Polska prezydencja realizacją marzeń Polaków

Polska prezydencja realizacją marzeń Polaków (fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / ad

To naprawdę ważny dzień, rozpoczynająca się dziś polska prezydencja w Radzie Europejskiej to realizacja marzeń wielu pokoleń o trwałej politycznej przynależności do świata Zachodu - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystego zgromadzenia posłów i senatorów.

Podkreślił, że objęcie przez Polskę przewodnictwa w Radzie Europejskiej jest "momentem symbolicznym w historii najnowszej naszego kraju". "To dokładnie 20 lat temu - 1 lipca 1991 rozwiązano Układ Warszawski" - powiedział prezydent.

DEON.PL POLECA

"Od rozwiązania Układu Warszawskiego do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej to jest nasza polska droga, to są nasze polskie osiągnięcia" - podkreślił Komorowski.

W ocenie prezydenta "to co jest najistotniejsze i w zasięgu naszych możliwości, to pokazanie i wypromowanie Polski jako kraju stabilnego, jako kraju, który konsekwentnie pogłębia integrację europejską".

W uroczystości bierze też udział premier Donald Tusk. Szef MSZ Radosław Sikorski, wchodząc do Sejmu na uroczystości, podkreślił, że przez najbliższe sześć miesięcy "każdy Polak będzie ambasadorem nie tylko naszego kraju, ale całej UE". "To zobowiązuje, to wielka odpowiedzialność, jestem przekonany, że ten egzamin zdamy" - zaznaczył minister.

Dodał, że Polska ma nadzieję w trakcie prezydencji m.in. podpisać traktat akcesyjny z Chorwacją i dokończyć negocjacje w sprawie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. We wrześniu - jak mówił Sikorski - planowany jest szczyt Partnerstwa Wschodniego, który ma przyjąć nowy plan działania.

Uroczystość w Sejmie ma potrwać około godziny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polska prezydencja realizacją marzeń Polaków
Komentarze (10)
G
Groszek
1 lipca 2011, 18:37
A jak już jestem przy głosie, to pozwólcie, że serdecznie się uśmieję z nagłówka: Polska prezydencja realizacją marzeń Polaków :))))))))) Pewnie tych"Polaków", o których mówił o.Rydzyk, że rządzą Polską. Przyznam, że słabo pamietam ostatnie lata komuny, ale dobrze pamietam choćby sukces jakim było wyjście rosyjskich wojsk z Polski. Czy w tamtym czasie mogło nam sie marzyć, że my pokomunistyczny kraj, będzoemy mieli ważny głos i będziemy przewodniczyć Unii? Czy ktoś pamięta jaki kraj przewodniczył Unii 3,5 roku temu? Podobnie będzie za 3, nawet za 1,5 roku. Nikt nie będzie pamiętał polskiej prezydencji. I po co tyle krzyku o coś co kolejno przypada poszczególnym krajom Unii.
V
veritas
1 lipca 2011, 16:38
@Barbara Magdalena Podniósłbym Barbaro, to Ty jesteś mężczyzną? Barbara cytuje z postu anonima. A jak już jestem przy głosie, to pozwólcie, że serdecznie się uśmieję z nagłówka: Polska prezydencja realizacją marzeń Polaków :))))))))) Pewnie tych"Polaków", o których mówił o.Rydzyk, że rządzą Polską.
K
kemot
1 lipca 2011, 14:10
@Barbara Magdalena Podniósłbym Barbaro, to Ty jesteś mężczyzną?
A
anonim
1 lipca 2011, 14:04
Zaskakująca jest dla mnie niechęć do ułatwiania sobie życia - bo o ileż łatwiejsze byłyby kontakty z innymi Europejczykami, gdyby każdy znał, prócz własnego języka narodowego, wybrany wspólny, uczony od maleńkości zamiast galimatiasu angielsko-niemiecko-francusko-rosyjsko-innego. Przez wieki kulturowo-naukowe zjednoczenie Europy opierało się na wspólnym języku, łacinie. O ileż było łatwiej czerpać z tej wspólnej skarbnicy niż obecnie. Jedna owczarnia i jeden pasterz... Czy jakiś papież nosił wąsik? ;)
D
dgt33
1 lipca 2011, 13:58
Powierzenie "prezydencji Unii Europejskiej" Polsce znaczy mniej więcej tyle, co przyznanie Wrocławowi tytułu "Europejskiej Stolicy Kultury". Można oczywiście się cieszyć i krzyczeć, że Wrocław będzie stolicą Europy, ale... No, jest jedna różnica na korzyść Wrocławia: o tytuł "stolicy kultury" była jakaś konkurencja (choć tylko między Polakami, bo z rozdzielnika wypadało, że rotacyjną współstolicą ma być w 2016 roku miasto polskie) a zaszczyt "prezydowania" Unii Europejskiej dostaje każdy rząd po kolei, co pół roku.
BM
Barbara Magdalena
1 lipca 2011, 13:50
Podniósłbym jeszcze jedną, bardzo ważną sprawę - WSPÓLNEGO JĘZYKA EUROPEJCZYKÓW A był już taki pan z wąsikiem, który chciał dla całej Europy jednego języka! I jednej nordyckiej rasy! Pewnie niestosowne skojarzenie. Oby było jak najdalsze od rzeczywistości!
A
anonim
1 lipca 2011, 13:38
Technologiczna terminologia nie jest żadnym problemem. Problemem jest lingwistyczne monstrum brukselskie. Bez wspólnego języka nie ma i nie będzie jedności. Ale czy komuś na tej jedności zależy? Przyjąć jeszcze kilka krajów, w tym arabskich i problem zniknie. Właśnie, może arabski zjednoczy Europę?
D
DNA
1 lipca 2011, 13:18
Niezła komedia jak za komuny!
G
gal
1 lipca 2011, 12:49
łacina jest martwym językiem, ciekawe jak byś mówił łaciną o technicznych zagadnieniach. 
A
anonim
1 lipca 2011, 11:53
Podniósłbym jeszcze jedną, bardzo ważną sprawę - WSPÓLNEGO JĘZYKA EUROPEJCZYKÓW. Znacznie ułatwiłby nie tylko pracę w instytucjach, ale komunikację, wymianę naukowo-kulturalną. Przez wieki sprawdzała się w roli zwornika Europy łacina.