Studia prostą drogą do bezrobocia

(fot. sxc.hu)
"Dziennik Gazeta Prawna" / PAP / pz

Nigdy wcześniej nie mieliśmy w Polsce tak wielu osób bez pracy mających wyższe wykształcenie, jak obecnie. A będzie ich przybywać, bo na rynek pracy wchodzi wyż demograficzny lat 80. - prognozuje "Dziennik Gazeta Prawna".

W końcu czerwca w urzędach pracy zarejestrowanych było blisko 2 mln bezrobotnych. To 8 proc. więcej niż rok wcześniej. Wśród nich ponad 216 tys. miało dyplom szkoły wyższej. Aż 66 tys. spośród absolwentów uczelni szukało pracy ponad rok, a 26 tys. - ponad dwa lata.

Rosnąca grupa bezrobotnych z wyższym wykształceniem to paradoksalnie efekt błyskawicznego rozwoju edukacji. Już prawie 5,7 mln Polaków ma dyplom wyższej uczelni. To 2,5 mln więcej niż 9 lat temu.

Fatalna jest niestety struktura kształcenia. Oczekiwania pracodawców znacząco rozmijają się z kierunkami nauczania wciąż preferowanymi przez uczelnie i młodzież.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Studia prostą drogą do bezrobocia
Komentarze (4)
Z
zdzichu
8 sierpnia 2012, 22:48
pracowalem  na budowie za granica z takimi paroma chlopaczkami po studiach jeden magister drugi cos tam innego , tragedia , ci faceci nie potrafili nawet wbic gwozdzia w deske ,po paru dniach prawie plakali , i po co studia w polsce ? do mycia garow w uk czy roboty na budowie ,bo w polsce syf
M
minia.
8 sierpnia 2012, 10:41
Tak bo teraz jest problem, że nikt nie chce pracować przy łopacie czy przy kasie w markecie za 1000zł! Podwyższyć płace na takich stanowikach i od razu ubędzie studentów.. Każdy chce czegoś więcej myśląc, że jak zrobi studia to bedzie miał normalną pracę ale w Polsce to nie jest możliwe, tutaj liczą sie tylko układy!
Bogusław Płoszajczak
8 sierpnia 2012, 10:20
Cytuję: "Studia prostą drogą do bezrobocia..." Mój komentarz: TO KLĘSKA!!!!
G
gość
8 sierpnia 2012, 07:46
Właśnie - bez obrazy - w Polsce "mamy dyplomy" wyższych uczelni - a gdzie jest wiedza i jakiś poziom? Jakie są standardy tej MASÓWY? Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, tylko ok. 90%. No a z drugiej strony dobrze, że mamy tylu intelektualistów...