Szydło: nie bałabym się takich zmian

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / pk

Nie bałabym się takich zmian - powiedziała w środę premier Beata Szydło, odpowiadając na pytanie o projekt PiS ustawy o ustroju m.st. Warszawy, który zakłada znaczne powiększenie jej obszaru. Dodała, że rząd wyda opinie o tym projekcie, kiedy zostanie skierowana do niego prośba o to.

Szydło była pytana, czy projekt dot. zmiany ustroju m. st. Warszawy może liczyć na poparcie rządu.

- Rząd wyda opinię do tego projektu, kiedy zostanie skierowana do nas prośba o to, żebyśmy się wypowiedzieli. Natomiast ja mogę powiedzieć z mojego punktu widzenia: budowanie silnych samorządów to najlepsza z możliwych dróg. Znam wiele takich samorządów w Polsce, które chcą, aby włączać się w większe ośrodki, bo jest to dla ich z korzyścią również w tym wymiarze finansowym - powiedziała.

Dodała, że będzie to szeroko konsultowane, ale ona "nie bałaby się takich zmian". - Dlatego, że samorząd potrzebuje zmian - podkreśliła szefowa rządu.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szydło: nie bałabym się takich zmian
Komentarze (5)
MR
Maciej Roszkowski
2 lutego 2017, 16:47
To było już za Gierka. Powołano 49 województw, by Pierwszy mógł łatwiej rozprawiać się z wojewódzka drobnicą.
2 lutego 2017, 07:47
Warszawa będzie miała 24 ulice A. Mickiewicza :) A czy ktoś wie jak obecnie nazywa się przyszła dzielnica: Warszawa-Stocznia?
2 lutego 2017, 17:31
Skoro nikt nie wiem to podpowiem: Radom.
1 lutego 2017, 23:27
Przeciez ta ustawa to jakiś surrealizm. W ten sposób w radzie liczącej 50 osób, 18 osób będzie z miasta Warszawy, zas 32 z miast spoza Warszawy, Czyli w radzie Warszawy, miasto Warszawa będzie mieć najmniej do powiedzenia. Przecież takie krojenie miast pod kątem politycznych potrzeb to drwina z jakiejkolwiek demokracji i samorządności.
1 lutego 2017, 22:53
Marionetka odtworzyła to co zapisano na jej taśmie. Tacy Premierzy istnieli za komuny. Wiadomo było, że o niczym nie decydują. Decydował I sekretarz partii teraz zwany prezesikiem.