Jak przekazała PAP rzeczniczka prasowa wojewody łódzkiego Elżbieta Węgrzynowska, w województwie łódzkim od 10 czerwca podjęły prace wszystkie gminne komisje ds. szacowania szkód.
"Obecnie nie posiadamy szacunków szkód spowodowanych suszą. Raportowanie suszy przez Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) trwa do 30 września. Szacunków można się więc spodziewać w miesiącu wrześniu" - informuje.
Węgrzynowska dodała, że z cotygodniowych meldunków wynika, że powyżej 40 tys. rolników złożyło wnioski w urzędach gmin o oszacowanie szkód w gospodarstwach. To - jak zaznacza - jest trzy razy więcej niż w poprzednim, uznanym za klęskowy 2018 roku.
Zagrożenie dla wszytskich upraw
W Łódzkiem ucierpiały bardzo mocno wszystkie monitorowane przez IUNG grupy i gatunki roślin uprawnych. Z powodu suszy zagrożone są uprawy we wszystkich 177 gminach województwa łódzkiego. Zdaniem służb wojewody w chwili obecnej bardzo trudno dokładnie określić wielkość strat. Z dostępnych informacji można oszacować, iż rolnicy mogą liczyć na zbiory około 50 proc. niższe niż w poprzednich kilku latach.
Według służb wojewody żniwa w Łódzkiem nie zakończyły się i trwają zbiory. "Technologiczna pora zakończenia żniw w regionie przypada na 25 sierpnia" - informują.
Zbiory niższe o 30 proc.
Innego zdania jest dyrektor Biura Izby Rolniczej Województwa Łódzkiego Jerzy Kuzański. Jak powiedział PAP - jeśli pogoda pozwoli, to żniwa w Łódzkiem powinny zakończyć się do końca tego tygodnia. "Zostały jakieś pojedyncze enklawy" - dodał.
Zdaniem eksperta - ze względu na suszę - tegoroczne zbiory ogólnie będą niższe o 30 proc. od zakładanych. Zastrzegł jednak, że zależeć to będzie od rejonu i gleby.
"Jeśli chodzi o zboża jare i zboża ozime typu żyto czy pszenżyto, to zbiory będą niższe o 40 proc. Jeśli chodzi o pszenicę, to o jakieś 20-30 proc. Jest ona siana na lepszych glebach i w tej sytuacji sobie lepiej radzi. Mimo to, w tym roku zbiór pszenicy nie przekroczy średnio 4 ton z h, a np. rzepaku średnio 2-2,5 tony" - powiedział Kuzański.
Apel do ministra rolnictwa
Dyrektor przypomniał, że w związku z informacjami docierającymi od rolników do łódzkiej Izby Rolniczej, prezes jej zarządu Bronisław Węglewski zaapelował do ministra rolnictwa i rozwoju wsi o pilną zmianę przepisów, aby raporty Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach nie były podstawą do uruchomienia procedury związanej z wystąpieniem suszy.
Rolnicy alarmują, że suszę widać gołym okiem, natomiast raporty IUNG tego nie potwierdzają. Jako przykład podał dwie plantacje ziemniaków, które znajdują się od siebie w odległości ok. 300 metrów. "Według raportu IUNG na jednej plantacji susza została uznana, a na drugiej już nie. My już od ub. roku w naszych wnioskach do ministerstwa rolnictwa postulujemy, żeby ostatecznym werdyktem był protokół gminnej komisji szacowania strat. IUNG nie ma takiej sieci stacji badawczych, aby pokryły cały teren województwa" - mówił.
Skomentuj artykuł