Polska musi być silnym elementem NATO
Nie ma ważniejszego zadania dla władzy niż zapewnienie bezpieczeństwa - powiedział we wtorek premier Donald Tusk, inaugurując nowy rok akademicki na Akademii Obrony Narodowej. Jego zdaniem filarami obronności są: mądra polityka zagraniczna, silna gospodarka i jakościowe kadry.
"Nie ma ważniejszego zadania dla władzy publicznej, jak zapewnienie bezpieczeństwa własnym obywatelom" - powiedział Tusk na wstępie wykładu inaugurującego rok akademicki na uczelni w warszawskim Rembertowie.
Zdaniem premiera filarami nowoczesnego spojrzenia na wymogi obronności ojczyzny są mądra polityka międzynarodowa, szczególnie w kontekście bezpieczeństwa państwa, oraz silna gospodarka. Tusk podkreślił też znaczenie kompetencji dowódców.
Premier powiedział, że nawet jeśli niektórzy podają w wątpliwość kondycję NATO, to nie ulega wątpliwości, że pozostaje on wciąż "najlepszym wynalazkiem obronnym XX i XXI wieku". Nie ma skutecznego NATO bez USA w roli lidera oraz państw europejskich wypełniających swoje obowiązki - podkreślił.
W UE zaś - ocenił Tusk - mamy poczucie, że jest często więcej słów niż czynów. "Polska jest jednym z tych krajów, który stara się, aby te słowa, nowe definicje, nowe wyzwania przybierały także praktyczny wymiar obronny" - powiedział o sojuszniczych inicjatywach polegających na wspólnym tworzeniu zdolności obronnych przez kilka krajów.
"Nie ulega wątpliwości, że Europa musi obudzić się z tego, w jakimś sensie, letargu, jeśli chodzi o politykę obronną. Dzisiaj, także po zdarzeniach z ostatnich kilkunastu miesięcy, widać wyraźnie, że nikt nie otrzyma wsparcia czy pomocy obronnej na kredyt" - powiedział Tusk. Podkreślił, że każdy musi zainwestować we wspólne bezpieczeństwo.
Drugim filarem obronności jest - zdaniem premiera - silna gospodarka. Tusk podkreślił, że nieprzypadkowo w ostatnich pięciu latach, mimo kryzysu na świecie, Polska zwiększyła wydatki na obronę o ok. 30 proc.; najwięcej w całym NATO. Było to skutkiem przemyślanej wspólnie z wojskowymi strategii budowy rzeczywistego potencjału obronnego - mówił szef rządu.
"Te lata to doświadczenie, które pokazało bardzo wyraźnie, że na sojuszników może liczyć przede wszystkim ten, który sam potrafi się bronić" - mówił Tusk.
"Dramatyczne zdarzenia w wielu miejscach świata pokazują, że własne możliwości obronne to największa, najlepsza, najskuteczniejsza gwarancja zaangażowania sojuszników w sytuacji krytycznej" - ocenił Tusk. "Silnych broni się lepiej, łatwiej. Dlatego Polska musi być silnym elementem zarówno NATO, jak i wszystkich innych formatów polityczno-obronnych" - dodał.
Jak powiedział Tusk, stąd wynika założenie, że program modernizacji sił zbrojnych - nazwany we wtorek przez premiera "polskimi kłami" - musi być wyzwaniem nie tylko dla wojskowych, lecz całego rządu. "Polska musi mieć własne możliwości odstraszania, głównie po to, żeby nasi sojusznicy wiedzieli, że można na nas liczyć także w chwilach krytycznych. Tych możliwości nie zbudujemy bez modernizacji polskiej armii i to na wielką skalę" - ocenił premier. Szacował, że w ciągu dekady na obronność zostanie wydane ponad 100 mld zł.
Premier podkreślił także, że skuteczność w chwili wyzwania będzie w dużej mierze zależała od kompetencji kadr. "Musicie być inteligentniejsi niż przeciwnik, lepiej przygotowani merytorycznie. Musicie dysponować lepszym lub porównywalnym sprzętem na przyszłym polu bitwy. Dlatego modernizacja dotyczy także ludzi, nie tylko sprzętu" - mówił premier do wojskowych.
Zdaniem Tuska jeśli chcemy wyposażyć polskie siły zbrojne w najnowocześniejszy sprzęt, to nie możemy oszczędzać na inwestycjach w przyszłość. "Jestem przekonany, że ta wielka narodowa inwestycja w polskie bezpieczeństwo, to będzie także mądra i dobra inwestycja w polską gospodarkę i w polską naukę" - podkreślił szef rządu. "Po raz pierwszy w historii Polski wielkie pieniądze, jakie zainwestujemy w polskie wojsko, będą równocześnie pieniędzmi zainwestowanymi w polskie technologie, wynalazczość, gospodarkę" - dodał Tusk. Mówił, że m.in. z tego powodu rząd mocno stawia na polonizację zakupów sprzętu wojskowego i uzbrojenia tak, by w czasie pokoju pieniądze na wojsko jak najlepiej służyły w cywilnej przestrzeni.
Akademia Obrony Narodowej to uczelnia cywilno-wojskowa. W ubiegłym roku akademickim ukończyło ją ponad 2,5 tys. studentów cywilnych i ponad 1,7 tys. absolwentów studiów i kursów wojskowych.
Skomentuj artykuł