Sejm przyjął ustawę dekomunizacyjną

(fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
PAP / psd

Samorządy będą miały rok na usunięcie z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia i daty symbolizujące komunizm lub propagujące go - zdecydował w piątek Sejm uchwalając niemal jednogłośnie ustawę regulującą tę kwestię.

Za przyjęciem ustawy głosowało 438 posłów, nikt nie był przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu.

Projekt ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej przygotowali senatorowie PiS. W lutym Senat podjął inicjatywę legislacyjną w tej sprawie.

DEON.PL POLECA

Zgodnie z ustawą nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, nadawane przez jednostki samorządu terytorialnego nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego ustroju propagować. Określono w niej, że "za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989".

Oznacza to, że nie można nadawać takich nazw. Ewentualną decyzję o stwierdzeniu nieważności uchwały nadającej nazwę budowli, obiektowi lub urządzeniu użyteczności publicznej - jeśli nosiłby nazwę niezgodną z ustawą o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy - podejmowałby wojewoda.

Przed wydaniem takiej decyzji byłby on zobowiązany do zasięgnięcia opinii Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Mógłby także zasięgnąć opinii Rasy Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. W razie zakwestionowania nazwy, władze samorządowe miałyby trzy miesiące na to, by nadać danemu obiektowi nową nazwę.

Jednocześnie samorządy będą miały obowiązek zmiany dawniej nadanych nazw, jeśli związane są one z osobami, wydarzeniami i datami, które będą zakazane według projektowanej ustawy. Senat proponował, by na zmianę nazw dawniej nadanych samorządy miały dwa lata; taki czas na wprowadzenie zmian został zaproponowany przez senatorów po konsultacji z samorządami. Jednak sejmowe Komisje: Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Administracji i Spraw Wewnętrznych wprowadziły do projektu ustawy zapis skracający ten czas do 12 miesięcy.

W piątek Sejm odrzucił wniosek mniejszości zgłoszony przez Nowoczesną, który zakładał wydłużenie tego czasu do pięciu lat. Za wydłużeniem czasu głosowało 134 posłów, 278 było przeciw, 8 wstrzymało się od głosu.

Zgodnie z ustawą, jeśli samorząd nie zmieni w wyznaczonym czasie dawniej nadanej nawy, z mocy ustawy uznanej za zakazaną, wojewoda wyda w terminie trzech miesięcy zarządzenie zastępcze, po zasięgnięciu opinii IPN.

Sejm odrzucił także poprawki Nowoczesnej upoważniające ministra spraw wewnętrznych do wydania rozporządzenia zawierającego wykaz nazw uznanych na mocy ustawy za zakazane. Sejmowe komisje opiniowały odrzucenie tych poprawek.

W ustawie zapisano, że zmiana nazwy dokonana na podstawie ustawy nie będzie miała wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Oznacza to, że np. dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nimi, będzie ważny, dopóki nie upłynie jego termin ważności.

Zdecydowano też, że pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dotyczących zmiany nazwy, dokonanej na mocy ustawy, w księgach wieczystych, rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych będą wolne od opłat.

Jak zaznaczono w uzasadnieniu do projektu ustawy jej wejście ustawy w życie będzie wiązało się z kosztami dla budżetu państwa w postaci zmniejszenia dochodów, spowodowanego zwolnieniem z opłat oraz zwiększeniem wydatków związanych z wymianą dokumentów. Również samorządy poniosą koszty związane z wymianą dokumentów, a ponadto wydatki na zmianę tablic z nazwami ulic.

"Należy pamiętać, że obywatele będą ponosić koszty związane z wymianą dokumentów (inne niż opłaty - np. koszty fotografii zamieszczanej w dokumentach, koszty przejazdów, utracony zarobek), tabliczek oznaczających posesje, oraz takie koszty jak wymiana szyldów, wizytówek, papieru firmowego, koszty poinformowania nadawców korespondencji, koszty zmiany ogłoszeń i reklam" - napisano w uzasadnieniu.

Według autorów projektu ustawy, w Polsce jest około 1200-1400 nazw miejsc, które upamiętniają system komunistyczny.

Uchwalone regulacje mają wejść w życie po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia.

Ustawa trafi teraz do Senatu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Sejm przyjął ustawę dekomunizacyjną
Komentarze (5)
AS
Aleksandra Szeliga
1 kwietnia 2016, 16:07
Czy po 1989r. nadawano w Polsce nazwy propagujące komunizm? Czy może ktoś podać jakieś przykłady? Proszę:)
1 kwietnia 2016, 16:53
Ja też nie znam jakichkolwiek przykładów.
1 kwietnia 2016, 15:18
Przynajmniej jakiś sensowny krok.
WDR .
1 kwietnia 2016, 15:07
+ Wreszcie, po 26 latach. Aż trudno uwierzyć, że to nie żart primaaprillisowy.
1 kwietnia 2016, 14:17
Brawo!