"Przykrywkę afery" osądzi Rada Etyki Mediów
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w poniedziałek w Lublinie, że sprawa rzekomego szukania haków na Radosława Sikorskiego jest w istocie "przykryciem" afery hazardowej.
W wywiadzie dla Newsweeka ważniejsza była - mówił Kaczyński - jego wypowiedź o odpowiedzialności Donalda Tuska za przeciek.
"Ta prawda jakby nie została podniesiona, tylko jest w tej chwili pokrywana czymś innym, tego się w ogóle nie dyskutuje. Oczywiście, ktoś może się z tym nie zgadzać, ale o tym się w ogóle nie mówi" - dodał lider PiS.
Jak mówił Kaczyński, jeśli on wypowiada się o aferze hazardowej w mediach "to natychmiast jest to pokryte".
Kaczyński przedstawił podczas spotkania z mieszkańcami Lublina swoją interpretację afery hazardowej. Powiedział, że premier nie reagował na otrzymane od szefa CBA informacje o nieprawidłowościach, nie przekazał sprawy ministrowi sprawiedliwości. "Natomiast w pewnym momencie spotyka się z zainteresowanymi i - można to łatwo wykazać w materiałach z podsłuchów - zainteresowani już wiedzą, że są rozpracowywani przez CBA" - powiedział Kaczyński.
"Wszelkiego rodzaju próby ukrywania tego, mówienia dzisiaj, że to o coś innego chodziło, są po prostu śmieszne. Mamy przy tym bardzo wyraźny związek czasowy między tym spotkaniem, a tym, że panowie Sobisiak i jemu podobni już wiedzieli o tym, co się dzieje" - mówił Kaczyński.
Kaczyński uważa, że Donald Tusk wiedział o kontaktach ludzi wiązanych z aferą hazardową, gdyż stanowili oni jego otoczenie.
Po spotkaniu z mieszkańcami, Kaczyński powiedział dziennikarzom, że sprawę "haków na Sikorskiego" skieruje do Rady Etyki Mediów. "Nie wiem, co dziennikarze zrozumieli, sprawa pójdzie do Rady Etyki Mediów z tego względu, że tą sprawę wyeksponowano, podczas gdy ja nie mówiłem o żadnych hakach" - powiedział Kaczyński.
Skomentuj artykuł