Prezes opolskiego sądu odpiera zarzuty

PAP / drr

Wypowiedzi polityków, przedstawicieli mediów i policji, starających się wskazywać na nieprawidłowe i sprzeczne z prawem działania Sądu Rejonowego w Opolu ws. zatrzymanej matki są nieuprawnione - uważa prezes Sądu Okręgowego w Opolu Jarosław Benedyk.

Specjalny komunikat dotyczący sprawy zatrzymania we wtorek w Opolu Joanny W., matki, która sama zajmowała się dwójką małych dzieci, opublikował w sobotę na stronie internetowej Sądu Okręgowego w Opolu jego prezes Jarosław Benedyk.

DEON.PL POLECA


Prezes opolskiego sądu stwierdził w komunikacie, że "wypowiedzi polityków, przedstawicieli mediów i Policji, starających się wskazywać na nieprawidłowe i sprzeczne z prawem działania Sądu Rejonowego w Opolu są nieuprawnione".

Zatrzymanie Joanny W. miało miejsce w ubiegły wtorek. Policjanci zjawili się u kobiety ok. godz. 21, a do jej mieszkania, w którym przebywała pozostawiona bez opieki dwójka dzieci w wieku 2 i 6 lat, weszli ok. godz. 21.45, gdy Joanna W. wróciła z zakupów. Mieli doprowadzić kobietę do aresztu, by mogła w nim odbyć zastępczą karę 25 dni pozbawienia wolności wydaną po bezskutecznych próbach wyegzekwowania nałożonej na kobietę kary grzywny - ponad 2 tys. zł.

Podczas zatrzymania okazało się, że kobieta sama wychowuje dwójkę dzieci (w rozmowie z PAP Joanna W. sprecyzowała, że jest mężatką, ale jej mąż przebywa za granicą). W związku z tym, że kobieta nie miała pieniędzy by opłacić we wtorek należności policjanci zatrzymali ją, a dwójkę dzieci odwieźli do rodziny zastępczej działającej w charakterze pogotowia opiekuńczego.

Prezes Sądu Okręgowego w Opolu w sobotnim komunikacie podkreślił, że kobieta w lipcu 2010 r. została skazana prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Opola za przestępstwo karne skarbowe. Dodał, że w związku z tym, iż postępowanie komornika chcącego ściągnąć należność okazało się bezskuteczne, sąd miał zamiar zamienić grzywnę na karę w postaci prac społecznie użytecznych.

Mimo prawidłowo dostarczonego zawiadomienia o posiedzeniu sądu w sprawie zamiany kar Joanna W. na posiedzenie się nie stawiła. "Tym samym uniemożliwiła ona swoją postawą sądowi zamianę grzywny na pracę społecznie użyteczną, bowiem taka forma wykonania grzywny, z woli ustawodawcy - czyli posłów i senatorów - wymaga zgody skazanego" - poinformował w komunikacie Jarosław Benedyk.

Dodał też, iż "należy stanowczo podkreślić, w oparciu o analizę akt sprawy, że nie jest prawdą jakoby Pani Joanna W. nie wiedziała o toczącym się postępowaniu egzekucyjnym (komorniczym), jak też postępowaniu wykonawczym prowadzonym przez Sąd Rejonowy w Opolu. Wszelkie wypowiedzi polityków i dziennikarzy w tej kwestii wskazują na nieznajomość przepisów i akt sprawy".

Ostatecznie sąd zamienił Joannie W. karę grzywny na karę zastępczą w postaci 25 dni pozbawienia wolności. W związku z tym, że nie stawiła się pomimo prawomocnie dostarczonych zawiadomień, wydano nakaz doprowadzenia, czym zajęła się policja.

Benedyk podkreślił w komunikacie, że Sąd Rejonowy w Opolu nie wskazywał policji kiedy i o której należy skazaną zatrzymać.

"Decyzja w tej sprawie należy tylko i wyłącznie do Policji, dlatego też obarczanie Sądu Rejonowego w Opolu winą za zatrzymanie Pani Joanny W. o godzinie 21.40, w okolicznościach przedstawionych w mediach i wypowiedziach polityków jest nieuczciwe" - podsumował prezes sądu.

Benedyk zaznaczył również, że "analiza akt sprawy, sposobu wykonywania dozoru przez kuratora zawodowego wobec byłego męża skazanej Pani Joanny W., pozwala stwierdzić, że funkcjonariusze policji dokonujący zatrzymania doskonale orientowali się w sytuacji rodzinnej skazanej".

W wystosowanym do mediów w piątek wieczorem stanowisku opolskiej policji jej rzecznik Maciej Milewski stwierdził tymczasem, że o fakcie, iż kobieta samotnie wychowuje dwójkę dzieci policjanci dowiedzieli się dopiero w momencie zatrzymania, od którego nie mogli odstąpić ze względu na konsekwencje służbowe.

Milewski zaznaczył, że policjanci działali na podstawie sądowego zarządzenia zawierającego jedynie podstawowe informacje związane z tożsamością osoby oraz podstawami prawnymi wydania zarządzenia. "Natomiast sąd dysponował pełną wiedzą na temat sytuacji rodzinnej i materialnej kobiety oraz jej rodziny jeszcze przed wydaniem zarządzenia o zatrzymaniu" - poinformował rzecznik policji.

Późną porę zatrzymania policja wyjaśniała policyjną taktyką. "Zgodnie z obowiązującym prawem i taktyką realizacji zatrzymań, do zatrzymania przystąpili (policjanci - przyp. red.) we wtorek wieczorem, ponieważ dawało to duże prawdopodobieństwo zastania poszukiwanej osoby w miejscu zamieszkania i zrealizowania w ten sposób polecenia Sądu" - stwierdził Milewski.

Rzecznik opolskiej policji zapewnił, że "czynności policjantów odbywały się cicho, kulturalnie i bez zastrzeżeń". "Tego rodzaju działania są bardzo trudne dla samych policjantów, którzy muszą respektować normy prawne" - dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prezes opolskiego sądu odpiera zarzuty
Komentarze (7)
28 października 2012, 09:19
 Skąd w ludziach tyle agresji i nienawiści ?Smutne
O
obywatel
28 października 2012, 09:04
 trzeba zbadać czy sędzia i komornik to nie są czasami koledzy? i po koleżeńsku postanowili załatwić samotną kobietę (jakoś w sprawie Amber Gold pieniądze nie były ważne)
AM
arbeit macht frei
28 października 2012, 01:00
Bydło POubeckie nie sędziowie ! Teraz takie robi się pokazowe procesy ! I zamiast kuli w łeb - zdeptać godność, zaszczuć i przymusowa niewolnicza praca.
B
bene
27 października 2012, 23:02
POlityka prorodzinna POlszewii Doprowadzili do ruiny Polaków, polskie rodziny i teraz tzw. pracami społecznymi (fajna nazwa) chcą szantażem i siłą utworzyć jakieś obozy pracy dla Polaków ! Przecież takich zadłużonych są miliony ! Matka samotnie wychowująca dwoje dzieci, która cały dzień zapiernicza żeby je jakoś wyżywić, wraca na noc do dzieci i znowu zap... wokół nich - ma jeszcze znaleźć czas na prace społeczną ! To jest draństwo i niegodziwość wołające o pomstę do nieba ! Ta kobieta wychowuje nie tylko swoje dzieci ale przyszłe krowy dojne dla państwa. Czy wiecie ze jakieś tam instytucje europejskie wyliczyły ze przeciętny obywatel wpłaca w ciągu całego swojego życia dla państwa ponad milion euro, to przeliczcie to sobie na złotówki, jak państwo nas okrada. Przepraszam nie Państwo ale złodzieje nabijają swoje kieszenie bo nie widać tych pieniędzy, aby wróciły w jakikolwiek sposób do społeczeństwa. Gdzie się one podziały skoro ten złodziejski rząd nas zadłużył, nie ma na obronę Polski i tylko tej swołczy żyje się lepiej, bo te pieniądze idą do ich kieszeni. Szykuje się jakiś zbiorowy holokaust Polaków. Praca niewolnicza albo obedrzemy cię z resztek godności ludzkich, odbierzemy dzieci, rozwalimy rodziny i na końcu przegłosujemy przymusową eutanazję "nieużytecznych społecznie".
MR
Maciej Roszkowski
27 października 2012, 21:17
     Jak widać z powyższego Pani Joanna W. miała kilkakrotnie okazję poprawić swoją sytuację, ale to lekceważyła. W dniu zatrzymania nigdzie nie "zapierniczała", bo o jej pracy nigdzie nie ma ani słowa. Wieczorem wybrała się na zakupy zostawiając dwójkę małych dzieci. Takie są procedury o czym była informowana i zasłanianie się płaczem dzieci przypomina mi p. posłankę  Sawicką i jej łzy na które nabrało się tylu Polaków.
M
marek
27 października 2012, 20:31
To jest klasyczne testowanie możliwości chwycenia za pysk Polaków. Jak się lemingi nie obudzą, to już jutro będą w przymusowym "czynie społecznym" nabijać kabzę swoim UBecko - WSIowym panom i władcom na zagrabionych Polakom włościach.
P
Polak
27 października 2012, 20:17
POlityka prorodzinna POlszewii Doprowadzili do ruiny Polaków, polskie rodziny i teraz tzw. pracami społecznymi (fajna nazwa) chcą szantażem i siłą utworzyć jakieś obozy pracy dla Polaków ! Przecież takich zadłużonych są miliony ! Matka samotnie wychowująca dwoje dzieci, która cały dzień zapiernicza żeby je jakoś wyżywić, wraca na noc do dzieci i znowu zap... wokół nich - ma jeszcze znaleźć czas na prace społeczną ! To jest draństwo i niegodziwość wołające o pomstę do nieba ! Ta kobieta wychowuje nie tylko swoje dzieci ale przyszłe krowy dojne dla państwa. Czy wiecie ze jakieś tam instytucje europejskie wyliczyły ze przeciętny obywatel wpłaca w ciągu całego swojego życia dla państwa ponad milion euro, to przeliczcie to sobie na złotówki, jak państwo nas okrada. Przepraszam nie Państwo ale złodzieje nabijają swoje kieszenie bo nie widać tych pieniędzy, aby wróciły w jakikolwiek sposób do społeczeństwa. Gdzie się one podziały skoro ten złodziejski rząd nas zadłużył, nie ma na obronę Polski i tylko tej swołczy żyje się lepiej, bo te pieniądze idą do ich kieszeni.