Syndyk Amber Gold: w masie upadłości jest ok. 78 mln zł

(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / ml

W masie upadłości jest ok. 78 mln zł, pieniądze są na lokatach terminowych, przepisy nie pozwalają, aby w tej chwili wypłacić je wierzycielom - mówił w poniedziałek przed komisją śledczą syndyk masy upadłości Amber Gold sp. z o. o. Józef Dębiński.

Dębiński wyjaśnił, że w masie upadłości jest ok. 78 mln zł, ale nie zdążył jeszcze zbyć całego majątku. Pozostała jeszcze jedna kamienica w centrum Gdańska. W przetargu w czerwcu br. nikt nie złożył oferty. W związku z tym we wrześniu będzie kolejny przetarg.

Syndyk przyznał, że nie może przystąpić do planu podziału ogólnego zanim nie wykona się planu z rzeczy zabezpieczonych hipotekami. "To trzyma syndyka. Ja wiem, że wierzyciele czekają, ale prawo mi zabrania wypłaty tych pieniędzy, które mam. Te pieniądze są na lokatach terminowych, one cały czas pracują" - powiedział syndyk.

Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann tłumaczyła, że prawo przewiduje, iż muszą być po kolei wykonane pewne czynności, dopiero po zamknięciu tych etapów można przystąpić do wypłacania pieniędzy.

Dębiński wyjaśnił, że częściowo pieniądze zostały wypłacone wierzycielom. Zbył już bowiem dziewięć nieruchomości należących do Amber Gold, z których jedna nie była obciążona. Z ośmiu z nich wykonano plan podziału funduszu masy upadłości, a więc wierzyciele, którzy przed ogłoszeniem upadłości zdążyli wpisać się na hipoteki, otrzymali pieniądze - w sumie kwotę ponad 4,3 mln zł.

"Z tej nieruchomości, która jest do zbycia (...), też jest zabezpieczenie hipoteczne w wysokości 350 tys. zł. Czyli z kwoty, która dostarczona będzie, te 350 tys. należy odliczyć i pozostała część ze sprzedaży będzie przeznaczona dla wierzycieli, którzy oczekują na pieniądze" - poinformował syndyk.

Dębiński mówił, że udało mu się odzyskać na podstawie postanowienia prokuratury złoto, srebro i platynę. Trwało to jednak ponad rok od objęcia przez niego funkcji syndyka, bowiem Marcin P. zaskarżył postanowienia. "W tym czasie złoto taniało. (...) W momencie, kiedy przyszedłem jako zarządca przymusowy uncja złota kosztowała 1800 dolarów, a po sprzedaży spadła do 1200 dolarów za uncję. Więc ta kwota na pewno nie była taka duża" - powiedział.

"Złota otrzymałem 57,5 kg, srebra 1,5 kg, platyny niecały kilogram" - poinformował. Wyjaśnił, że kruszce zbył podmiotom posiadającym koncesje Narodowego Banku Polskiego. Zaznaczył, że nie można było przypisać konkretnych umów. "To nie było oznaczone. Nie można przypisać ani grama złota do określonej sztabki, którą otrzymałem. To jest niemożliwe. Ty było złoto niealokowane, niesortowane" - wyjaśnił.

Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express.

Linie OLT Express ogłosiły upadłość pod koniec lipca 2012 r. Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Syndyk Amber Gold: w masie upadłości jest ok. 78 mln zł
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.