Projekt nowej ustawy o Sądzie Najwyższym

(fot. shutterstock.com)
PAP / psd

Trzy nowe Izby SN, modyfikacje w powoływaniu sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku - to niektóre z zapisów projektu nowej ustawy o SN, który PiS złożyło w Sejmie. Projekt pojawił się na stronach Sejmu w środę późnym wieczorem.

"Charakter, zakres i duża liczba zmian ustrojowych przesądzają o potrzebie uchwalenia nowej ustawy, tj. uregulowania całości problematyki organizacji oraz funkcjonowania SN, a także postępowania przed tym sądem w nowym, spójnym koncepcyjnie i konstrukcyjnie akcie prawnym" - argumentują autorzy poselskiej propozycji w jej uzasadnieniu.

Według posłów PiS po zmianach orzecznictwo SN "będzie się cieszyć większym autorytetem i zaufaniem ze strony obywateli". "Nowe regulacje mają gwarantować pełnienie funkcji sędziego przez osoby o najwyższych kwalifikacjach zawodowych i etycznych" - dodali autorzy projektu.

W SN wyodrębnione mają zostać trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna. Obecnie w SN są Izby: Cywilna, Karna, Wojskowa oraz Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Projekt zakłada też wprowadzenie szeregu zmian w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów SN.

"Konieczność zdefiniowania na nowo m.in. potrzeb kadrowych"

Art. 87. projektu stanowi zaś, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

"Jeżeli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko I. prezesa SN został przeniesiony w stan spoczynku (...) zadania i kompetencje I. prezesa SN wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości" - głosi kolejny z artykułów projektu.

Autorzy przyznali w jego uzasadnieniu, iż "niewątpliwe jest, że przedstawione wyżej zmiany ustroju SN są zmianami istotnymi". "W szczególności, w następstwie projektowanego utworzenia nowych Izb i wydziałów oraz zmian kognicji i w procedurze, Sąd Najwyższy stanie się de facto zupełnie nowym sądem tak w charakterze ustrojowym, jak funkcjonalnym" - ocenili.

Dlatego - jak dodano - "tak, jak w wypadku każdej innej istotnej zmiany w ustroju sądów, pociąga to za sobą konieczność zdefiniowania na nowo m.in. potrzeb kadrowych, adekwatnych do na nowo określonego zakresu zadań SN".

"Projekt przewiduje rozwiązanie tej sytuacji przez zdecydowanie o przeniesieniu sędziów Sądu Najwyższego, powołanych na podstawie przepisów dotychczasowych, w stan spoczynku, z zachowaniem prawa do uposażenia na ostatnio zajmowanym stanowisku sędziego SN, przysługującym do czasu osiągnięcia 65. roku życia" - napisano.

Jednocześnie projektodawca "dopuszcza możliwość przeniesienia sędziego w stanie spoczynku na jego wniosek - na stanowisko w sądzie powszechnym, wojskowym lub administracyjnym; decyzję w tym przedmiocie podejmuje Minister Sprawiedliwości". Sędzia przeniesiony będzie mógł używać tytułu "były sędzia Sądu Najwyższego".

"W dniu wejścia w życie niniejszej ustawy Minister Sprawiedliwości, w drodze obwieszczenia w dzienniku urzędowym Ministra Sprawiedliwości, wskazuje sędziów SN, którzy pozostają w stanie czynnym, mając na uwadze konieczność wdrożenia zmian organizacyjnych wynikających ze zmiany ustroju i zachowanie ciągłości prac SN" - przewidziano w projekcie. Minister - jak zapisano - "jednocześnie określi izbę SN, w której sędzia SN będzie wykonywać obowiązki, mając na uwadze dotychczas zajmowane przez sędziego stanowisko i potrzeby orzecznicze SN".

Posłowie PiS zaznaczyli w uzasadnieniu projektu, że "w trakcie dyskusji nad kształtem obecnie obowiązującej ustawy o SN pojawiały się opinie o konieczności uproszczenia organizacji tego organu władzy sądowniczej, a w konsekwencji racjonalizacji układu kierowania SN".

Nowa izba w Sądzie Najwyższym

"Kluczowym rozwiązaniem, niemającym swojego odpowiednika w obecnie obowiązującym stanie prawnym, jest utworzenie Izby Dyscyplinarnej, do której właściwości (...) należeć będzie rozpoznawanie spraw dyscyplinarnych sędziów SN, sędziów sądów powszechnych, sędziów sądów wojskowych, prokuratorów powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury, prokuratorów IPN, adwokatów, radców prawnych, notariuszy i komorników sądowych" - napisano w uzasadnieniu.

Izba Dyscyplinarna ma składać się z Wydziału Pierwszego i Wydziału Drugiego. "Do Wydziału Pierwszego należy w szczególności rozpatrywanie spraw sędziów SN oraz spraw sędziów i prokuratorów dotyczących przewinień dyscyplinarnych wyczerpujących znamiona umyślnych przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego" - przewidziano. Z kolei Wydział Drugi ma rozpatrywać m.in. odwołania od wyroków sądów dyscyplinarnych pierwszej instancji, kasacje od wyroków dyscyplinarnych oraz odwołania od uchwał KRS.

Jak dodano "projektowana ustawa zasadniczo upraszcza i czyni transparentnymi procedury związane z wyłanianiem kandydatów na stanowisko sędziego SN, a ponadto wzmacnia pozycję Krajowej Rady Sądownictwa w procesie powoływania sędziów na to stanowisko". Wyjaśniono, że pominięty ma zostać wymóg oceny kwalifikacji kandydata na sędziego przez I prezesa SN oraz obowiązek rozpatrzenia kandydatury przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN.

Według projektu I. prezes SN miałby być powoływany przez prezydenta spośród trzech a nie - jak to jest obecnie - dwóch kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN. "W ten sposób zostaje zachowana decydująca rola organu samorządu sędziowskiego w procesie selekcji i wskazywania kandydatów do objęcia funkcji I prezesa SN przy jednoczesnym wzmocnieniu konstytucyjnej prerogatywy prezydenta" - argumentują autorzy propozycji.

Kto może zostać sędzią SN?

Jak oceniono w uzasadnieniu istotną zmianę stanowi przyznanie Ministrowi Sprawiedliwości upoważnienia do wydania rozporządzenia określającego regulamin SN, normujący całkowitą liczbę stanowisk sędziowskich sędziów SN, liczbę stanowisk sędziowskich w poszczególnych izbach, wewnętrzną organizację SN oraz szczegółowy podział spraw między Izby. "Podkreślić należy, iż istniejące na gruncie obecnie obowiązującego stanu prawnego upoważnienie organu samorządu sędziowskiego do uchwalenia regulaminu SN, a więc unormowania tej problematyki aktem prawnym o charakterze wewnętrznym, stanowi rozwiązanie o charakterze wyjątkowym, które nie miało swojego odpowiednika w dotychczasowej historii ustroju sądów w Polsce" - ocenili autorzy propozycji.

W projekcie zapisano także, że do pełnienia urzędu sędziego SN "nie może być powołany ten, kto pełnił służbę zawodową, pracował lub był współpracownikiem organów bezpieczeństwa" w okresie PRL. Na mocy proponowanych zmian wprowadzone zostałyby też limity dla sędziów SN, jeśli chodzi o dodatkowe zajęcia - w szczególności zatrudnienie na stanowisku dydaktycznym lub naukowym. Jak uzasadniono chodzi o zapobieżenie "sytuacji, w której zaangażowanie w działalność dydaktyczną mogłoby godzić w prawidłową realizację obowiązków przez sędziego".

Projekt ma także obniżyć granicę wieku uprawniającą do przejścia sędziego SN w stan spoczynku i ustanowić ją - co do zasady - na poziomie 60 lat, gdy chodzi o kobiety i 65 lat w przypadku mężczyzn.

Wraz z uzasadnieniem projekt - opatrzony datą 12 lipca - liczy 140 stron, został już mu nadany numer druku (1727). Zgodnie z projektem jego zapisy, w zdecydowanej większości, miałyby wejść w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia.

"Nic nie wiem o takim projekcie i myślę, że jestem pierwszą osobą, która powinna otrzymać ten projekt do wglądu" - powiedziała w środę wieczorem PAP I. prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, która w Senacie przedstawiała informację o działalności SN w zeszłym roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Projekt nowej ustawy o Sądzie Najwyższym
Komentarze (8)
WDR .
13 lipca 2017, 18:43
Dekomunizacja: "Nie może być powołany ten, kto pełnił służbę zawodową, pracował lub był współpracownikiem organów bezpieczeństwa" wymienionych w ustawie o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. 100% + Często spotykam się z głosami krytycznymi wobec PiS, że za wolno zajmuje się reformowaniem sądownictwa. Na pewne rzeczy potrzebny jest jednak czas, a opór materii jest przeogromny.
Oriana Bianka
13 lipca 2017, 14:07
Wiele razy byłam na Węgrzech, ostatni raz dwa lata temu. Byłam zaskoczona, ze standard życia jest niższy niż u nas: niskie płace, drożyzna, ludzie z którymi rozmawiałam byli sfrustrowani. A pamiętam Węgry z lat 80-tych, kiedy Węgrom żyło sie lepiej niz nam. ​Dlatego uważam, ze wprowadzanie zmian systemowych podobnych do tego, co zrobił Orban jest groźne. Centralizacja zarządzania państwem nie jest efektywna, chyba to pamiętamy z przeszłości. Muszą być mechanizmy kontroli władzy, bo jeśli nie ma dochodzi do nadużyc, nepotyzmu, korupcji, uprzywilejowana grupa korzysta, tworzą sie układy oligarchiczne, a społeczeństwo traci i trudno jest taki system zmienić. 
ZK
Zbigniew Krawacki
14 lipca 2017, 09:40
A czy do połowy 2015 roku nie było u nas nadużyć, nepotyzmu, korupcji? Czy uprzywilejowana grupa nie korzystała z przywilejów? Czy nie było w każdej strukturze państwowej układów? Właśnie dlatego spora część społeczeństwa zadecydowała wyraźnie, że ten system trzeba zmienić!
Oriana Bianka
14 lipca 2017, 15:25
Zmienić na jaki? Bo to co jest na Węgrzech jest o wiele gorsze niż to co było w Polsce. Za rządów Orbana jest nieprawdopodobna korupcja, członkowie jego rodziny i znajomi bogaca sie na majatku państwowym, to sa juz oligarchowie, a poniewaz zlikwidowano niezależne sady sa bezkarni. Zmieniono system wyborczy tak, że sa nieusuwalni. Chyba chodziło nam o to, żeby zmiany były na lepsze, a nie na gorsze.
13 lipca 2017, 10:49
Jak widać PiS nic nie zostawia "przypadkowi".Nad wszystkim musi mieć całkowitą 100% kontrolę.To typowy lęk dla wszystkich autorytaryzmów.Nic bez naszego pozwolenia i instrukcji , ani centymetra niezależności. .
13 lipca 2017, 10:25
"Charakter, zakres i duża liczba zmian ustrojowych przesądzają o potrzebie uchwalenia nowej ustawy ..." Potrzeba uchwalenia nowej ustawy, która będzie łamać konstytucję (oczywiście TK będący pod zarządem PiS tego nie stwierdzi), jest oczywista. Jest to potrzeba przejęcie władzy sądowniczej przez władzę wykonawczą, czyli przez rząd PiS. Dzięki temu PiS będzie mógł zrobić wszystko. Kolejne kroki to majstrowanie w przepisach wyborczych aby PiS nie utracił władzy. W taki sposób Polska dąży do PiSowskiego ideału czyli PRL z przewodnia rolą PiS. Czyli republka bananowa gdzie rządzi kacyk i jego świta. 
Oriana Bianka
13 lipca 2017, 09:49
Takie zmiany wprowadzono wcześniej na Węgrzech: ograniczono kompetencje Trybunału Konstytucyjnego, zlikwidowano samorząd sędziowski i Krajową Radę Sądownictwa, centralizacja władzy jest większa niż ta z czasów dyktatury socjalistycznej i zapewnia Orbanowi sprawowanie nieograniczonej władzy przez długi czas.  Taki system prowadzi do korupcji i nepotyzmu, intratne stanowiska obejmuja"swoi" ludzie. 
Lucjan Drobosz
13 lipca 2017, 09:07
To logiczne. Sąd Najwyższy, w składzie wskazanym przez władzę wykonawczą, bedzie orzekał w sprawie ważności wyborów tej władzy za dwa lata. Jak się nazywa taki ustrój?