Sejm odrzucił sprawozdanie. Co dalej z KRRiT?

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / psd

Sejm odrzucił w czwartek sprawozdanie z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2010 r. Wcześniej zrobił to Senat. Jeśli decyzję parlamentu potwierdzi prezydent, kadencja wszystkich członków KRRiT wygaśnie w ciągu 14 dni od głosowania w Sejmie.

"Prezydent nie podjął jeszcze decyzji, ma na to 14 dni" - powiedział PAP po głosowaniu doradca Bronisława Komorowskiego ds. mediów Jerzy Smoliński. Zapowiedział, że na początku przyszłego tygodnia prezydent będzie w tej sprawie spotykał się z szefami klubów parlamentarnych.

DEON.PL POLECA

Za odrzuceniem sprawozdania KRRiT głosowało 355 posłów, w tym 187 z PO (wszyscy obecni na sali), 134 z PiS (wszyscy obecni) i 23 z PSL (wszyscy, poza Januszem Piechocińskim, który wstrzymał się od głosu).

Za jego przyjęciem było 49 posłów, w tym 41 z SLD i siedmioro z PJN, w tym Elżbieta Jakubiak. Dwoje posłów PJN - Lena Dąbkowska-Cichocka i Jan Ołdakowski - poparło odrzucenie sprawozdania; dwóch innych wstrzymało się od głosu. Od głosu wstrzymało się w sumie sześcioro parlamentarzystów.

Wniosek o odrzucenie dokumentu na początku czerwca rekomendowali Sejmowi posłowie z Komisji Kultury i Środków Przekazu.

We wtorek decyzję o głosowaniu za odrzuceniem sprawozdania KRRiT podjęły władze klubu PO. Jak mówił wówczas PAP rzecznik klubu PO Krzysztof Tyszkiewicz, "przede wszystkim ze względu na to, jak zachowywali się tam przedstawiciele SLD".

"Platforma chce, żeby KRRiT była ciałem eksperckim, a nie politycznym. W Radzie powinni zasiadać eksperci, a nie - tak jak w przypadku SLD - funkcjonariusze polityczni. Rada w 2010 roku pracowała źle" - dodał.

Głosowanie za odrzuceniem sprawozdania zapowiadali też przedstawiciele klubów PiS i PSL. Przyjęcia dokumentu chciał natomiast SLD.

W połowie czerwca zgodnie z rekomendacją senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu sprawozdanie KRRiT odrzucił Senat. Za takim rozwiązaniem opowiedzieli się wówczas parlamentarzyści PO oraz PiS, choć gdy nad sprawozdaniem KRRiT debatowano w komisji, wnioski o jego odrzucenie składali senatorowie PO, a przedstawiciele PiS głosowali przeciw. Podobna sytuacja miała miejsce podczas posiedzenia komisji sejmowej.

W toku rozpatrywania sprawozdania Krajowej Rady przez parlament, PO zarzucała KRRiT m.in. opieszałość przy wyborze rad nadzorczych i powoływaniu zarządów mediów publicznych, a także nieodpowiednią reakcję na stronnicze - według tej partii - relacjonowanie przez TVP ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej oraz sprawy przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Z kolei zdaniem PiS, powołane przez KRRiT nowe władze mediów publicznych są zbyt lewicowe.

SLD argumentował z kolei, że sprawozdanie powinno zostać przyjęte. "Uważamy, że wybrana w połowie ubiegłego roku nowa KRRiT wywiązuje się dobrze z ustawowych obowiązków, uspokoiła sytuację w mediach, bo wcześniej mieliśmy do czynienia z ogromnym zamieszaniem w organach publicznej telewizji i radia. Teraz jest tam spokój, poprawiła się też sytuacja ekonomiczna" - mówił PAP we wtorek wiceszef klubu Sojuszu Tomasz Kamiński.

Zgodnie z ustawą o rtv, w wypadku odrzucenia sprawozdania przez Sejm i Senat kadencja wszystkich członków KRRiT wygasa w ciągu 14 dni od tego z głosowań w parlamencie, które odbyło się później. Wygaśnięcie nie następuje, jeżeli nie zostanie potwierdzone przez prezydenta. Do tej pory tylko raz - w 2010 r. - zdarzyło się, że KRRiT została rozwiązana w ten sposób.

KRRiT w obecnym składzie - powołanym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz Sejm i Senat głosami PO, SLD i PSL - działa od sierpnia 2010 r. Na jej czele stoi Jan Dworak, pozostali członkowie to: Krzysztof Luft (tak jak Dworak mianowany przez prezydenta), Sławomir Rogowski, Witold Graboś (obaj wybrani przez Sejm; zgłoszeni przez lewicę) i Stefan Pastuszka (wybrany przez Senat; zgłoszony przez PO członek PSL). KRRiT podejmuje uchwały większością 4/5 głosów.

Podczas rozpatrywania przez Sejm sprawozdania KRRiT, jej przewodniczący podkreślał, że działająca w obecnym składzie od 10 miesięcy Krajowa Rada wybrała w tym czasie rady nadzorcze i zarządy mediów publicznych i rozpoczęła proces cyfryzacji telewizji w Polsce. Opracowała ponadto strategię regulacyjną na najbliższe lata oraz wzięła czynny udział w pracach nad ostatnią nowelizacją ustawy o rtv, która wdraża do polskiego prawa unijną dyrektywę audiowizualną. Zaznaczył ponadto, że ubiegłoroczną działalność Krajowej Rady pod względem legalności, gospodarności, celowości i rzetelności skontrolowała NIK i nie stwierdziła żadnych uchybień.

Dworak podkreślał także, że w tym roku po raz pierwszy od kilkunastu lat, m.in. dzięki działaniom KRRiT, ściągalność abonamentu będzie wyższa od wcześniej planowanej. "Na 2011 rok prognozowano wpływy abonamentowe w wysokości 385 mln zł. W pierwszym półroczu tego roku wpłynęło już 309 mln zł. Szacujemy, że do końca roku wpłynie 460 mln zł - a więc o ponad 20 proc. więcej niż to było szacowane i ten stan zostanie utrzymany w roku 2012" - mówił.

Poinformował też, że skrócenie kadencji poprzedniej Krajowej Rady i powołanie nowej kosztowało budżet państwa 219 tys. zł.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Sejm odrzucił sprawozdanie. Co dalej z KRRiT?
Komentarze (2)
K
kemot
1 lipca 2011, 09:05
 poważnie nie słuchasz radia?
T
teresa
1 lipca 2011, 09:02
Jak TVP ma przetrwać,skoro po tym jak wyrejestrowałam radioodbiorniki z abonamentu na Poczcie polskiej ,ta wzywa mnie wraz z całądokumentacją do ustalenia danych w bazie. Ludzie! Po co mi był nadany numer identyfikacyjny- dla picu? Czy ta firma jest nieskomputeryzowana? Księgowa nie może wstukać mojego numerku ,żeby zobaczyć ,że nie zalegam z odpłatnością? Co to próba zastraszenia? Czy mam konstytucyjny obowiązek oglądania TV i słuchania radia? Dlaczego rezygnuję? Moja sprawa. Zapraszam kontrolerów na strych. Poza tym ,zgodnie z prawem- jedno gospodarstwo domowe-wspólna kuchnia i łazienka z osobą,która  opłaca abonament RTV sprawia,że mogłabym legalnie korzystać ze sprzętu.    Niezły bajzel- jak w służbie zdrowia. Co do przetargów- śmieszne,żeby w wojsku nie było specjalistów od prądu,czy informatyki.