"Strona rosyjska manipuluje opinią publiczną"

Płk Mirosław Grochowski: Eksperci nie mieli dostępu do materiałów, które przygotowała strona polska - zaznaczył. (fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / slo

Eksperci z polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską nie otrzymali zaproszenia na czwartkową wideokonferencję z udziałem rosyjskich ekspertów poświęconą przyczynom katastrofy smoleńskiej - poinformowała rzeczniczka prasowa MSWiA Małgorzata Woźniak.

- Gdyby polska komisja otrzymała takie zaproszenia, na pewno wzięłaby udział w tym spotkaniu - powiedziała Woźniak. Dodała, że specjaliści z polskiej komisji pracują do późna każdego dnia i nawet gdyby zaproszenie wpłynęło w środę "w późnych godzinach nocnych", przedstawiciele komisji wzięliby udział w wideokonferencji.

W czwartek przed południem o przyczynach katastrofy smoleńskiej - podczas zorganizowanej w Moskwie i Warszawie wideokonferencji - mówili trzej rosyjscy eksperci z dziedziny lotnictwa. Ich zdaniem przyczyny leżą po stronie polskiej - załoga polskiego tupolewa nie była odpowiednio przygotowana do lądowania, lot z 10 kwietnia był źle zaplanowany, szwankował także system organizacji pracy lotniczej w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Według rosyjskich ekspertów kontrolerzy obecni na wieży nie mieli prawa zamknąć lotniska w Smoleńsku.

Zastępca szefa polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego płk Mirosław Grochowski powiedział, że eksperci zabierający głos na wideokonferencji nie zapoznali się z całością materiałów, na przykład z uwagami strony polskiej do raportu MAK. - Eksperci nie mieli dostępu do materiałów, które przygotowała strona polska - zaznaczył.

Twierdzenia strony rosyjskiej wskazujące na to, że o wszystkim decyduje pilot, to manipulacja – uważają członkowie polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Członek komisji badającej przyczyny katastrofy Tu-154 Wiesław Jedynak nie zgodził się z interpretacją strony rosyjskiej wskazująca na to, że o wszystkim decyduje dowódca załogi samolotu. - Z taką tezą się absolutnie nie zgadzam. To jest tak dalekie spłycenie tego problemu, że wręcz pokazuje nam pewnego rodzaju manipulację. Dla mnie to jest ewidentne manipulowanie opinią publiczną – powiedział.

Jego zdaniem poranna konferencja w Moskwie została zwołana w trybie pilnym. - Jesteśmy tym zdziwieni, bo żaden etap zakończenia prac MAK-u, ani prokuratury, ani żaden inny nie uzasadniałby takiego trybu postępowania strony rosyjskiej – powiedział Jedynak.

- Spotkaliśmy się z powieleniem tych wszystkich informacji dotyczących działania załogi czy przygotowania do wykonania lotu, które już znaliśmy. Jakiekolwiek pytanie zadane przez dziennikarzy dotyczące działania grupy kierowania lotami na lotnisku w Smoleńsku albo przygotowania tego lotniska (…) pozostały bez odpowiedzi – powiedział inny członek komisji Maciej Lasek.

Jego zdaniem to świadczy o tym, że konferencja w Moskwie nie miała na celu informowania opinii publicznej o przyczynach katastrofy. (PAP)

Członkowie polskiej komisji badającej okoliczności katastrofy smoleńskiej wskazali w czwartek, że strona rosyjska wydała zgodę na lot 10 kwietnia, mimo że nie zapewniła tzw. lidera. Wskazuje to - ich zdaniem - że "przepis o wymagalności lidera jest przepisem martwym".

Podczas wideokonferencji Oleg Smirnow, rosyjski ekspert z fundacji rozwoju infrastruktury transportu powietrznego, powiedział, że Tu-154M nie powinien lecieć do Smoleńska bez lidera. Według opublikowanego w styczniu raportu MAK strona polska zrezygnowała z usług rosyjskiego nawigatora naprowadzania, znającego lotnisko docelowe tzw. lidera. Szef MON Bogdan Klich mówił, że z lidera polska strona zrezygnowała, bo nie zapewniła go na czas strona rosyjska.

- To nie jest tak, że my nie otrzymaliśmy lidera i mieliśmy nie lecieć, według rosyjskiego prawodawstwa nie powinniśmy otrzymać zgody na ten lot - wskazywał Lasek. Dodał, że zgoda została jednak wydana. - Świadczy to, że przepis o wymagalności lidera w lotach nad terytorium Federacji Rosyjskiej jest przepisem martwym, pochodzącym jeszcze ze starego systemu - mówił.

Lasek dodał także, że poglądy na przyczyny katastrofy i na temat bezpieczeństwa lotów zaprezentowane podczas wideokonferencji przez rosyjskich ekspertów są "poglądami sprzed 20-30 lat". - Wtedy mówiono, że ostatnim ogniwem odpowiedzialnym za katastrofę jest pilot; w tej chwili mówimy o systemowym badaniu - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Strona rosyjska manipuluje opinią publiczną"
Komentarze (9)
R
realista
17 lutego 2011, 21:24
Nie silmy się na ekspertów lotniczych bo nimi nie jesteśmy poczekajmy na ostateczny raport komisji Millera.Większość postów to beletrystyka nie koniecznie w najlepszym wydaniu 
wiemy, że nic nie wiemy ?
17 lutego 2011, 21:19
Na koniec pytanie nieco zaskakujące: skąd właściwie wiemy, że 10 Kwietnia doszło do katastrofy tupolewa? Wiemy, że wielu znakomitych Polaków tego dnia zginęło, lecz skąd wiemy o zajściu i przebiegu katastrofy? Czy nie stąd, że widzieliśmy szczątki samolotu na Siewiernym – no i stąd, że nam o niej Ruscy powiedzieli? Ale przecież już wiemy, co warte są ruskie dowody i co warte są ich wypowiedzi. Samej katastrofy wszak nikt nie zarejestrował, a miejsce katastrofy, sposób jego udokumentowania i zabezpieczenia, bo o badaniu chyba nie należy nawet wspominać, budzi mnóstwo wymienionych wyżej wątpliwości. Czy nie możemy więc zaryzykować po tych 10 m-cach przedzierania się w smoleńskiej mgle, wyjścia zupełnie POZA jej obszar? Poza ruską zonę? Myślę, że możemy. /FYM/
?
???
17 lutego 2011, 21:05
-nie wiemy, gdzie jest kokpit, który z jednej strony rozpadł się na milion kawałków, a z drugiej jest zachowany w na tyle dobrym stanie, że w raporcie MAK podaje się, że piloci byli przypięci pasami, ręce zaciskali na wolancie etc -nie wiemy, czy i o której zawyła syrena na Siewiernym -nie wiemy, czy statek powietrzny rozbity na Siewiernym - to Tu 154M, który wyleciał z Okęcia -nie wiemy, dokąd ewentualnie skierowano Tu-154 M na lotnisko zapasowe -nie wiemy, o której zginęli pasażerowie -nie wiemy, co było przyczyną ich śmierci -nie wiemy, kogo pochowaliśmy -nie mamy dokumentów sekcyjnych -nie posiadamy czarnych skrzynek ani wiarygodnych nagrań -nie mamy dostępu do resztek wraku -nie mamy całej elektroniki NATO-wskiej obecnej na pokładzie -nie mamy ani broni, ani kamizelek kuloodpornych BOR-owców -nie wiemy, gdzie jest 1/3 z tego, co niegdyś było rzekomo naszym Tu 154M Za to widzę, jak cały aparat państwowy - zarówno polski, jak i rosyjski i niemiecki - mataczy, fałszuje fakty i opóźnia śledztwo. Widzę, jak do 96 ofiar dołączają następne - które miały nieszczęście posiąść niewygodną dla tych, którzy tę zbrodnie popełnili - wiedzę. I wiem jedno - we mgle smoleńskiej czai się potwór - zaś "dowodem na istnienie potwora są jego ofiary" (Zbigniew Herbert, Potwór Pana Cogito)
?
???
17 lutego 2011, 21:03
Po dziesięciu miesiącach: -nie wiemy, o której godzinie samolot wystartował z Okęcia -nie wiemy, ile bylo samolotów delegacji(poza Jakiem-40 z dziennikarzami) -nie wiemy, kto leciał którym samolotem -nie wiemy, o której godzinie samolot pojawił się na radarze Siewiernego -nie wiemy, o której godzinie zniknął z radaru jw. -nie znamy godziny katastrofy -nie znamy przyczyny katastrofy -nie wiemy, dlaczego będąc „na ścieżce i kursie” rozbił się tak daleko od pasa -nie wiemy, dlaczego spadając z 15 m rozbił się na milion odłamków -nie wiemy, jakim cudem, mimo że rozbił się na milion odłamków – przekazane rodzinom rzeczy osobiste były w całkiem dobrym stanie  
K
kemot
17 lutego 2011, 20:59
Rosjanie nie zabronili lądować żadnemu z 3 samolotów, które wtedy przyleciały do Smoleńska,  Tomasz Hypki twierdzi coś innego. Jak dostał polecenie odejścia na drugi krąg. Mimo to lądował. <a href="http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,ti<x>tle,Rosjanie-maja-racje-to-piloci-doprowadzili-do-katastrofy,wid,13144975,komentarz.html">wiadomosci.wp.pl/kat,1342,ti<x>tle,Rosjanie-maja-racje-to-piloci-doprowadzili-do-katastrofy,wid,13144975,komentarz.html</a>
JN
jak niektórzy mówią
17 lutego 2011, 18:40
 ruscy to pijaki i matoły- więc wogóle nie brali pod uwage warunków atmosferycznych i koniecznych działań. mieli to wszystko gdzieś
SK
spadkobiercy kłamstwa i śmierc
17 lutego 2011, 18:10
Nie było żadnego stalinizmu z ludzką twarzą. Stalinizm — tak samo jak komunizm czy bolszewizm — istniał wyłącznie z twarzą masowego mordercy całych narodów... Tylko różne późne bolszewickie pomioty usiłują teraz "odkrywać" wartość tego masowego mordercy Stalina dla bolszewizmu u sowietów. Leopold Tyrmand wcześnie zrozumiał całą prawdę — o bolszewicko-trockistowskim załganiu prawdy oraz zaklamaniu wszystkich komunistycznych gangsterów i bandytów. Dlatego Tyrmand pisał: "Rozbestwione kłamstwo, jakim komunizm wypełnił swój świat i zainfekował nasz świat anuluje wszelkie normy rozsądku. Nikt, kto skłonny jest walczyć o godność własną i chce pozostać w zgodzie z własnym sumieniem, nie zgodzi się na to, żeby nazywać dzień nocą, ciemnotę kulturą, zbrodnię przyzwoitością, niewolę wolnością - na mocy dekretu komunistycznych władców. Groza kryjąca się w tym stanie rzeczy jest nie do pojęcia dla ludzi."
17 lutego 2011, 14:57
<a href="http://home.comcast.net/~fotoszop/ks/Biala_Ksiega_S24.pdf"> Biała księga</a>
17 lutego 2011, 14:14
Rosjanie nie zabronili lądować żadnemu z 3 samolotów, które wtedy przyleciały do Smoleńska, Jak ledwie wylądował, Ił omal się nie rozbił i odleciał do Moskwy, a Tupolew się rozbił. Jak z powyższego wynika, rosyjskie procedury nie przewidują zakazu lądowania na lotnisku bez względu na widoczność, o ile wolny jest pas startowy. Dlatego polscy specjaliści zwyczajnie kłamią. Nie mo co zwalać na ruskich polskich błędów.