Renta socjalna 619 zł to kpina i hańba!

(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / slo

Przed kancelarią premiera i przed Sejmem protestowali w czwartek rodzice niepełnosprawnych dzieci. Przypominali o swych postulatach z wiosny tego roku, gdy okupowali parlament. Chodzi im m.in. o dożywotnie świadczenie pielęgnacyjne i podwyższenie renty socjalnej.

Protestujący twierdzą, że od wiosennych protestów ich sytuacja niewiele się zmieniła, spełniony został tylko jeden postulat - podwyżki świadczenia dla rodzica rezygnującego z pracy, by zająć się niepełnosprawnym dzieckiem. - Nie podoba nam się sytuacja, w jakiej są nasze niepełnosprawne dzieci i my. Wydaje nam się, że od wiosny nic się nie zmieniło, a politycy grają na zwłokę - powiedział PAP jeden z organizatorów protestu Henryk Szczepański.

Jak podkreślił, najważniejszym postulatem jest zapewnienie kompleksowej opieki nad niepełnosprawnym oraz świadczenia dla rodziców czy opiekunów, nie tylko za życia, ale także po śmierci podopiecznego. - Gdy ktoś zajmuje się niepełnosprawnym dzieckiem przez 25 lat i ono umiera, to rodzic nie ma szans na rynku pracy, bo sam jest już schorowany i brak mu sił - ocenił Szczepański.

Dodał, że kolejnym ważnym postulatem jest podniesienie zasiłku pielęgnacyjnego, który obecnie wynosi 153 zł i renty socjalnej - 619 zł.

DEON.PL POLECA

Protestujący trzymali transparenty z napisami: "żądamy realnej pomocy dla niepełnosprawnych dzieci i naszych rodzin", "Jarosław Duda pełnomocnik ds. osób niepełnosprawnych do dymisji", "renta socjalna 619 zł to kpina i hańba".

Z delegacją rodziców dzieci niepełnosprawnych spotkała się w budynku kancelarii premiera wiceminister pracy Elżbieta Seredyn. - Uważam to spotkanie za udane i konstruktywne. Poruszaliśmy się wokół postulatów, które zostały wypracowane przy "okrągłym stole", dziś zostały nazwane po raz kolejny - powiedziała później dziennikarzom.

Seredyn dodała, że strona rządowa nadal chce nad nimi pracować i zmierzać do finału, czyli przygotowania kompleksowego systemu pomocy. - Ale on jest zawiły i skomplikowany, dotyka materii polityki społecznej i rynku pracy, ale przede wszystkim rehabilitacji społecznej i zawodowej osób niepełnosprawnych. Nie jesteśmy w stanie w ciągu czterech miesięcy zrobić dobrego systemu - powiedziała.

Jak mówiła, na spotkaniu była mowa o świadczeniach dla rodziców, także po śmierci dziecka. - Takiemu rodzicowi trzeba pomóc, trzeba go wesprzeć (...) i umożliwić mu powrót do dobrego psychofizycznego stanu po to, by mógł wrócić na rynek pracy - powiedziała Seredyn.

Spod kancelarii premiera protestujący przeszli przed Sejm, gdzie chcieli spotkać się z marszałkiem Radosławem Sikorskim. Wyszedł do nich zastępca szefa kancelarii Sejmu Jan Węgrzyn i zaproponował rozmowę. Jak wyjaśniał, marszałek ma w czwartek inne zajęcia. Protestujący głośno wyrażali swoje niezadowolenie mówiąc o lekceważeniu i dyskryminowaniu ich grupy. Zapowiadali kolejną manifestację przed Sejmem; mówili też o proteście w Brukseli i zerwaniu rozmów przy "okrągłym stole".

Rodzice postulują m.in. uzawodowienie swej pracy nad dziećmi niepełnosprawnymi i przyznanie za nią dożywotniego świadczenia pielęgnacyjnego; zmiany w orzecznictwie dot. niepełnosprawności - by lekarz specjalista z danej dziedziny choroby wystawiał je na dłuższy czas (obecnie 1-3 lata); podwyższenia renty socjalnej; zlikwidowanie kryteriów przyznawania dodatku rehabilitacyjnego; wprowadzenie bezkolejkowego dostępu do lekarzy specjalistów. Chcą też darmowych leków i środków do pielęgnacji, bezpłatnych przejazdów komunikacyjnych do szkoły, na wizyty u lekarza i zajęcia rehabilitacyjne. Za konieczne uważają zmiany związane z subwencją oświatową - by pieniądze na specjalne potrzeby edukacyjne ich dzieci faktycznie były na nie przeznaczane. Postulują także, by dostęp do świadczenia pielęgnacyjnego mieli rodzice dzieci niepełnosprawnych mieszkających na wsi.

Protest zorganizowało toruńskie stowarzyszenie "Mam Przyszłość", które reprezentuje głównie rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. Z jego postulatami nie zgadza się środowisko opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych, których przedstawiciele także przybyli do kancelarii premiera i pozostawili tam list otwarty. Opiekunowie dorosłych domagają się równego traktowania wszystkich osób niepełnosprawnych i zaprzestania dyskryminowania znacznej części z nich.

"Aktualnie stronie społecznej i rządowej udało się wypracować podstawowe założenia nowych zasad systemowego wsparcia przez państwo osób niepełnosprawnych. W wyniku wielogodzinnych dyskusji osiągnęliśmy porozumienie w priorytetowych sprawach. Mogą one stanowić podstawę nowego systemu" - napisali autorzy listu, odnosząc się do rozmów w formule tzw. okrągłego stołu, zainicjowanych przez MPiPS.

Rodzice niepełnosprawnych dzieci wiosną przez kilka tygodni okupowali budynek Sejmu, w tym czasie trwała też pikieta siedziby parlamentu zorganizowana przez opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych. Grupy miały odmienne postulaty, ale obydwie domagały się m.in. podwyższenia przyznawanych im w związku z pielęgnacją podopiecznych świadczeń oraz zmian w systemie wsparcia opiekunów osób niesamodzielnych.

Po tych protestach rozpoczęła się debata w resorcie pracy w formule tzw. okrągłego stołu dotycząca problemów osób z niepełnosprawnościami i budowy systemu ich wspierania. Funkcjonują trzy zespoły, których prace organizowane są przez MPiPS - zespół ds. dzieci i młodzieży, zespół ds. dorosłych osób niepełnosprawnych oraz zespół ds. orzecznictwa, a także czwarty - ds. rehabilitacji i zdrowia, prowadzony przez przedstawicieli resortu zdrowia. Przed wakacjami odbyło się 9 spotkań poszczególnych zespołów.

Niektóre środowiska wycofały się z rozmów, nie widząc sensu w ich prowadzeniu i argumentując, że ich postulaty nie są brane pod uwagę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Renta socjalna 619 zł to kpina i hańba!
Komentarze (12)
1
15-ty
12 listopada 2014, 19:09
Jak pełnomocnik rządu powiedział, że trzeba zadbać o wszystkie osoby niepełnosprawne to rodzice zrobili protest i zażądają jego dymisji. Tymczasem pozostała część środowiska osób niepełnosprawnych i ich rodzin uważa, że są to jak najbardziej słuszne słowa, co też potwierdził swym wyrokiem Trybunał Konstytucyjny, który orzekł, że wymuszone przez te Panie nierówne traktowanie rodziców dzieci i opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych jest sprzeczne z Konstytucją RP. "Zerwanie" rozmów "Okrągłe stołu" na pewno nie nastąpi w wyniku rezygnacji z udziału jednego, stosunkowo bardzo małego stowarzyszenia - Panie te takimi niby groźbami jeszcze bardziej pokazują, że nie chodzi im o dobro niepełnosprawnych dzieci lecz głównie o dożywotnią kasę dla siebie. W rozmowach z rządem biorą udział dziesiątki stowarzyszeń i co najważniejsze, strona rządowa zgadza się z wieloma postulatami mającymi ulżyć i dopomóc osobom niepełnosprawnym. Być może, że będzie trzeba protestować, jeżeli obecne deklaracje rządu nie znajdą potwierdzenia w projektach konkretnych przepisów, ale skoro pełnomocnik rządu rozmawia ze środowiskiem i wykazuje zrozumienie przedstawianych problemów oraz ustala generalne założenia nowego systemu wparcia osób niepełnosprawnych i ich rodzin, to należy skupić się na doprowadzeniu sprawy do końca, a nie zrywać rozmowy. Cały ten protest wygląda mi na czysto polityczny i nastawiony właśnie na próbę sprowokowania zerwania rozmów z rządem i tym samym zaniechania wprowadzenia nowych, lepszych dla osób niepełnosprawnych przepisów. Dla przeciwników politycznych (obojętnie jakiej opcji rządzącej) im gorzej jest w kraju, tym lepiej dla nich, bo mogą wieszać psy na rządzących. Niektórym osobom najprawdopodobniej chodzi o to, żeby mieli na co pyszczyć, a los ludzi niepełnosprawnych najmniej ich obchodzi.
1
15-ty
12 listopada 2014, 19:06
Najpierw protestem w Sejmie wymusili na rządzie podwyżki tylko dla rodziców osób niepełnosprawnych i nikt nie mówi, że te ich dzieci już od dawna są osobami dorosłymi. Dostali dwa razy więcej niż opiekunowie osób niepełnosprawnych, niebędący ich rodzicami. Teraz chcą dożywotniego zasiłku, nawet jak dziecko np. umrze. Dla mnie, myślą tylko o tym, żeby dostawać jak największą kasę dla siebie i to nawet po śmierci niepełnosprawnego dziecka i żeby było jeszcze śmieszniej - bez względy na wysokość ich dochodów. Z jakiej to racji? Państwo ma pomagać w sytuacji, gdy rodzina osoby niepełnosprawnej nie jest w stanie utrzymać się sama. Nie powinno się dawać z naszych pieniędzy zasiłków np. komuś, kto ma małą fabrykę i jego dochody sięgają kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. Po drugie: zrozumiałym jest to, że rodzic dziecka otrzymuje wsparcie finansowe w sytuacji, gdy nie daje sobie sam rady, jednak nie dożywotnio, tylko tak długo jak opiekuje się niepełnosprawnym dzieckiem. Przecież, jeżeli dziecko umrze (czego oczywiście nikomu nie życzę) to rodzic taki już nie musi się opiekować tym dzieckiem i może, jak każdy z nas, iść do pracy. Poza tym wręcz niewłaściwe byłoby tworzenie przepisu w wyniku, którego śmierć dziecka byłaby korzystna, bo świadczenie dana osoba miałaby zapewnione dożywotnio, a "kłopotu" z niepełnosprawnym dzieckiem już by nie było. Wiem, że ostro powiedziane, ale jak uczy doświadczenie, zwyrodnialcy aż za często się zdarzają i brakuje tylko tego, że niektóre niepełnosprawne dzieci zaczną przedwcześnie umierać.
E
ewa
24 października 2014, 07:57
Wszystko pieknie ładnie, faktycznie rodzic niepełnosprawnego dziecka po ilustam latach opieki nad nim po smierci tego dziecka nie ma mozliwości powrotu na rynek pracy i zostaje bez srodk ów do zycia. Tyle ze nalezaloby uscislic od jakiego wieku rodzica pomagac. I tutaj kryje sie pułapka, bo opiekowac dzieckiem niepełnosprawnym moze sie rodzic kilka lat a moze i 25. I tutaj zaczyna sie granica która zawsze komus wyda sie niesprawiedliwa. Spraa bezkolejkowego oczekiwania do specjalistów. Zatem komus innemu  ta kolejka wydłuzy sie kilkukrotnie.To wszystko nie jest proste.
24 października 2014, 12:28
To wszystko jest proste. W orzeczeniu o niepełnosprawności wprost określa się, czy chore dziecko jest samodzielne, czy też wymaga opieki innej osoby. Opieki, co ważne w podstawowych czynnościach takich jak jedzenie (karmienie dziecka) czy ubieranie. Często opieki dożywotniej. Wiec łatwo określić krąg osób objętych potrzebą pomocy państwa, Musisz też wiedzieć, iż  rodzice są tańsi niż specjalizowane placówki opiekuńcze a tu jest tylko taka alternatywa. Jak długo trwa taka opieka? Do śmierci dziecka lub opiekuna. Jak wcześnie umrze dziecko, to jego opiekun, przeważnie matka z dnia na dzień pozostaje bez środków dożycia. Szczególnie gdy ojciec dziecka nie wytrzyma „trudu wychowawczego” i sobie założy inną zdrową rodzinę. Owszem, powinien alimentować matkę swojego dziecka. Powinien, a jak jest rzeczywiście? Powstaje pytanie, czy kobieta 20-30 lat opiekująca się dzien i noc swoim dzieckiem, czyli kobieta w wieku 50+ ma szansę na znalezienie pracy przy swojej zerowej zawodowej historii. Lekarze, lekarze specjaliści – temat rzeka. I protestujący słusznie żądają uprzywilejowanego dostępu do lekarzy specjalistów. Często taka wizyta ma znacznie na poziomie życia / śmierci dziecka.
FM
Fuks Mirosław
23 października 2014, 23:49
Owszem System tak w jakimś rozsądnym czasie ,ale nie rozumiem tego co stoi na przeszkodzie aby świadczenia pieniężne podnieśc już z dniem 1 listopada..o 100% co to za problem ? a nad systemem można dalej pracować i po jego wdrożeniu te proponowane tu  100 % podnieś w systemie o kolejne 100%. .Co na to partia nazwana prez kogoś  (wyczytałem w prasie) POLszewicką -oraz też (wyczytana w prasie partia arbuza -czyli PSL ; z wierzchu zieloni w srodku czerwoni- Hm... Hmm....???,...
24 października 2014, 06:29
Problem nie lezy w pieniądzach, ale w mentalnosci. 
M
M2M
23 października 2014, 23:28
Kiedyś taka była piosenka "Silnej grupy pod wezwaniem", o tym jak krewny z zagranicy przyjeżdza, a cała rodzina w Polsce jest albo chora, albo na rencie. Generalnie wszyscy nieszczęsliwi. I ten temat "dajcie nam więcej pieniedzy" , bo jesteśmy najbardziej nieszczesliwi. A pamietajcie, że to idzie z naszych podatków, a do pokrycia są jeszcze inne  cele społeczne, których zdaje się nie chcecie zauważać.
L
leszek
23 października 2014, 23:37
Bardzo łatwo tak mówic, jak problem dotyczy kogoś innego. Ciekawe tylko, czy byś tak krzepko i radośnie śpiewał jakby to dotyczyło ciebie.
24 października 2014, 06:28
"A pamietajcie, że to idzie z naszych podatków, a do pokrycia są jeszcze inne  cele społeczne, których zdaje się nie chcecie zauważać." Żyj przez powiedzmy 30-40 lat za 772 zł miesięcznie, bo ze względu na chorobe nabytą w dzieciństwie nie mozesz (i to faktycznie) pracować. Bo jesteś np. sparaliżowany. Albo w wyniku choroby nie rozumiesz najprostrzych rzeczy, pojęć. A moze takie osoby wg. Ciebie nie maja prawa żyć w bogatym, europejskim kraju i trzeba je zabijać (eutanazja społeczna). Pamiętaj, iż jezli ktoś obecnie otrzymuje prawo do renty socjalnej, to jest naprawdę powaznie chory.
23 października 2014, 17:58
Drodzy redaktorzy Deonu. Tak chętnie opisujecie chodzenie na obrzeza Kościoła, tak czule pochylacie się nad tymi, co to wg Was są w szczególnej sytuacji, bo nie mogą przyjmować Komunii sw. Może byście zajęli się tematem ludzi żyjących na obrzeżach egzystencji. Bo podjęli trud wychowania niepełnosprawnego dziecka Ludzi, którym często ogromna wiara ratuje życie, bo po ludzku są faktycznie bezsilni opiekując się niepełnosprawnymi dziećmi. Ludźmi, którzy za cud uznają każdy dzień za życia swojego dziecka, bo często faktycznie takie dziecko żyje dzięki cudowi. Zróbcie ważną rzecz, pomóżcie im, bo jak czyta się, iż już po czterech miesiącach jakaś komisja cos tam ustanawiała, to ludzka bezsilność pcha takich ludzi w rozpacz. Bo nie mają z czego żyć.  Zróbcie coś dla tych rodzin, bo często rodzice chorych dzieci umierają przed nimi, a żyć za 772 zł miesięcznie, kiedy trzeba wykupić leki się po prostu nie da. Macie wielka szanse pokazać swoja katolicka wrażliwość, o której tutaj tak pięknie piszecie. Macie szanse pokaząc, jak idzie sie na te peryferia biedy, peryferia ludzkiej egzystencji. 
L
leszek
23 października 2014, 22:18
Drogi kolego. Głęboko mnie wzruszyłeś wzywając innych ludzi aby okazali sumienie i wrażliwość względem jeszcze innych ludzi. W ogóle takie siedzenie przed komputerem i apelowanie do innych, aby się ruszyli sprzed komputera to wspaniała rzecz. A bycie dobrodziejem z cudzej sakiewki to w ogóle jedna z najwspanialszych rzeczy, która nas może w zyciu spotkać. Po prostu wzruszyłem się do łez Twoją szlachetnością i muszę już kończyć, bo klawiatura mi zamokła. 
24 października 2014, 06:22
Drogi kolego. Redaktorzy Denou nawołują tutaj do wychodzenia na obrzeża Kościoła. Sami zresztą po tych obrzeżach ostatnio non stop krążąc. Bo ilość artykułów dotyczących tak „ważkiego” problemu jak Komunia św. dla małżonków, którzy porzucili swoje nierozerwalne małżeństwo i stworzyli jakieś drugie dawno przekroczyła sam problem. Czemu więc nie wyjdą na obrzeża ludzkiej egzystencji. Nie opiszą losu osób codziennie zmagających się z faktycznymi , przyziemnymi problemami, choćby takimi, czy ich dziecko dożyje do najbliższej "gwiazdki". I nie chodzi tu jedynie o jakaś pomoc materialną. Wychowanie niepełnosprawnego dziecka w katolickim społeczeństwie wyznającym zasadę szczęścia zdrowego, uśmiechniętego dziecka wymaga naprawdę wiele siły i wiele wiary. Jeśli na Deonie tak dużo pisze się o rzekomej dyskryminacji i wyrzucaniu z Kościoła niektórych, czemu nie pisze się o dyskryminacji rodziców z chorymi dziećmi w naszym „katolickim” społeczeństwie. Tak śmieszna jałmużna państwa jak opisana w tym artykule jest tylko wierzchołkiem tej góry braku akceptacji chorych dzieci przez polskie pobożne społeczeństwo.