Szumilas wysyła dwulatki do przedszkoli

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / slo

Zapewnienie wychowania przedszkolnego wszystkim dzieciom oraz cyfryzacja nauczania - to najważniejsze zamierzenia rządu w dziedzinie edukacji zapowiedziane przez minister edukacji Krystynę Szumilas. Minister zapowiada też zmiany w pomocy materialnej uczniom.

Na poniedziałkowej konferencji prasowej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów minister edukacji narodowej zwróciła uwagę, że obecnie ok. 72 proc. dzieci w wieku od 3 do 5 lat objętych jest edukacją przedszkolną. Podkreśliła, że rząd chce zapewnić dostęp do edukacji przedszkolnej wszystkim dzieciom poprzez zwiększenie liczby miejsc w przedszkolach oraz zmniejszenie wysokości opłat wnoszonych przez rodziców.

- Od 1 września 2013 roku opłata za szóstą i siódmą godzinę (obecności dziecka w przedszkolu - red.) wynosiłaby maksymalnie 1 zł. Tam, gdzie jest ona poniżej tej kwoty, liczymy na to, że samorządy utrzymają dotychczasową opłatę za przedszkole. Tam, gdzie opłata jest wyższa niż jeden zł, a dotyczy to 85 proc. samorządów, od 1 września 2013 roku szósta i siódma godzina kosztowałaby maksymalnie jeden zł za godzinę - powiedziała Szumilas.

- Stopniowo rozszerzalibyśmy to obniżenie opłat: od 1 września 2014 roku jeden zł kosztowałaby szósta, siódma i ósma godzina, a od 1 września 2015 roku, wszystkie godziny powyżej pięciu bezpłatnych godzin byłyby maksymalnie za złotówkę. Ten mechanizm pozwoli rodzicom na szersze korzystanie z edukacji przedszkolnej - powiedziała.

Aby to się stało możliwe w 2013 r. rząd planuje przeznaczyć 320 mln zł na dotowanie edukacji przedszkolnej. 1/3 tej kwoty ma zostać przeznaczona na zrekompensowanie samorządom niższych opłat wnoszonych przez rodziców, a 2/3 stanowić ma dotacja dla samorządów na każde dziecko chodzące do przedszkola. W 2013 r. za miesiące od września do grudnia wyniesie ona 333 zł. W 2014 r. dotacja na jednego przedszkolaka ma wynieść 1136 zł, w 2015 r. - 1398 zł, a w 2016 r. - 1433 zł.

W 2014 r. z budżetu państwa na dotowanie wychowania przedszkolnego ma być przeznaczony 1 mld 148 mln zł, w 2015 r. - 1 mld 703 mln zł, a w 2016 r. - 1 mld 747 mln zł.

Zdaniem minister nowe miejsca w przedszkolach to także szansa na zatrudnienie nauczycieli, którzy w ostatnich latach stracili pracę. Jak mówiła, łatwiej do pracy z małymi dziećmi przygotować nauczycieli, którzy już pracowali z dziećmi starszymi, niż osoby, które nigdy tego nie robiły.

Szumilas przypomniała, że jednym z priorytetów rządu jest też cyfryzacja edukacji. Zaznaczyła, że rozpoczął się pilotaż rządowego programu "Cyfrowa Szkoła". - Ma on na celu wypracowanie pewnych rozwiązań, popatrzenie, jaka konfiguracja sprzętu jest najkorzystniejsza, jak nauczyciele wykorzystują ten sprzęt. Dlatego nie jest to proste zaopatrywanie szkół w sprzęt komputerowy. Chodzi o to, aby zmieniała się lekcja, nie tylko informatyki, ale także języka polskiego, matematyki, przyrody. By nauczyciel wybierał taką metodę pracy, która umożliwi lepsze przyswojenie wiedzy przez uczniów, w sposób bardziej atrakcyjny i nowoczesny - powiedziała Szumilas.

Jak zaznaczyła, w ramach programu 20 mln zł przeznaczonych jest na szkolenia nauczycieli. - To nie są szkolenia jednorazowe, ale towarzyszenie nauczycielowi przez cały rok szkolny - powiedziała.

Poinformowała, że resort kończy wybór partnerów do programu e-podręczników i negocjacje umów z partnerami. We wrześniu 2013 roku będą wersje próbne trzech e-podręczników do matematyki, we wrześniu 2014 roku pierwsze gotowe e-podręczniki, w czerwcu 2015 roku będzie przygotowanych 18 podręczników do 14 przedmiotów. - Z e-podręczników będą mogli korzystać uczniowie i w szkole, i w domu, bo będą one umieszczone na platformie ogólnie dostępnej i bezpłatnej - powiedziała Szumilas.

Minister edukacji mówiła także o zmianach w pomocy materialnej dla uczniów. Poinformowała, że w 2013 r. na ten cel przeznaczonych zostanie 801 mln zł, czyli blisko 300 mln więcej niż tym roku (w 2012 r. na ten cel przeznaczono 505 mln zł). Zwiększeniu kwoty towarzyszy podniesienie od 1 października 2012 r. kryterium dochodowego upoważniającego do otrzymania pomocy. Obecnie by uczeń otrzymał taką pomoc, dochód w jego rodzinie w przeliczeniu na jedną osobę nie może przekroczyć 456 zł; wcześniej nie mógł przekroczyć 351 zł. Według Szumilas, pozwoli to objąć pomocą ok. 20 proc. uczniów; dotąd taka pomoc obejmowała 12-13 proc.

Podczas konferencji minister edukacji odniosła się też do problemu bezpieczeństwa w szkołach. Przypomniała, że obecny rok szkolny ogłoszony został przez nią "Rokiem bezpiecznej szkoły". Jak mówiła, resort zaproponował dyrektorom szkół podjęcie działań na rzecz bezpieczeństwa. Zaznaczyła, że nie może to być akcją jednorazową, powinno być prowadzone w szkołach systematycznie.

- Dyrektorzy szkół otrzymali materiały dotyczące działań, które mogą prowadzić w różnych obszarach. Placówki doskonalenia nauczycieli zostały zobowiązane do przygotowywania wsparcia, pomocy dyrektorom, tam, gdzie problem z przemocą jest bardzo duży. Zostaną przygotowane kursy, szkolenia, pomoc nauczycielom w radzeniu sobie z tymi problemami. Współpracujemy również z policją; posterunki policji pomagają nam w dotarciu do tych szkół, gdzie potrzeba takiego wsparcia, tak żeby ta pomoc dla dyrektorów szkół i nauczycieli była kierowana dokładnie tam, gdzie jest potrzebna - powiedziała Szumilas.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szumilas wysyła dwulatki do przedszkoli
Komentarze (14)
P
PanSatyros
24 października 2012, 19:05
Już sie wszyscy wypłakali? Już wylali żale bez czytania artykułu? po 1. Będą mogły - czyli krok dla tych co MUSZĄ wracać do pracy. Nie ma obowiązku posyłania dziaci do przedszkola w wieku 2 lat. Al jesli masz nóz na gardle to możesz. po 2. Obecnie do przedszkoli przyjmowane są już 2,5 latki :]
H
Hania
24 października 2012, 16:13
Na szczęście mogłam liczyć na kochającą, troskliwą babcię i wychowałam się w czasach, gdzie nie zmuszano do posyłania dzieci pod opiekę 'specjalistom" w obce miejsca ze spaniem na komendę.
S
Słaba
15 października 2012, 19:53
Dwuletnie dzieci nie są dojrzałe do przedszkola. Trzeba by stworzyć w przedszkolu grupę żłobkową z odpowiednią ilością opiekunek. To chyba takie gadanie o niczym, żeby się wydawało, że ministerstwo coś robi w ramach polityki prorodzinnej...
MR
Maciej Roszkowski
15 października 2012, 18:52
 No to będziemy mieli następne "prawo do". A co z możliwościami, bo drugie nie wynika z pierwszego. 
S
stan
15 października 2012, 17:17
 Ludzie! Uzgodnijcie jakoś swoje stanowisko. Z jednej strony krzyki, że zabiera siędzieci rodzicom npo. 6-latki, które mogą iść do szkoły. Z drugiej strony "mało żłob ków i prezedszkoli i rodzice nie mogą iość do pracy. Pąstwo nie może się wtrącać do rodziny, ale gdy coś się stanie, to krzyki " gdzie było państwo" itd.
K
klara
15 października 2012, 16:20
a może tak od razu z Porodówki, po co czekać trzy lata. Potem i tak będą mieć przerwę po kioskiem z piwem bo starzy odejdą na emeryturę dopiero w wieku 90 lat...
M
mni
15 października 2012, 14:50
na złobek publiczny w Gdańsku, czeka się ok 2 lat, chyba, że się dziecko zapisze jeszcze w okresie prenatalnym lub jest się samotną matką, w związku z planami Pani Minister, jesli już doczekam się miejsca w żłobku ( nastąpi to prawdopodobnie we września 2013), to przerzucą mojego maluszka do przedszkola? A jak w przedszkolu nie będzie miejsc już?  
15 października 2012, 13:51
 Ta kobieta nie rozumie, że dzieci poniżej 3 roku życia są zupełnie inne od 3-latków i starszych. Do 3 lat dziecko nie bawi się z innymi dziećmi, dlatego jedna opiekunka może miec tylko kilkoro dzieci w żłobku. Ponadto takie dzieci często nie sygnalizują potrzeb fizjologicznych, więc opiekunki muszą im zmieniać pampersy, jedzą one inne jedzienie niz 3-latki i trzeba je karmić podczas posiłku. Dlatego pakowanie takich dzieci do przedszkoli tylko dla pijaru to po prostu zbrodnia na tych dzieciach i poważny wzrost kosztów funkcjonowania przedszkoli.
P
Pedagog
15 października 2012, 13:46
Ehh... Dwulatek jeszcze nie do końca rozumie, że on i mama, to dwie odrębne osoby, dwie odrębne tożsamości. W jego psychice dopiero zaczyna świtać jakieś poczucie odrębności, jakiś świat bez mamy, ale to długi proces. Oddawanie dzieci do żłobków, czy przedszkoli przed zakończeniem tego procesu, to dla dziecka duże cierpienie. Raczej nie pomaga to dziecku w rozwoju, moim zdaniem może tylko zaszkodzić. Zamiast więc umożliwiać pracującym mamom oddanie dziecka do przedszkola, lepiej byłoby popracować nad polityką prorodzinną, aby mamy nie musaiły wracać do pracy zbyt szybko. Ale kogo to obchodzi?
P
Pracodawca
15 października 2012, 13:37
Oczywiście wszyscy od pracowników ministerstwa po pracowników fizycznych
P
Pracodawca
15 października 2012, 13:35
Jak pisałem wcześniej , przy badaniach pracowniczych okresowych powinno dostarczać się zaświadczenie od psychiatry o stanie zdrowia , to nie jest dowcip.
M
m.
15 października 2012, 13:19
Wydawać by się mogło,że wiek przedszkolny charakteryzuje się dużą samowystarczalnością dziecka i umiejętnością sygnalizowania i kontrolowania czynności wydalniczych, samodzielnym jedzeniem i ubieraniem-spacery. jak panie zamierzają się wyrobić czasowo? Zastanawiam się,może nie komentować już więcej? Po co? Kto to bierze pod uwagę? Faktycznie, cisza w komentarzach i cisza "w eterze" po takich i podobnych pomysłach  (6-latki do szkół) zawsze mnie przygnębia. Czy naprawdę los naszych dzieci już nas nie obchodzi ?... Najpierw masowo zamyka się przedszkola i żłobki, bo przecież mamy niz demograficzny. Po kilku latach okazuje się, że miejsc w przedszkolach i żłobkach brakuje. Co zatem zrobić? Rozwiazanie jest proste. Należy sześciolatki upchnąć w szkołach i sprawa jest załatwiona. Wszyscy zadowoleni. Rodzice chyba też, bo nie widać, aby  walczyli o dobro swoich dzieci. Kiedyś likwidowano przedszkola, teraz likwiduje się szkoły. I znów nikogo to nie rusza. Smutne.
T
teresa
15 października 2012, 12:09
Wydawać by się mogło,że wiek przedszkolny charakteryzuje się dużą samowystarczalnością dziecka i umiejętnością sygnalizowania i kontrolowania czynności wydalniczych, samodzielnym jedzeniem i ubieraniem-spacery. jak panie zamierzają się wyrobić czasowo? Zastanawiam się,może nie komentować już więcej? Po co? Kto to bierze pod uwagę?
D
DNA
15 października 2012, 11:48
 Pani minister szkodnik, zeby nie napisać głupek.