Szukają kontrkandydatów dla Majchrowskiego

(fot. DrabikPany / Foter / Creative Commons Attribution 2.0 Generic / CC BY 2.0)
PAP / mh

Po raz czwarty o prezydenturę Krakowa będzie walczyć jesienią rządzący miastem od 2002 r. Jacek Majchrowski. Nie wiadomo jeszcze kogo do pojedynku z nim wystawi PO oraz PiS. Poszukiwania kandydatów trwają.

Trzej kandydaci bezpartyjni, którzy zadeklarowali już start w listopadowych wyborach to: radny Sławomir Ptaszkiewicz, poseł Łukasz Gibała i lider Komitetu Przeciw Igrzyskom Tomasz Leśniak.
W 2010 r. tuż po wygranej w II turze wyborów na prezydenta Krakowa Jacek Majchrowski mówił, że będzie to ostatnia kadencja jego urzędowania. Zaczęła się ona od niepopularnych decyzji o likwidacji szkół, co wzięła na swoje barki była wiceprezydent Anna Okońska-Walkowicz i od kryzysu w miejskich finansach.
Na początku listopada 2012 r. prezydent Majchrowski podpisał porozumienie z będącym dotąd w opozycji klubem radnych PO. Od polityków Platformy dostał w prezencie książkę "Rządzić inaczej".
Politycy zapewniali, że nie ma żadnego tajnego protokołu do porozumienia dotyczącego m.in. obsady stanowisk w Urzędzie Miasta Krakowa, zaś Majchrowski mówił, że porozumienie nie oznacza, iż w 2014 r. nie będzie ponownie walczył o prezydenturę Krakowa. Zapowiedział wówczas, że decyzję w tej sprawie podejmie pół roku przed wyborami.
26 czerwca Jacek Majchrowski ogłosił, że będzie po raz czwarty walczył o prezydenturę. "Nie chcę, aby Kraków, który jest w tej chwili swego rodzaju ostoją spokoju, przestał nią być, żeby był rozdrapywany przez partie polityczne" - wyjaśnił powody swojej decyzji.
Majchrowski zapowiedział, że wystartuje pod szyldem własnego komitetu, a program przedstawi po oficjalnym ogłoszeniu rozpoczęcia kampanii wyborczej. Jak mówił, jego filarami będą: bezpieczeństwo, opieka medyczna, komunikacja i ekologia.
Platforma Obywatelska wciąż szuka kandydata. Początkowo namawiała do startu w wyborach byłego rektora AGH prof. Antoniego Tajdusia, ale nie wyraził zgody.
PO planuje prawybory, które z lipca przesunięto na wrzesień: chcą się w nich zmierzyć radne Małgorzata Jantos i Marta Patena. Do udziału w nich władze partii namawiają też byłego prezydenta Krakowa, posła Józefa Lassotę, który nie podjął jeszcze decyzji. Prawybory jak tłumaczy szef małopolskiej i krakowskiej PO Grzegorz Lipiec mają sprawić, że wszyscy członkowie partii zaangażują się w pracę na rzecz jednej kandydatki lub kandydata na prezydenta Krakowa.
Rozmowy toczą się także w PiS. Mający duże poparcie w Krakowie i startujący w wyborach cztery lata temu Andrzej Duda uzyskał mandat posła do Parlamentu Europejskiego. Niewykluczone więc, że do walki o fotel prezydenta Krakowa z poparciem PiS wystartuje lider Polski Razem Jarosław Gowin.
Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro deklarował, że prezydentura Krakowa go nie interesuje.
Kandydatem niezależnym będzie radny Sławomir Ptaszkiewicz (do września 2013 r. był członkiem PO), były deweloper, twórca Ambasady Krakowian czyli miejsca spotkań dla organizacji pozarządowych. Jako pierwszy już w marcu tego roku ogłosił chęć startu w wyborach i jako pierwszy rozpoczął kampanię billboardową w Krakowie. Deklaruje, że chce zmienić sposób rządzenia miastem i sprawić, by Kraków był najlepszym miastem do życia w Polsce.
Poseł Łukasz Gibała na czas kampanii opuścił szeregi Twojego Ruchu. Jak mówił, będzie walczył o prezydenturę, bo Kraków "potrzebuje przewietrzenia" i nowych pomysłów. "Zamiast polityki stadionowej i wielkich inwestycji powinniśmy wydawać na małe rzeczy dla zwykłych ludzi: place zabaw, miejsca w przedszkolach, bezpieczeństwo, poprawę jakości powietrza, darmowe grille, darmowe wifi, więcej terenów zielonych" - uważa Gibała. Według niego podstawą rozwoju gospodarczego Krakowa powinien być rozwój technologii IT, produkcja gier komputerowych i filmów, rozwój przemysłu mody i architektury.
Zdecydowanej zmiany polityki miasta chce także najmłodszy z kandydatów 28-letni Tomasz Leśniak, doktorant socjologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, działacz inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom. Kraków Przeciwko Igrzyskom chce miasta, "w którym priorytetem są potrzeby mieszkańców, a nie deweloperów, lobbystów i polityków, którzy za życia budują sobie pomniki" i miasta, w którym obywatele są słuchani, a nie pouczani z wyższością.
"Faworytem jest Jacek Majchrowski. Do tej pory żaden z prezydentów dużych miast, którzy mają taki status jak on, czyli są kandydatami formalnie bezpartyjnymi, a po cichu są wspierani przez ogólnopolską partię, nie przegrał wyborów. Na korzyść Majchrowskiego działa sytuacja w krakowskiej PO i PiS, których przewodniczący nawet nie aspirują do stanowiska prezydenta, a najbardziej rozpoznawalni politycy nie wystartują w wyborach, bo są już np. w PE" - powiedział PAP socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Jarosław Flis.
Według Flisa możliwe są dwa warianty, będące realnym zagrożeniem dla urzędującego prezydenta: albo PO lub PiS wystawią naprawdę mocnego kandydata, który zmierzy się w drugiej turze z Majchrowskim, albo obie te partie wystawią bardzo słabych kandydatów i wypadną z konkurencji, a o fotel prezydenta walczył będzie kandydat, który też będzie się przedstawiał jako bezpartyjny.
W 2002 r. w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Krakowie było 13 kandydatów, w 2006 r. siedmiu, cztery lata temu sześciu.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Szukają kontrkandydatów dla Majchrowskiego
Komentarze (1)
Paweł Tatrocki
12 lipca 2014, 20:28
Żeby ktoś wygrał z prez. Majchrowskim to musiałby mu wskazać realne błędy w sprawowaniu urzędu. I musiałyby to być poważne błędy. Natomiast jeśli jest to sprawa wizji rozwoju miasta to chyba każdy z nim przegra. Może on być tak jak Perykles przez 46 lat u władzy dopóki dobrze rządzi. Tu widać słabość systemu partyjnego, który nie potrafią mieć takiego zaplecza kadrowego, które byłoby lepsze od kandydatów bezpartyjnych. W Polsce w partiach dominuje przeciętność. Jest grupa liderów może nawet są to partie jednego lidera a reszta to ludzie przeciętni. I cała partia zbudowana jest wokół jednej osoby. Potwierdzają to wyniki wyborcze takich parti jak SP, PR, PJN, TR. Kto nie z Kaczyńskim lub z Tuskiem ten wypada z gry i jest poza parlamentem.