Sobotka i Janik nie pamiętają sprawy Olewnika

Janik był pierwszym z czterech świadków, których chce dziś przesłuchać komisja (fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / zylka

Krzysztof Janik, szef MSWiA z rządu Leszka Millera, oświadczył w czwartek w sejmowej komisji śledczej do zbadania okoliczności sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, że tę sprawę poznał dopiero dwa - trzy lata temu z mediów, zaś nie dotarła ona do niego, gdy był ministrem.

Janik jest pierwszym z czterech świadków, których chce w czwartek przesłuchać komisja śledcza. Potem przed komisją mają stanąć eseldowscy wiceministrowie SWiA nadzorujący policję: Zbigniew Sobotka i Andrzej Brachmański oraz następca Janika w MSWiA, Ryszard Kalisz. Janik oświadczył, że w czasie sprawowania funkcji publicznych nie znał nawet nazwiska Olewnik. Zapewnił też, że nie wiedział, iż rodzina Olewników sponsorowała kampanię SLD. – Nie przypominam sobie żadnego spotkania z panem Olewnikiem. Od prokuratora wiem, że były kierowane do mnie listy, ale żaden do mnie nie dotarł – dodał.

Pytany o zeznania polityka SLD Andrzeja Piłata (zwanego "mazowieckim baronem Sojuszu"), który oświadczył w prokuraturze, że rozmawiał z Janikiem o sprawie Olewnika, a ten zapewniał go, że zna sprawę i że polecił zajęcie się sprawą - Janik odparł, że "nie przypomina sobie takiej rozmowy. Podobnie nie pamiętał, by rozmawiał z nim o sprawie ówczesny szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski. – Czasem było tak, że gdy wchodziłem do Sejmu, rzucało się na mnie wielu kolegów - niestety płci męskiej. Wtedy zwykle odpowiada się: dobra, dobra. Załatwię ci – dodał Janik.

Wyraził "żal, a nawet wstyd", że podlegający mu funkcjonariusze popełnili błędy i zaniedbania. "Część z nich jest karalna i uważam, że powinni za nie ponieść odpowiedzialność". Wyraził nadzieję, że prace komisji doprowadzą do zmian w nadzorze nad prowadzonymi postępowaniami, bo obecny model - jego zdaniem - się nie sprawdził, co pokazuje sprawa Olewnika.

Sobotka, jak Janik, nie pamięta sprawy Olewnika

Sobotka oświadczył, że nadzór, jaki w latach 2001-03 sprawował nad policją, opierał się na "statystykach i stwarzaniu warunków legislacyjnych" do dobrej pracy policji. Zeznał też, że nie pamięta, by o sprawie Olewnika rozmawiał z nim ówczesny wiceminister infrastruktury Andrzej Piłat albo Zbigniew Siemiątkowski. Przyznał, że na początku lat 90. był z Piłatem w radzie nadzorczej firmy ochroniarskiej. Zarazem poinformował, że wie, iż Piłat był gościem na weselu córki Włodzimierza Olewnika.

Biernacki: Nadzór Janika nad policją - iluzoryczny

Sprawowany przez Krzysztofa Janika i jego zastępców nadzór MSWiA nad policją okazał się iluzoryczny, wykazały to jego zeznania – tak słowa Janika i jego wiceszefa w MSWiA Zbigniewa Sobotki skomentował szef sejmowej komisji śledczej ds. Krzysztofa Olewnika Marek Biernacki (PO).

Oni mówili tak, jakby nie wiedzieli, że do nadzoru i kontroli był w MSWiA departament powołany do badania takich nieprawidłowości, jak w sprawie Olewnika. Wydaje się, że było tam wtedy ręczne sterowanie. Przecież nawet prokuratura pisała, że w sprawie są podejrzenia co do policjantów, a wysłano to do zbadania... samej policji – mówił Biernacki dziennikarzom w przerwie posiedzenia. – Organista ma w kościele wspaniałe organy, a gra na harmonijce – dodawał wiceszef komisji Andrzej Dera (PiS).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sobotka i Janik nie pamiętają sprawy Olewnika
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.