z tej partii, odparł, że "trudno byłoby znaleźć wspólną drogę".
Eugeniusz Kłopotek (PSL) uważa, że powodzenie inicjatywy, której liderką jest Kluzik-Rostkowska, zależeć będzie od tego, czy dołączy do niej tylu posłów, by grupa mogła utworzyć klub parlamentarny. Potrzeba do tego minimum 15 posłów.
- Stowarzyszeniu przebić się na ten obszar polityczny jest nieprawdopodobnie ciężko. Podstawowym warunkiem, który by musiał zostać spełniony, to z tych, którzy chcą odejść z PiS musi powstać klub poselski - powiedział poseł Stronnictwa.
Podkreślił, że do funkcjonowania w polityce konieczna jest zdecydowana wizja i pewien "dynamit w sobie", tymczasem - jego zdaniem - już można zaobserwować, że cała akcja straciła na tempie.
Kłopotek zastanawia się, czy osoby, które uczestniczyły w konferencji prasowej, na której ogłoszono powołanie stowarzyszenia - poseł Paweł Poncyljusz, a także europosłowie: Adam Bielan, Michał Kamiński i Paweł Kowal - nie czekają na karę za to, czyli na wyrzucenie z partii. - W polityce nie ma sentymentów, albo się jest po jednej stronie, albo po drugiej, natomiast ci, którzy próbują siadać okrakiem raczej nie zyskują - uważa poseł.
Napieralski przypomniał, że PiS mocno traci w sondażach: - PiS traci zdolność koalicyjną, zdolność do rządzenia, ludzi - bo dziś nie wiemy, kto z osób, które mogłyby zasiadać w ławach rządowych, jest w Prawie i Sprawiedliwości - wyliczał.
- To ci ludzie autoryzowali działania tamtego rządu. Ja chciałbym dziś od nich usłyszeć, jak oceniają tamten czas, czy oni się od tego odcinają, jak dziś oceniają pana prezesa Kaczyńskiego. Przecież p. Jakubiak była najbardziej zagorzałą obrończynią Lecha i Jarosława Kaczyńskiego - dodał.
Skomentuj artykuł