Proces Czesława Kiszczaka - podejście czwarte

Czesław Kiszczak w Sejmie
PAP / zylka

5 lutego po raz czwarty w sądzie I instancji ma ruszyć proces b. szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka, oskarżonego o przyczynienie się do zabicia przez milicję 9 górników kopalni "Wujek" w 1981 r. W 2009 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił umorzenie sprawy i nakazał ponowny proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie.

Według aktu oskarżenia 84-letni obecnie Kiszczak umyślnie sprowadził "powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi", wysyłając 13 grudnia 1981 r. szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego. Zdaniem prokuratury, bez podstawy prawnej Kiszczak przekazał w nim dowódcom "oddziałów zwartych" MO swe uprawnienia do wydania rozkazu użycia broni przez te oddziały, co było podstawą działań plutonu specjalnego ZOMO, który 15 i 16 grudnia strzelał w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek". Kiszczakowi grozi za to do 10 lat więzienia.

Sprawę Kiszczaka wyłączono w 1993 r., z powodu złego stanu jego zdrowia, z katowickiego procesu zomowców spod "Wujka", w którym zapadły już ostatecznie wyroki skazujące. W 2008 r. katowicki sąd apelacyjny złagodził wyrok b. dowódcy plutonu specjalnego ZOMO Romualdowi Cieślakowi – z 11 do 6 lat więzienia. 13 jego podwładnych dostało zaś wyroki od 3,5 do 4 lat – wyższe niż w sądzie okręgowym. W 2009 r. Sąd Najwyższy utrzymał te wyroki.

Pierwszy proces Kiszczaka ruszył przed warszawskim sądem w 1994 r. W 1996 r. uniewinniono go, a w 2004 r. skazano na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Oba wyroki uchylał potem SA. W trzecim procesie Sąd Okręgowy w Warszawie w 2008 r. uznał, że karalność nieumyślnego – jak przyjęto – czynu Kiszczaka przedawniła się w 1986 r. i umorzył proces.

DEON.PL POLECA

Od września 2008 r. przed tym samym sądem okręgowym toczy się proces autorów stanu wojennego, w którym Kiszczak – wraz z Wojciechem Jaruzelskim i Stanisławem Kanią – jest oskarżony o udział w "zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym", za co grozi do 8 lat więzienia.

W innych dwóch procesach z oskarżenia IPN, Kiszczak został uznany przez ten sam sąd za winnego w dwóch sprawach o dyskryminację wyznaniową podległych funkcjonariuszy – wyrzucenia ze służby jednego milicjanta za to, że zawarł ślub kościelny, a innego – bo posłał córkę do pierwszej komunii św. Obie sprawy umorzono na mocy amnestii z 1989 r.

Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie prowadzi proces prokuratorów wojskowych z PRL, oskarżonych o utrudnianie w początku lat 80. śledztwa w sprawie wydarzeń w kopalni "Wujek".

W grudniu 2008 r. pion śledczy IPN zarzucił Kiszczakowi przekroczenie uprawnień przez utrudnianie i kierowanie na fałszywe tory śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia przez milicję Grzegorza Przemyka w 1983 r. Podejrzany nie przyznał się i odmówił wyjaśnień. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Od 1945 r. Kiszczak był funkcjonariuszem Informacji Wojskowej, a od 1957 r. - Wojskowej Służby Wewnętrznej. W 1972 został szefem wywiadu wojskowego. Od 1979 r. - szef kontrwywiadu WSW. W 1981 r. został szefem MSW jako bliski współpracownik gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Członek WRON. Był w Biurze Politycznym KC PZPR w latach 1986-90. Uczestnik rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r. Desygnowany na premiera w lipcu 1989 r.; nie zdołał utworzyć rządu. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera. W lipcu 1990 r. wycofał się z polityki, przekazując resort Krzysztofowi Kozłowskiemu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Proces Czesława Kiszczaka - podejście czwarte
Komentarze (2)
Jurek
11 stycznia 2010, 08:46
No cóż, demokracja ma też swoje wady bo ewidentnego przestepcy nie mozna skazać. A może to nie wina demokracji? Tylko osób, którzy ją tworzą. Współczuję rodzinom zabitych górników, że ciągle muszą czekać na elementarną sprawiedliwość.
BK
Borys kazimierz Figiel
10 stycznia 2010, 21:45
 Widzę że z panem Kiszczakiem "wojuje" już cały Kościół i to przez tyle lat, tak jakby już nic innego nie miał do roboty, a ludzie z głodu i zimna umierają w śmietnikach i nikt im nie raczy pomóc . Tego niestety już Kościół nie widzi!! Przy okazji tak sobie myślę czy pan Kiszczak za swą poniewierkę będzie wyniesiony na ołtarze, czy też Kościół mu zgotuje ciepłe legowisko na STOSIE bo jakoś ostatnio odstąpił od tych ulubionych przez siebie czynności.