Spór o miejsce osób bezdomnych w Krakowie - konfrontacja dwóch przeciwnych głosów w sprawie [WIDEO]

(fot. youtube.com)
youtube.com / ms

W ostatnim czasie przez media przetoczyła się burza, jaką wywołał projekt ustawy krakowskiego radnego Łukasza Wantucha, mającej na celu doprowadzenie do wyrzucenia osób bezdomnych z terenu plant, a najlepiej poza obszar Krakowa.

Jako jedną z organizacji odpowiedzialną za wzrastającą liczbę bezdomnych w Krakowie i przyzwyczajenie tych ludzi do darmowych posiłków radny wskazuje Zupę na Plantach.

Organizacja długo nie komentowała wypowiedzi radnego, które ten publikował na swoim portalu facebookowym, jednak gdy sprawa przybrała medialny obrót, a krakowski radny złożył w Radzie Miasta projekt uchwały wraz ze swoimi kontorwersyjnymi porpozycjami, Zupa wydała w sprawie oświadczenie.

DEON.PL POLECA

PRZECZYTAJ: Zupa na Plantach: nie pozwolimy usunąć bezdomnych z centrum Krakowa >>

Medialny rozgłos sprawił, że głos zabrał także Rzecznik Spraw Obywatelskich, wyrażając zdecydowany brak poparcia dla propozycji Wantucha. Oświadczenie Adama Bodnara dostęne jest >>TUTAJ<<

Krzysztof Mazur z Klubu Jagiellońskiego postanowił skonfrontować wypowiedzi radnego Łukasza Wantucha i Piotrka Żyłki, który jest współzałożycielem Zupy.

Za duża liczba bezdomnych

"Ja nie ukrywam, że chciałbym całkowicie pozbyć się bezdomnych z plant. (...) No więc mówiąc brutalnie jeżeli bezdomny będzie musiał wykonać jakąś pracę symboliczną, to wiele z tych osób pojedzie do Wrocławia czy do Warszawy. No jest to okropne, zgadzam się z tym, ale mamy w mieście zbyt dużą liczbę osób bezdomnych" - mówi w materiale Wantuch i dodaje: "jeżeli ktoś mówi, że ja przerzucam w ten sposób problem do innych miast, to jest prawda, ja tego nie ukrywam".

I choć sam radny podkreśla, że Zupa na Plantach jest wspaniałą akcją, w którą angażuje się wiele osób, to tworzy także niechlubną dla Krakowa "famę", że można tu łatwo i za darmo dostać jedzenie, przez co przybywają do miasta bezdomni spoza jego obszaru.

Propozycje ukrywające problem

Na te zarzuty odpowiada w materiale Piotrek Żyłka, tłumacząc, czym - zarówno dla wolontariuszy, jak i bezdomnych - jest Zupa, oraz wyjaśniając, że proponowane przez radnego postulaty nie stanowią żadnego rozwiązania dla problemu.

"Zupa na plantach to jest przede wszystkim przestrzeń spotkania. (...) Na tym spotkaniu wydarzają się różne rzeczy, ale przede wszystkim to jest taka możliwość tego, żeby bezdomni i «domni» mieszkańcy krakowa czy osoby przebywające w krakowie mogły się poznać, mogły się zrozumieć nawzajem, żebyśmy my mogli zrozumieć ich historie, ich bardzo trudne czasami historie, które stoją za tym, że wylądowali na ulicy" - mówi Żyłka.

"Propozycje radnego Wantucha to nie są propozycje, które mogą w sposób poważny rozwiązać problem bezdomności w Krakowie, co najwyżej są to propozycje, które mają go ukryć" - dodaje. "To, co zmieniło się od kiedy zaczęliśmy wychodzić na ulicę, od kiedy zaczęła się zupa na plantach i poznaliśmy osoby doświadczające bezdomności to to, że wcześniej traktowaliśmy ich trochę jako takie «miejsce przeszkadzajki», takich intruzów (...) a w momencie, kiedy ich poznaliśmy, w momencie kiedy poznaliśmy ich historię, weszliśmy z nimi w relacje to gdzieś mamy, każdy z nas, jakby się zapytać wolontariuszy, takie doświadczenie, że (...) uruchomili oni w nas pokłady solidarności".

Poniżej dostęne jest pełne nagranie z wypowiedziami Łukasza Wantucha i Piotrka Żyłki:

Dalsze kroki w sprawie

Choć ustawa Łukasza Wantucha nie zyskała w Radzie Miasta głosów poparcia, to radny nie ustaje w dalszych działaniach. Kilka dni temu zapowiedział interpelację do Prezydenta Miasta Krakowa przed złożoniem ponownej ustawy z pytaniem, czy urząd wykona jej założenia, jeśli zostanie przegłosowana przez radnych. Wantuch postuluje, aby osoby bezdomne odpracowywały otrzymywane od organizacji jedzenie i regularnie korzystały z łaźni miejskiej.

Radny podejmuje także inne kontrowersyjne działania. Na swoim profilu facebookowym relacjonuje swoje wyjścia na planty w poszukiwaniu osób w kryzysie bezdomności i udostęnia zdjęcia bezdomnych bez ich uprzedniej zgody.

Głosy w sprawie są mocno podzielone, radny zbiera zarówno słowa krytyki jak i poparcia. Być może nieprzyjemny szum, jaki za sprawą radnego Wantucha wytworzył się wokół osób doświadczających bezdomności, doprowadzi do podjęcia realnych (i sensownych) posunięć prowadzących do rzetelnego zajęcia się problemem z zachowaniem godności osób bezdomnych. Pierwszym krokiem ku temu jest decyzja Prezydenta Miasta Krakowa o utworzeniu Rady ds. Osób w Kryzysie Bezdomności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Spór o miejsce osób bezdomnych w Krakowie - konfrontacja dwóch przeciwnych głosów w sprawie [WIDEO]
Komentarze (12)
Andrzej Ak
8 lipca 2019, 00:01
Widać, iż zupa na plantach do dopiero początek słusznej drogi. Potrzeba dużo mądrości, aby tę drogę doskonalić, aby bezdomni nie tylko mogli otrzymać jedzenie, ale również godność i wsparcie oraz pomoc.
I
Ignacy
7 lipca 2019, 21:04
Każdy organizm powinien się bronić przed pasożytami
no_name (PiotreN)
7 lipca 2019, 23:47
Twój jak widać zainfekowany pchłami od złego ducha.  Nick "Wihajster" mówi sam za siebie. :-)
Natalia Świderska
6 lipca 2019, 17:30
Konkludując wypowiedź pana Łukasza: Ci ludzie muszą zniknąć z Plant żeby było ładnie. Bezdomni "psują widok" krakowskim turystom..."Każmy im pracować, to się wyniosą" - krakowski radny nawet nie kryje, że chce się tych osób pozbyć, z góry zakłada, że nie podejmą pracy. Nie mówiąc o tym, że takie podejście: chcesz zupę, to posprzątaj papierki - jest po prostu upokarzające...brak mi słów. "Zupa na Plantach" jesteście wspaniali! Fajnie gdybyście przyjęli pana Łukasza na wolontariusza. Może w konfrontacji z osobami, które przychodzą na niedzielne zupy wpadłby na lepsze pomysły?
MR
Maciej Roszkowski
6 lipca 2019, 14:39
Obowiązkiem władz miejskich jet umożliwienie bezdomnym noclegu, toalety, umycia się, dostarczenie posiłku.  Natomiast ławki na przystankach, czy trawniki nie są miejscami sypialnymi. Ostatnio na przystanku widziałem pana, który śmierdział potwornie, obudził się, bez kompleksów przebrał w jakieś nowe ciuchy, z majtkami włącznie, stare wkopsał pod ławkę  i poszedł dalej. On też ma swoje prawa, ale ja też, bo płacę  swoimi biletami za porządek i czystość na przystankach, a cała sytyuacja nie wynikała z niemożności, tylko z jego skrajnego niechlujstwa
no_name (PiotreN)
6 lipca 2019, 18:09
Wiesz dlaczego Pan Bóg postawił cię w tej sytuacji...? Bo chciał, byś wziął te "szmaty" i wrzucił je do kosza. Korona chyba by Ci z głowy nie spadła?  ;-)
no_name (PiotreN)
6 lipca 2019, 18:15
Mógłbyś tez zaprosić tego bezdomnego do siebie. Nakarmić i przebrać go w ubrania, które mu podarujesz. A te brudne, zdjęte z niego powinieneś zatrzymać... Wiesz w jakim celu?
MR
Maciej Roszkowski
7 lipca 2019, 11:26
W przeszłości kilka razy reagowałem, gdy ktoś wydawał się nieprzytomny i chory i potrzebował pomocy. I będę tak robił dalej Dwa razy zostałem zignorowany, raz zwymyślany, raz zawiozłem kogoś do MONARU. Pan o którym pisałem nie wydawał się głodny, czy potrzebujący pomocy. Wśród bezdomnych jest pewna grupa osób, którzy  rezyg nują z pomocy innych, jak to raz usłyszałem "Nie wtrącaj sie k...". Potwierdzają to obserwacje mojej Żony która przez wiele lat uczestniczyła w punkcie pomocy odzieżowej i żywnościowej przy  naaszej parafii.
no_name (PiotreN)
7 lipca 2019, 23:44
"W przeszłości kilka razy reagowałem, gdy ktoś wydawał się nieprzytomny i chory i potrzebował pomocy. I będę tak robił dalej" Czyli wg Ciebie ten bezdomny wyspał sie po królewsku na ławce przystanku i nie potrzebował żadnego wsparcia? "nie wydawał się głodny" - ciekawy jestem w jaki sposób doszedłeś do tej prawdy? Bezdomny masował się po brzuchu, czy zaczął głośno opowiadać co konsumował w marzeniach sennych? Człowiek wyspany, najedzony, wyposażony w ubranie na zmianę. Szczęśliwy człowiek. To może choć udałoby mu się skorzystać z Twojej wanny, wszak śmierdział.  Wiem, nie masz wanny... a i fontanna miejska była niedaleko.  
MR
Maciej Roszkowski
8 lipca 2019, 20:34
Nie zadał Pan sobie trudu przeczytania i zrozumienia tego co napisałem. W skrócie mam nadzieję, że nie za trudnym- jest granica między milosierdziem, a głupotą.
no_name (PiotreN)
8 lipca 2019, 23:50
MR-ku, z całym szacunkiem, ale się mylisz. Proszę nie odnoś tego, co piszę do siebie, poruszałem tu problem ogólny. Ale przeczytałem Twoje wypowiedzi i dokładnie je zrozumiałem. "...jest granica między milosierdziem, a głupotą." Dla katolika to nie jest prawdziwe zdanie. Nie ma takiej granicy! Pozdrawiam.
MR
Maciej Roszkowski
9 lipca 2019, 12:31
W terapiach uzależnień jest rzeczą znaną, że najwymyślniejsze metody nie pomogą, gdy pacjent nie dojrzał do potrzeby wydobycia się z sytuacji w którą wpadł. Zgoda, że czasem nie ze swojej winy. Pomoc, pełna milosierdzia musi towarzyszyć próbom takiej osoby. Bez tego pozostają najprostrze próby zapobieżenia tragediom- wpadnięciu pod samochód, utopieniou etc.  W takich sytuacjach na pewno nie byłbym obojetny. Pozdrawiam