"Polityka Sikorskiego jest szkodliwa dla Polski"
Klub Solidarna Polska krytykuje wystąpienie w Berlinie szefa MSZ i przygotowuje wniosek o wotum nieufności wobec niego. PiS już zapowiada, że wniosek poprze. Pozostałe kluby parlamentarne są krytyczne wobec inicjatywy SP.
Szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk powiedział we wtorek, że wniosek o wotum nieufności ma związek z berlińską wypowiedzią Sikorskiego, którą nazwał "skandaliczną" oraz "z dotychczasową polityką" szefa MSZ.
Lider SP, europoseł Zbigniew Ziobro powiedział PAP, że pismo z sugestią poparcia wniosku klubu Solidarnej Polski o odwołanie szefa MSZ, zostanie w najbliższym czasie skierowane do parlamentarzystów PiS. Mularczyk mówił, że SP liczy na poparcie wniosku również przez inne klubu parlamentarne, dlatego że - w ocenie polityka klubu Solidarna Polska - "polityka ministra Radosława Sikorskiego jest szkodliwa dla polskiej racji stanu, dla polskiej suwerenności i tożsamości". "Tolerowanie takiej polityki Radosława Sikorskiego jest sprzeczne z polską racją stanu" - powiedział Mularczyk.
Sikorski zaproponował w poniedziałek w Berlinie m.in. zmniejszenie i jednoczesne wzmocnienie KE, ogólnoeuropejską listę kandydatów do Parlamentu Europejskiego, połączenie stanowisk szefa KE i prezydenta UE. Minister SZ tłumaczył, że bliższa współpraca w ramach UE ma być odpowiedzią na kryzys.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany na późniejszej konferencji prasowej, czy politycy jego partii poprą inicjatywę klubu SP, zapowiedział, że posłowie PiS się pod takim wnioskiem podpiszą.
Krytycznie do wniosku odnosi się PO. Według Krzysztofa Kwiatkowskiego (PO), to stały rytuał ze strony opozycji wobec koalicyjnych ministrów. - Najlepiej, kiedy takie wnioski są uzasadnione, przemyślane i nie kompromitują ich autorów, a mam wrażenie, że akurat w tym przypadku jest tak, że uzasadnienie tego wniosku nie wystawia najlepszego świadectwa jego autorom - ocenił.
Szef klubu PO Rafał Grupiński uważa, że to "festiwal rywalizacji" pomiędzy "PiS w kłopotach" a ugrupowaniem Zbigniewa Ziobry. Odnosząc się do zarzutów formułowanych przez część opozycji pod adresem szefa MSZ, Grupiński ocenił, że jest to wynik "braku zrozumienia tego, co powiedział Sikorski", a także "braku szacunku dla faktów".
Poseł PSL Stanisław Żelichowski, komentując wniosek SP podkreślił, że to ugrupowanie, podobnie jak PiS, chce się czymś wyróżnić. - Najbardziej nierozsądnym rozwiązaniem jest odwołanie akurat ministra spraw zagranicznych, bo polityka zagraniczna zawsze w Polsce i w wielu państwach o stabilnej demokracji, była poza walką polityczną - uważa Żelichowski.
Wniosku nie poprze Ruch Palikota. - To są śmieszne zapowiedzi w ogóle pozbawione sensu. Ani merytorycznego, ani technicznego w tym sensu też nie ma, bo wiadomo, że nie mają większości - powiedział rzecznik klubu Ruchu Palikota Rozenek.
Także SLD nie podoba się pomysł formacji Zbigniewa Ziobry. - Nie widzę powodu, by przyłączać się do tego wniosku czy go popierać. Minister spraw zagranicznych powiedział to, co przedstawiciel polskiego rządu już dawno powinien oświadczyć - powiedział szef klubu Sojuszu Leszek Miller.
W ocenie Mularczyka, decyzja Dorna jest wyrazem sympatii i aprobaty dla działania klubu SP. Mularczyk pytany, czy Dorn przejdzie w najbliższym czasie do klubu Solidarnej Polski odparł, że to jest suwerenna decyzja Ludwika Dorna. Według informacji PAP, Dorn nie podjął jeszcze decyzji, czy zasili klub "ziobrystów". - Mamy bardzo dobre i częste kontakty, ale szanujemy decyzję Ludwika Dorna i na nią czekamy - powiedział PAP jeden z polityków SP.
Z kolei asystent Ludwika Dorna, Grzegorz Owsianko powiedział PAP, że poseł współpracuje z różnymi siłami politycznymi w zależności od możliwości i okoliczności. - Nie oznacza to żadnej deklaracji politycznej - podkreślił. W poprzedniej kadencji Sejmu projekt uchwały ws. metodologii obliczania długu publicznego przez UE, autorstwa Dorna, składał klub PJN. Dorn prezentował też m.in. złożony przez PiS wniosek o wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej Bogdana Klicha.
Mularczyk poinformował, że klub SP poprze wniosek PiS o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, na którym premier Donald Tusk miałby przedstawić polskie stanowisko na temat przyszłości UE. - Będziemy wspierać działania innych klubów parlamentarnych, w tym klubu PiS, który chce domagać się na najbliższym posiedzeniu Sejmu informacji rządu o jego działaniach w aspekcie polityki unijnej - oświadczył.
Skomentuj artykuł