Prawo weta dla kuratorów ws. likwidacji szkół?
Przywrócenia kuratorom oświaty prawa decydowania o zamknięciu szkoły domaga się sejmowa Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej w przyjętym w piątek dezyderacie adresowanym do premiera Donalda Tuska.
W dezyderacie, którego treść została przygotowana przez posłów PiS, komisja domaga się także wprowadzenia zapisów ustawowych zmierzających do zwiększenia wpływu społeczności lokalnych wobec samorządów w przypadku przekształceń i likwidacji placówek oświatowych.
Za przyjęciem dezyderatu głosowało 10 posłów, 6 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Piątkowe posiedzenie komisji samorządu zwołane zostało w trybie nadzwyczajnym na wniosek posłów Prawa i Sprawiedliwości. Dotyczyło likwidowania szkół przez samorządy, jako przykład podano decyzję Rady Gminy Darłowo o likwidacji Zespołu Szkół w Dąbkach. W dezyderacie zaznaczono, że likwidacja tej szkoły odbyła się bezprawnie z naruszeniem ustawy o systemie oświaty. "Zgodnie z linią orzeczniczą sądów administracyjnych argumenty natury ekonomicznej nie mogą być główną przesłanką likwidacji szkół na terenie gminy" - napisano.
Rada Gminy Darłowo o likwidacji szkoły podstawowej i gimnazjum w Dąbkach (łącznie uczy się tam 236 dzieci) zdecydowała 5 kwietnia br. Wójt Franciszek Kupracz tłumaczył wówczas, że szkoły w Dąbkach de facto nie zostaną zlikwidowane, tylko przekształcone z placówek publicznych prowadzonych przez gminę, w placówki niepubliczne prowadzone przez stowarzyszenie. Motywował to sytuacją finansową gminy, której brakuje kilkuset tysięcy na utrzymanie szkół.
Tego samego dnia trzy kobiety rozpoczęły w Urzędzie Gminy głodówkę w proteście przeciwko likwidacji. Głodówka trwała do 26 kwietnia. Łącznie brało w niej udział osiem kobiet. Protest został zakończony, gdyż głodujące uznały, że ta forma nacisku nie działa na wójta. Według protestujących zapowiadane przez wójta przekształcenie szkół nie gwarantowało ani dotychczasowego poziomu nauczania, ani w ogóle dalszego istnienia szkół, które znajdują się na terenie atrakcyjnym z komercyjnego punktu widzenia.
Uchwały o likwidacji zespołu szkół w Dąbkach zostały negatywnie zaopiniowane przez Zachodniopomorskie Kuratorium Oświaty.
Wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz w czwartek unieważnił dwie uchwały Rady Gminy Darłowo o likwidacji Zespołu Szkół nr 3 w Dąbkach. Według wojewody w obu przypadkach doszło do poważnych naruszeń prawa. Nie dopełniono bowiem m.in. ustawowego obowiązku poinformowania o zamiarze likwidacji szkół wszystkich rodziców uczniów.
Z kolei w piątek wójt zwiesił w obowiązkach dyrektorkę zespołu szkół Wiesławę Grabińską. Jak powiedział PAP, nie otrzymał od niej pełnej i wiarygodnej listy rodziców, których należało powiadomić o likwidacji szkoły. Dyrektorka zapowiedziała, że chce się odwołać od decyzji wójta, gdyż dostarczyła wszystkie listy, jakie miała w szkole.
Jak mówili w piątek na posiedzeniu komisji posłowie PiS Marzena Machałek i Czesław Hoc, do takich sytuacji jak w Dąbkach nie dochodziłoby, gdyby nie nowelizacja ustawy o systemie oświaty z 2009 r. Do tego czasu uchwały samorządów o zamiarze likwidacji szkoły musiały uzyskać pozytywną opinię kuratora. Decyzja kuratora była wiążąca, samorząd mógł się od niej odwołać tylko do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Obecnie samorząd nadal musi zgłaszać uchwały intencyjne w sprawie likwidacji szkół, ale opinia kuratora nie jest dla niego wiążąca.
- Nowelizacja z 2009 r. spowodowała, że władza samorządowa może podejmować szkodliwe decyzje, a państwo nic nie może z tym zrobić - oceniła Machałek. Zwróciła też uwagę na to, że decyzja wojewody związana była z uchybieniami prawnymi i to z ich powodu uchylono uchwały, a nie dotyczyła kwestii merytorycznych.
- Nie ma nadzoru państwa nad edukacją (...) Mówimy, że jest źle, a jest źle, bo mamy złe prawo - powiedział przewodniczący Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa.
Według wiceprezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztofa Baszczyńskiego władze gminy Darłowo chcą świadomie i sukcesywnie przekształcić prawie wszystkie samorządowe placówki oświatowe w placówki niepubliczne, przyjęły nawet kilka lat temu ogólną uchwałę w tej sprawie.
Baszczyński mówił także, że co prawda gmina Darłowo wydaje więcej na edukację niż otrzymuje w subwencji oświatowej, ale jest to związane m.in. z budową ze środków samorządu sali gimnastycznej w jednej ze szkół społecznych, zakupieniem pracowni internetowej dla szkoły społecznej czy dowożeniem dzieci do szkół niepublicznych.
O nierównym traktowaniu w gminie szkół mówiła też jedna z protestujących matek Agnieszka Czupajło. - Wójt uparł się, że nasi nauczyciele zarabiają za dużo - mówiła. Tymczasem, według niej, szkoła w Dąbkach jest najtańsza ze wszystkich szkół w gminie.
Ligia Krajewska (PO) zwróciła uwagę zaś, że władze samorządowe w gminie Darłowo zostały wyłonione w demokratycznych wyborach. Przypomniała, że władze te można odwołać poprzez referendum, jeśli działają one na szkodę mieszkańców.
Skomentuj artykuł