Sejm uchwalił ustawę budżetową na 2010 rok

Sejm uchwalił ustawę budżetową (fot. PAP / Tomasz Gzell)

Sejm uchwalił w piątek ustawę budżetową na 2010 r. Na początku stycznia zajmie się nią Senat. Przyszłoroczny deficyt wyniesie nie więcej niż 52 mld 214 mln 216 tys. zł. Zdaniem ministra finansów Jacka Rostowskiego jest to budżet odpowiedzialny, ostrożny i bezpieczny. Za uchwaleniem budżetu głosowało 237 posłów, 190 było przeciw, jeden wstrzymał się od głosu.

Na pytanie, czy będzie potrzeba nowelizacji budżetu na 2010 r., Rostowski odpowiedział: "Myślę, że nie będzie takich potrzeb; nic takiego nie przewiduję".

Sejm przyjął 10 poprawek, z których 9 zgłosili posłowie koalicji. Wszystkie zaakceptowane przez posłów zmiany uzyskały poparcie sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Przewodniczący komisji Paweł Arndt (PO) wyjaśnił, że większość z nich, to poprawki, w których zaproponowano jedynie przesunięcia środków w ramach poszczególnych części budżetowych.

Izba zgodziła się na wniosek PSL, zgodnie z którym zmniejszona o ponad 150 mln zł zostanie dotacja dla Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pieniądze te mają m.in. powiększyć o 120 mln zł rezerwę celową na dopłaty do paliwa rolniczego, budżety wojewódzkich ośrodków doradztwa rolniczego (16 mln zł ), Centrum Doradztwa Rolniczego (2 mln zł), czy inspektorów rybołówstwa morskiego (3 mln zł).

Przegłosowano poprawkę PSL zakładającą zmniejszenie rezerwy celowej na dofinansowanie zadań własnych jednostek samorządu terytorialnego o 6 mln zł. Pieniądze te miałyby zostać przeznaczone na zwiększenie dotacji dla Polskiej Organizacji Turystycznej.

Mniejsze przesunięcia środków przewidują poprawki posłów PO. Jedna z nich zwiększyła o 3 mln zł budżet Najwyższej Izby Kontroli. Środki te będą pochodzić ze zmniejszenia wydatków Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Instytutu Pamięci Narodowej.

Sejm przyjął jedną poprawkę PiS. Zakłada ona zwiększenie wartości kosztorysowej budowy nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego Kraków-Prokocim. Miałaby ona wzrosnąć z 1 mld zł 88 mln do 1 mld zł 529 mln zł. Zgodnie z wnioskiem PiS, inwestycja zakończyłaby się nie w 2012 r., jak przewidywał projekt budżetu, ale w 2015 r. Paweł Arndt przyznał, że poprawka ta mogła budzić kontrowersje. "Komisja zaproponowała, by przyjąć tę poprawkę, dlatego że ona nie ingeruje w budżet roku 2010" - wyjaśnił.

Posłowie odrzucili ponad sto innych poprawek i tzw. wniosków mniejszości, czyli poprawek, które nie uzyskały pozytywnej opinii komisji finansów publicznych. Większość z nich stanowiła tzw. poprawki regionalne. "Są ważne dla społeczności lokalnych, ale trudne do zaakceptowania w dobie kryzysu" - wyjaśnił Arndt.

Wcześniej, w debacie sejmowej nad informacją rządu o misji afgańskiej szef resortu obrony Bogdan Klich przypomniał, że zakładanym celem końcowym operacji ISAF jest doprowadzenie do stanu, kiedy afgańska administracja, armia, policja i inne instytucje państwowe będą w stanie samodzielnie zapewnić bezpieczeństwo miejscowej ludności.

Szef MON zastrzegał, że jest przeciwny kalendarzowemu określaniu daty wyjścia z Afganistanu, czego domagali się przedstawiciele kół poselskich, w tym Ludwik Dorn (Polska Plus). Dorn wniósł o odrzucenie informacji. W wieczornym głosowaniu Sejm wniosek ten oddalił i informację przyjął.

Klich argumentował, że wzmocnienie kontynentu zapewni większą "swobodę operacyjną" wojsku, dzięki czemu łatwiej mu będzie stabilizować sytuację w prowincji Ghazni. Gdy uda się to osiągnąć, misja ma zmienić charakter ze stabilizacyjnej na stabilizacyjno-szkoleniową, a poszczególne dystrykty mają być stopniowo przekazywane władzom afgańskim. Ostatnim etapem będzie przeorientowanie wysiłku na szkoleniowo-doradczy i dalsza redukcja kontyngentu - aż do całkowitego wycofania go.

Szef MON wyraził nadzieję, że - tak jak dotychczas - wokół polskiej misji w Afganistanie utrzymana będzie ponadpartyjna zgoda; przypomniał, że decyzja rządu Donalda Tuska o kontynuowaniu misji w tym kraju jest "konsekwencją decyzji podjętych przez poprzednie rządy", w tym decyzji gabinetu Leszka Millera, których wysłał żołnierzy do amerykańskiej operacji Enduring Freedom, oraz postanowień rządu PiS, który zwiększył polskie zaangażowanie w Afganistanie.

Posłom pytającym, czy wojnę w Afganistanie można uznać za słuszną, odpowiedział twierdząco, argumentując, że interwencja jest odpowiedzią na agresję, jaką były zamachy terrorystyczne 11 września 2001 roku.

Klich zapowiedział wysłanie obecnego 200-osobowego odwodu do Afganistanu na przełomie lutego i marca, by wzmocnić kontyngent z nadejściem wiosny, kiedy wzmaga się działalność ruchu oporu. Zapewnił, że do końca roku zostanie wybrany dostawca pięciu śmigłowców transportowych Mi-17, które zostaną dostarczone do Afganistanu w ciągu 9-12 miesięcy od zakupu.

Wiosną przyszłego roku polskich żołnierzy w Afganistanie mają też wspomóc kolejne cztery śmigłowce bojowe Mi-24. Klich zapowiedział też uzbrojenie śmigłowców w karabiny wielolufowe, mimo zastrzeżeń wiążących się z ryzykiem większych strat cywilnych w razie ich użycia.

W ramach obecnej, szóstej zmiany polskiego kontyngentu w misji ISAF służy ok. 2 tys. polskich żołnierzy; kolejnych 200 przebywa w kraju w ramach strategicznego odwodu. Według przedstawionych ostatnio planów MON od początku siódmej zmiany - w połowie kwietnia przyszłego roku - Polska mogłaby mieć w Afganistanie 2600 żołnierzy w rejonie operacji i dodatkowych 400 w kraju.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Sejm uchwalił ustawę budżetową na 2010 rok
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.