Premier: wprowadzamy dziś stan epidemii

(fot. PAP/Andrzej Lange)
Onet.pl / PAP / kk

"Żeby zapobiegać dalszemu rozprzestrzenianiu się koronawirusa, wprowadzamy dziś stan epidemii. Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu lekcji do świąt Wielkanocnych" - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej.

"To trudna decyzja, ale ważna i potrzebna, żeby nie doszło do bardzo szerokiego rozprzestrzeniania się koronawirusa" - przekazał na konferencji prasowej szef rządu.

Zgodnie z kalendarzem roku szkolnego 2019-2020 przerwa w nauce z okazji Świąt Wielkanocnych ma potrwać od 9 do 14 kwietnia.

Wcześniej zgodnie z decyzją rządu wszystkie placówki oświatowe w kraju miały być zamknięte do 25 marca. To oznacza, że nie odbywają się w nich zajęcia dydaktyczno-wychowawcze, z wyjątkiem m.in. tych w podmiotach leczniczych i specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych. Nauczyciele mają być w gotowości do pracy. MEN zaleca, by prowadzili z uczniami zajęcia zdalnie.

Zawieszenie zajęć dotyczy też żłobków, klubów dziecięcych i uczelni. Wprowadzono je w ze względu na bezpieczeństwo, ma to związek ze wzrostem ryzyka zarażenia wirusem SARS-CoV-2 oraz zidentyfikowanymi przypadkami zachorowań na COVID-19 w Polsce.

"Staramy się robić wszystko, by przygotować Polskę na najbliższe trudne tygodnie" - mówił premier, dziękując wszystkim osobom zaangażowanym w walkę z pandemią w Polsce.

"To egzamin z odpowiedzialności, który wszyscy przeżywamy. Robimy to w dużym stopniu dla nas samych, ale też dla seniorów" - zaznaczył szef rządu. "Te najbliższe tygodnie muszą być czasem pełnej dyscypliny. Ale nie może to oznaczać samotności. Ona jest groźna i niedobra. Dbajmy, by osoby starsze nie zostały same, bez zakupów, bez pomocy" - zaapelował premier.

Premier zapowiedział także surowe kary za łamanie przymusowej kwarantanny. Dotychczas wynosiła ona 5000 zł, wzrośnie do 30 tys. złotych.

"Jak dzisiaj widzimy, że Chińczycy i Koreańczycy wracają do pracy, to też dlatego, że przestrzegali reguł kwarantanny. Ceną za załamanie kwarantanny może być czyjeś zdrowie i życie. Musimy traktować to bardzo poważnie" - podkreślił premier.

Szef rządu pytany podczas piątkowej konferencji prasowej o projekt ustawy antykryzysowej odparł, że jest on już gotowy w Ministerstwie Rozwoju. "We współpracy z innymi ministerstwami są szlifowane ostatnie jego zapisy" - zaznaczył.

"Chcemy ten weekend poświęcić jeszcze na jego przegląd, konsultacje" - dodał premier.

Szef rządu przypomniał, że w czwartek odbył rozmowę z przedstawicielami opozycji. Jak wskazał wprawdzie podczas tego spotkania nie przedstawiano całego projektu, ale "powiedzieliśmy jaka jest główna nasza linia zmian i oczywiście ona odpowiada szczegółowo przedstawionej przez nas tarczy antykryzysowej".

"W odniesieniu do tej tarczy przedstawiciele opozycji również wczoraj mogli się wypowiedzieć, zabrać głos. Nie chciałbym komentować, bo to jest oczywiście po ich stronie, jak odbierają całą tarczę antykryzysową; myślę - bo widać to w społeczeństwie - że tarcza jest odbierana dobrze" - mówił premier Morawiecki.

Zaznaczył jednocześnie, że cały świat, a wraz z nim Europa i Polska będzie "przechodziła na pewno przez niełatwy rok od strony gospodarczej".

Pakiet pomocowy dla gospodarki w związku z negatywnymi skutkami epidemii koronawirusa został przedstawiony w środę po Radzie Gabinetowej. Po posiedzeniu Rady premier Mateusz Morawiecki poinformował o powstaniu projektu pod nazwą: Gospodarcza i społeczna tarcza antykryzysowa dla bezpieczeństwa przedsiębiorstw i pracowników w związku z pandemią wirusa SARS-Cov-2. Szacunkowa wartość pakietu to ok. 212 mld zł.

Pięć filarów pakietu tworzy: obrona przed utratą miejsc pracy, wsparcie dla służby zdrowia, bezpieczeństwo systemu finansowego, wsparcie dla przedsiębiorców i inwestycje publiczne.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Premier: wprowadzamy dziś stan epidemii
Komentarze (1)
AM
~An M
21 marca 2020, 09:24
Szkoły w podmiotach leczniczych działają nadal. Ok to jeszcze z dużym trudem ale jestem w stanie zrozumieć. Ale specjalne ośrodki szkolno-wychowawczy? Przecież w większości z nich uczęszczają do nich dzieciaki na normalnych zasadach, mieszkają z rodzinami, przychodzą do placówek"z miasta". Ułamek uczniów takich ośrodków to dzieci "w izolacji" internatu. Dlaczytych dzieci, ich nauczycieli, obsługi szkolnej się nie chroni??? Niech ktoś to sensownie wytłumaczy.