Rosja stawia Zakajewowi dziewięć zarzutów

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / mik

We wniosku o ekstradycję Ahmeda Zakajewa rosyjska prokuratura stawia mu dziewięć zarzutów, m.in. zabójstw, próby oderwania części terytorium i działalności w zbrojnym gangu. To stare zarzuty - mówi polski obrońca szefa emigracyjnego rządu Czeczenii.

Lewandowska dodała, że w przypadku ostatniego zarzutu nie ma precyzyjnego odpowiednika w polskim Kodeksie karnym i warszawska prokuratura nie powoływała się na niego we wniosku o aresztowanie Zakajewa. Rzeczniczka uchyliła się od odpowiedzi, czy znajdzie się on w stanowisku prokuratury dla sądu w sprawie ekstradycji Zakajewa.

Dodała, że rosyjski wniosek o ekstradycję jest przetłumaczony na polski i wciąż jest badany pod kątem formalnym. - Warszawskiej prokuraturze nie jest znana treść materiałów, które posiadała Wielka Brytania i Dania rozpoznając wnioski o ekstradycję - powiedziała. Zakajew był już wcześniej zatrzymany w tych krajach, ale nie został wydany Rosji.

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek prokuratury o zastosowanie aresztu tymczasowego wobec Zakajewa. Decyzja sądu jest nieprawomocna. Warszawska prokuratura zapowiedziała odwołanie. Nie wstrzymuje to procedury ekstradycyjnej, która rozpoczęła się w środę, gdy do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynął rosyjski wniosek w sprawie ekstradycji Zakajewa.

Polski obrońca Zakajewa mec. Radosław Baszuk powiedział, że te same zarzuty były zawarte już w połowie września we wniosku Rosji o zatrzymanie i aresztowanie go w Polsce. - Są to też te same zarzuty, których nie uznały w 2002 r. sądy w Kopenhadze i Londynie - dodał.

Według niego, wydanie Zakajewa Rosji jest niemożliwe "już tylko z tego powodu", że europejska konwencja o uchodźcach (ratyfikowana przez Rosję) zakazuje wydawania uchodźcy na terytorium, gdzie istnieje zagrożenia dla jego życia lub wolności z uwagi na narodowość, wyznanie i poglądy.

Lewandowska wskazała natomiast, że, w ocenie prokuratury, status uchodźcy, jaki posiada Zakajew, nie chroni go przed ekstradycją. - Fakt przyznania Zakajewowi statusu uchodźcy na terenie Wielkiej Brytanii nie skutkuje w sposób bezwzględny niedopuszczalnością jego wydania Federacji Rosyjskiej - powiedziała prokurator.

Dodała, że "ani przepisy polskiej procedury karnej, ani oświadczenia, które Polska składała do europejskiej konwencji o ekstradycji, nie przewidują zakazu wydawania osób, które korzystają ze statusu uchodźcy, nawet jeżeli taki status został nadany w Polsce".

Jak oświadczyła rzeczniczka, prokuratura nie zgadza się z niezastosowaniem przez sąd jakiegokolwiek środka zapobiegawczego wobec Zakajewa, zwłaszcza że nie ma on stałego miejsca pobytu w Polsce.

Zakajew, który przyjechał do Polski na obrady Światowego Kongresu Narodu Czeczeńskiego, w niedzielę opuścił Polskę. Informowano wtedy, że wyjeżdża jedynie ze względów formalnych - musi przedłużyć kończącą mu się polską wizę, a gdy tego dokona wróci do naszego kraju. Komentując informacje, że Zakajew musi wystąpić do władz brytyjskich o nowy dokument podróży, jeśli chce znów ubiegać się o wizę do Polski, Lewandowska powiedziała, że "na razie nie planuje się wzywania go do prokuratury". Dodała, że w obecnej sytuacji można liczyć jedynie na spełnienie deklaracji Zakajewa, że przyjedzie ponownie do Polski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rosja stawia Zakajewowi dziewięć zarzutów
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.