Sędziowie TK wybrani przez obecny Sejm odmówili udziału w rozprawie

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / pk

Troje sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych przez obecny Sejm odmówiło udziału w poniedziałkowej rozprawie TK w pełnym składzie, dopóki nie będą do niego włączeni sędziowie niedopuszczani do orzekania.

Sędziowie wybrani przez obecny Sejm to Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski, Mariusz Muszyński, Lech Morawski i Henryk Cioch - trzech ostatnich prezes TK Andrzej Rzepliński nie dopuszcza do orzekania powołując się na rozstrzygnięcie Trybunału, w myśl którego miejsca te są zajęte przez wybranych w poprzedniej kadencji Krzysztofa Ślebzaka, Romana Hausera i Andrzeja Jakubeckiego, od których prezydent nie odebrał ślubowania.

Przed planowaną rozprawą TK w sprawie zasad wyłaniania kandydatów na prezesa Trybunału cała szóstka wydała oświadczenie, w którym powołuje się na zapis ustawy i konstytucji, że TK składa się z 15 sędziów. Dziennikarzom powiedzieli, że ich zachowanie nie jest bojkotem, lecz niezgodą na łamanie prawa przez prezesa TK.

Prezes TK Andrzej Rzepliński odmówił uwzględnienia wniosku o włączeniu naszej trójki do składu TK - poinformował dziennikarzy sędzia Muszyński. Muszyńskiego, Morawskiego i Ciocha prezes Rzepliński nie dopuszcza ani do orzekania, ani do udziału w Zgromadzeniu Ogólnym sędziów TK - co uznają oni za łamanie prawa (katowicka prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie - PAP).

Przyłębska powiedziała, że Rzepliński ma obowiązek dopuścić do orzekania trzech sędziów, którzy zostali wybrani i zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę. Sędzia mówiła dziennikarzom, że wniosek polegał na uzupełnieniu składu TK zgodnie z obowiązującym prawem. - TK składa się z 15 sędziów - dodała. Prezes ma obowiązek dopuścić trzech sędziów, którzy zostali wybrani i zaprzysiężeni przez prezydenta - podkreśliła.

Morawski dodał, że trójka niedopuszczanych sędziów będzie chciała wziąć udział w zapowiedzianym na wtorek Zgromadzeniu Ogólnym TK ws. nowego regulaminu TK. Wcześniej Rzepliński ich nie dopuszczał. Morawski krytykował Rzeplińskiego za to, że do uzasadnienia swej decyzji przywołuje przepisy prawa pracy podczas gdy - dodał Morawski - jego status sędziego wynika z konstytucji i ustawy o TK.

"Sędziego Trybunału Konstytucyjnego wybiera Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Wybór ten jest autonomicznym aktem i nie podlega kontroli innych organów państwa. Wybrany sędzia Trybunału po złożeniu ślubowania wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej staje się pełnoprawnym członkiem tego organu" - napisała szóstka sędziów w oświadczeniu rozdanym dziennikarzom.

"Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Działania Prezesa Trybunału stanowią naruszenie art. 7 i art. 197 Konstytucji RP. Pozbawiają Trybunał Konstytucyjny możliwości rozpoznawania spraw w jego pełnym składzie obsadzonym zgodnie z wymogami Konstytucji i obowiązującej ustawy z 22 lipca 2016 r. o trybunale Konstytucyjnym. Nasza decyzja ma charakter merytoryczny. Ślubowaliśmy wobec Prezydenta RP służyć wiernie Narodowi i stać na straży Konstytucji. Jako sędziowie niezawiśli, podlegający w sprawowaniu naszego urzędu jedynie Konstytucji, nie godzimy się na jej łamanie przez Prezesa Trybunału" - czytamy w tym oświadczeniu.

Po oświadczeniu szóstki sędziów TK wydał oświadczenie przypominające, że 9 marca TK orzekł, iż pełny skład TK tworzą sędziowie "mający zdolność orzekania".

Poniedziałkowe zdarzenia w TK komentowali reprezentanci N. i PO, którzy mieli brać udział w rozprawie jako wnioskodawcy. "Wystąpienie trzech nominatów PiS-u tłumaczące, że osoby wybrane w grudniu 2015 roku powinny zostać dopuszczone do orzekania w Trybunale Konstytucyjnym, jest konstrukcją karkołomną (...) od wielu miesięcy w Polsce mamy łamaną konstytucję przez prezydenta, który nie przyjmuje ślubowania od trzech prawidłowo wybranych sędziów. Natomiast PiS-owscy nominaci, którzy przed chwila zabierali głos nigdy nie byli sędziami. Zostali bowiem wybrani na już obsadzone stanowiska i nie ma co do tego żadnych wątpliwości" - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz (N).

Według reprezentanta PO Borysa Budki, chodzi o to, by Polacy zostali pozbawieni możliwości ochrony ich konstytucyjnych praw. "Ja nie wiem jak zachowa się większość sędziów Trybunału, ale usilne wmawianie opinii publicznej, że prezydent Andrzej Duda miał prawo zaprzysiąc trzy nielegalnie wybrane osoby jest wprowadzeniem w błąd. Skoro podstawa prawa wyboru trzech sędziów w październiku była zgodna z Konstytucją, to konstytucyjny był również ich wybór. Skoro był on zgodny z Konstytucja, to Sejm nie miał prawa tego wyboru anulować" - mówił poseł.

Dziś w TK orzeka dziewięcioro sędziów wybranych przez Sejmy poprzednich kadencji (Leon Kieres, Andrzej Wróbel, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Marek Zubik, Piotr Tuleja, Stanisław Rymar, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, Stanisław Biernat i Rzepliński) oraz troje wybranych przez obecny Sejm (Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Sędziowie TK wybrani przez obecny Sejm odmówili udziału w rozprawie
Komentarze (5)
AB
Aleksander Borowski
7 listopada 2016, 20:41
Sędzowie Przyłębska, Pszczółkowski i Jędrzejewski brali udział w poprzednich posiedzieniach TK, podpisywal wyroki,zgłaszal zdania odrębne od wydanych wyroków, i co się teraz stało?Teraz dopiero zauważyli,że Muszyński ,Cioch i Morawski nie są dopuszczeni do orzekania?I to wszyscy razem ?Poprzednio im to nie przeszkadzało w uczestnictwie w posiedzenach?Dostali nowe instrukcje? 
7 listopada 2016, 16:13
W Konstytucji jest napisane: -------------- Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm na 9 lat spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą. Ponowny wybór do składu Trybunału jest niedopuszczalny. ------------- Po wybraniu przez Sejm dana osoba staje się sędzią. W Konstytucji ani w żadnej ustawie nie ma żadnej wzmianki o możliwości "odwoływania" czy "unieważniania" dokonanego wyboru. Więc nowy Sejm nie miał żadnej podstawy prawnej do jakiegoś "unieważniania". Jedyny możliwość to uznanie wyboru za  niebyły z powodu wady i ta wada dotyczyła tylko 2 sędziów z pięciu wybranych przez poprzedni Sejm.  W ustawie jest napisane : "5. Osoba wybrana na stanowisko sędziego Trybunału składa wobec Prezydenta Rzeczypospolitej ślubowanie następującej treści" "Składa w obecności Prezydenta". Tutaj nie ma "Prezydent przyjmuje przysięgę", gdyż to mogłoby rzeczywiście sugerować, że skoro "przyjmuje" to może także "nie przyjąć". Więc Prezydent nie jest żadną instancją w wyborze sędziów Trybunału i nie ma żadnej kompetencji do "nie przyjęcia". Jest tylko osobą w obecności której składana jest przysięga. Więc sędziowe wybranie przez poprzedni Sejm są nadal sędziami, jedynie z powodu obstrukcji ze strony Prezydenta nie mogą orzekać.
7 listopada 2016, 14:22
Co do logiki i prawa :) Trzech sędziów którzy nie są dopuszczani do orzekania, zostało wybranych do TK na skutek uchwał sejmu (po uniewaznieniu przez tenże sejm poprzednich uchwał) i potem zaprzysiężeni. Na ten moment nie było żadnego orzeczenia TK który by to uniemożliwiał. Późniejsze orzeczenie TK nie mogło już pozbawić tych sędziów ich statusu. Orzeczenia TK nie mogą działać wstecz, łatwo sobie wyobrazić co by się działo gdyby tak było...
AB
Aleksander Borowski
7 listopada 2016, 20:47
w uchwale ustanowiającej owych "sędziów"nie określono początku ich kadencji.Sędziami chyba oni są ,ale musza czekać ąż kadencja sędziów Hausera,Jakubczyka ...... się skończy,a zaczęła się w lisopadzie 2015.
Lucjan Drobosz
7 listopada 2016, 10:54
Szkoda, że notatka pomija fakt, iż Muszyński, Morawski i Cioch zostali wybrani gdy TK miał już komplet sędziów (TK uznał prawomocność wyboru 3 sędziów przez Sejm w ub. roku). Jako 'dublerzy' nie mają zdolności orzekania, dopóki nie zwolni się miejsce. Włączenie ich do składu byłoby zaprzeczeniem przez TK wcześniej wydanego przez siebie wyroku. Byłaby to sprzeczność logiczna, nie prawna.