Sejm: pikieta przeciw projektowi zakazującemu aborcji
Kilkadziesiąt osób pikietowało przed Sejmem protestując przeciw projektowi ustawy, który przewiduje wprowadzenie bezwzględnego zakazu przerywania ciąży. Pierwsze czytanie projektu zaplanowane jest na czwartek.
Projekt został przygotowany przez Fundację Pro - prawo do życia. Z inicjatywy tej organizacji podejmowanych było kilka poprzednich prób zaostrzenia obowiązujących przepisów dotyczących aborcji. Fundacja konsekwentnie zabiega o zaostrzenie ustawy i co kilka lat wnosi do Sejmu obywatelskie projekty.
Szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Krystyna Kacpura odczytała podczas pikiety apel do posłów, by odrzucili projekt w pierwszym czytaniu.
Apel podpisało kilkadziesiąt organizacji z Polski i ze świata, m.in. Amnesty International Polska, Fundacja Feminoteka, Fundacja Rodzić po Ludzku, Instytut Spraw Publicznych, Stowarzyszenie Kongres Kobiet, Catholics for Choice i Women on Waves.
"Za niedorzeczne należy uznać stwierdzenie komitetu ustawodawczego, że wprowadzenie proponowanej zmiany ustawy uczyni relacje społeczne bardziej ludzkimi w sytuacji, gdy na jej mocy nawet ofiara gwałtu lub kazirodztwa zmuszona byłaby do donoszenia ciąży i urodzenia dziecka. Mogłoby to się wiązać z dodatkowym narażeniem życia i zdrowia, szczególnie małoletnich dziewczynek, które także padają ofiarami przestępstw, gdyż ciąża w bardzo młodym wieku jest niebezpieczna. Wiąże się to również z narażaniem kobiet na dodatkową psychiczną traumę" - napisano w apelu.
Karolina Więckiewicz, prawniczka współpracująca z Federacją na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, podkreśliła podczas pikiety, że projekt jest sprzeczny z polską konstytucją i łamie podstawowe prawa człowieka.
Wskazywała, że zakazuje on aborcji nawet w sytuacji, gdy zagrożone jest życie kobiety, od której zależy życie płodu.
Zwróciła też uwagę, że nawet te kraje, w których obowiązywały bardzo restrykcyjne przepisy antyaborcyjne, obecnie się z nich wycofują. Jej zdaniem dzieje się tak dlatego, gdyż zrozumiano, że zakaz aborcji nie powoduje, iż kobiety jej nie wykonują. Mają one prowadzić jedynie do powstania podziemia aborcyjnego, co naraża życie i zdrowie kobiet.
W Polsce, w myśl ustawy o planowaniu rodziny ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży z 1993 r., aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu.
Autorzy projektu chcą wykreślić te zapisy z ustawy, co spowoduje, że aborcja będzie niedopuszczalna, bez żadnych wyjątków. Jednocześnie proponują wprowadzenie przepisu, zgodnie z którym nie popełni przestępstwa lekarz ratujący kobietę w ciąży, jeśli w wyniku jego działań leczniczych życie straci dziecko.
W projekcie przewiduje się również m.in. wykreślenie artykułu, w myśl którego należy zapewnić swobodny dostęp do informacji i badań prenatalnych, szczególnie wtedy, gdy istnieje podwyższone ryzyko bądź podejrzenie wystąpienia wady genetycznej lub rozwojowej płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu płodu.
Według autorów projektu sformułowanie tego przepisu wskazuje, że ma być on (i ich zdaniem faktycznie jest) wykorzystywany przy tzw. aborcji eugenicznej (w przypadku podejrzenia upośledzenia lub choroby płodu).
Zapewniają jednocześnie, że badania prenatalne rzeczywiście służące zdrowiu dziecka i matki będą powszechnie dostępne na dotychczasowych zasadach, jako mieszczące się w pojęciu opieki medycznej, którą - zgodnie z ich projektem - powinny być otoczone kobieta w ciąży i jej dziecko.
W projekcie zapisano, że za przerywanie ciąży za zgodą kobiety - tak jak obecnie - grozić ma kara pozbawienia wolności do lat trzech; taka sama kara grozić ma za pomoc kobiecie ciężarnej w przerwaniu ciąży lub nakłanianie jej do tego.
Projekt przewiduje również zmianę tytułu ustawy na: "o ochronie życia i zdrowia ludzkiego od poczęcia".
To już piąta w tej kadencji Sejmu próba zmiany przepisów określających, w jakich sytuacjach można przerwać ciążę - do tej pory dwukrotnie usiłowano je zliberalizować, również dwukrotnie - zaostrzyć.
Skomentuj artykuł