Sędziowie TK zadają pytania ws. Kodeksu
W czwartek po południu trwa rozprawa w Trybunale Konstytucyjnym na temat konstytucyjności przepisów Kodeksu wyborczego. Sędziowie kolejną godzinę zadają pytania stronom postępowania.
Pytania zadała już większość z 15-osobowego składu Trybunału.
Przepisy uchwalonego w styczniu Kodeksu wyborczego do TK zaskarżyli posłowie PiS. Kwestionują oni m.in. wprowadzenie możliwości dwudniowych wyborów. Ustawa zasadnicza głosi, iż prezydent wyznacza wybory "na dzień wolny od pracy".
Sędzia Piotr Tuleja pytał jednak pełnomocnika posłów PiS Janusza Wojciechowskiego skąd wnioskuje, że słowo "dzień" w konstytucji oznacza tylko jeden dzień. Przytoczył przykłady przepisów, gdzie występuje liczba pojedyncza zamiast podwójnej, np. w przepisach dotyczących studentów używa się słowa "student", a nie "studenci".
Również sędzia Adam Jamróz pytał, czy nie można odczytywać tego zapisu w konstytucji jako: "każdy dzień wyborów". - Istotą, sensem tej normy jest, aby wybory były w dniu wolnym od pracy, każdym dniu - mówił. Według niego, nie można przyjmować, że jeżeli użyto liczby pojedynczej, to chodzi o jeden dzień, gdyż w domyśle chodzi o "każdy dzień". Podkreślił też, że gdyby w konstytucji napisano, że wybory odbywają się w "dniach wolnych od pracy", nigdy nie można by zorganizować jednodniowych wyborów.
Z kolei sędzia Marek Zubik pytał przedstawicieli Sejmu, czy nie jest "szczególnie naganną praktyką" nowelizowanie tak ważnej ustawy jak Kodeks jeszcze w trakcie trwania vacatio legis.
Gros czasu zabrały jednak sędziom pytania dotyczące sytuacji, w której przepisy Kodeksu potencjalnie zostałyby przez TK uchylone. Zastanawiano się, na jakiej podstawie zostałyby wtedy przeprowadzone wybory - skoro dotychczasowe ordynacje wyborcze zostają w przepisach wprowadzających nowy Kodeks uchylone. Według PiS, w takim wypadku mogłaby zostać jednak zastosowana stara ordynacja.
Jednak część sędziów zwracała uwagę, że art. 1 przepisów wprowadzających Kodeks wyborczy - mówiący, że Kodeks wchodzi w życie 6 miesięcy po ogłoszeniu, a więc 1 sierpnia 2011 - nie został wprost zaskarżony.
Zastanawiano się też na jakiej podstawie przeprowadzono by jesienne wybory do Senatu, jeśli TK zakwestionowałby przepisy wprowadzające okręgi jednomandatowe.
W trakcie tej dyskusji, prokurator Andrzej Stankowski ocenił, że "nie zazdrości Trybunałowi sytuacji, w jakiej się znalazł".
Sędzia Mirosław Granat pytał przedstawiciela Prokuratury Generalnej, czy większy problem powstałby, gdyby TK uchylił część przepisów Kodeksu, czy cały Kodeks. Według Stankowskiego, korzystniejsze byłoby uchylenie całości ustawy.
Skomentuj artykuł