"To nie jest moment na debaty akademickie"

PAP / drr

To nie jest moment na debaty akademickie, Polacy mają prawo do debaty politycznej, w której przedstawiciele partii politycznych przedstawią swoje analizy, ale też swoje propozycje - powiedział w czwartek PAP minister finansów Jacek Rostowski.

Dyskurs czysto akademicki ministra finansów z członkiem Rady Polityki Pieniężnej w innych czasach powinien być możliwy, ale nie w tych czasach. Nie udawajmy, że nie wiemy, w jakich czasach teraz jesteśmy - podkreślił.

Rostowski odniósł się w ten sposób do oświadczenia Zyty Gilowskiej, która oświadczyła w czwartek, że może wziąć udział w debacie z ministrem finansów, jeżeli odbędzie się ona na forum akademickim. Prezes PiS Jarosław Kaczyński poparł ten pomysł i podkreślił, że dyskusja odbyłaby się poza kampanią wyborczą.

Po południu w czwartek przy okazji Forum Ekonomicznego w Krynicy Rostowski podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że do 9 października - czyli dnia wyborów parlamentarnych - nie będzie miał czasu na dyskurs akademicki z Zytą Gilowską.

"Jeśli chodzi o to zaproszenie do dyskursu akademickiego, to powiem tak - pani Zyta Gilowska miała 4 lata, żeby mnie zaprosić na taki dyskurs. Nie zaprosiła. Teraz w tych tygodniach do 9 października będę dość zajęty. Myślę, że będę zajęty rzeczami, który są dla Polaków ważniejsze niż dyskurs akademicki. Po 9 października oczywiście możemy się nad tym ponownie zastanowić" - mówił.

W rozmowie z PAP Rostowski podkreślał: "Polacy mają prawo do debaty politycznej. Politycznej nie w tym sensie, że ludzie sobie mówią przykre rzeczy, tylko debaty politycznej, w której z pełną odpowiedzialnością przedstawiciele różnych partii czy formacji politycznych przedstawiają swoją analizę, ale i swoje propozycje".

Jak dodał, Zyta Gilowska jako ekspert nie mogłaby tego zrobić. "Ja bym jej nie mógł zadać pytania, co PiS zrobi, bo ona nie może na to pytanie odpowiedzieć. W sytuacji, w której jest tak wiele zagrożeń w gospodarce europejskiej i światowej, to pytanie jest chyba najważniejsze" - uważa Rostowski.

Zauważył, że Zyta Gilowska miała cztery lata, by zaprosić go na dyskusję naukową, ale nie zrobiła tego. "Teraz trwają wybory. Muszę zająć się wyborami. I myślę, że Polacy też spodziewają się, że w okresie wyborów będziemy ich traktowali poważnie. Polacy na to zasługują" - mówił minister finansów.

"Oczekuję, że PiS powie jasno, kto jest odpowiedzialny za politykę gospodarczą w tej partii, kto do debaty politycznej w takim sensie, że ta osoba bierze odpowiedzialność za pomysły, za propozycje, które składa, kto do takiej debaty przystąpi" - zaznaczył Rostowski.

Pytany, czy spodziewa się wobec tego debaty z liderem PiS, Rostowski powiedział, że "jednym z problemów Jarosława Kaczyńskiego jest to, że nawet nie ma krótkiej ławki". "Wydaje się, że ledwie ma ekipę na jedno krzesło. Tak mało ma polityków, ludzi, którzy wydawałoby się byliby w stanie wypełnić jego rząd" - uważa minister.

"Czasami sobie myślę, że ten rząd - gdyby Jarosław Kaczyński, PiS miał wygrać wybory - byłby dość dziwaczny: premier Jarosław Kaczyński, minister finansów Jarosław Kaczyński, minister zdrowia Jarosław Kaczyński, minister edukacji narodowej Jarosław Kaczyński, rzecznik rządu prawdopodobnie Adam Hofman" - mówił.

Rostowski podkreślił, że "nie tylko jest gotów, ale bardzo chce przystąpić" w okresie wyborczym do debaty z przedstawicielką lub przedstawicielem PiS i "może będzie to Zyta Gilowska, jeśli odejdzie z Rady Polityki Pieniężnej".

"Gdyby pani Gilowska chciała zrezygnować z RPP, mogłaby wtedy brać udział w dyskusji politycznej. Wtedy będę także bardzo zadowolony z tej możliwości i bardzo chętnie w takiej debacie wezmę udział" - zaznaczył.

W Krynicy w rozmowie z dziennikarzami Rostowski ocenił, że Gilowska słusznie odcięła się od próby "wmanewrowania jej w trudną sytuację, którą podjął Jarosław Kaczyński". "Odcięła się bardzo słusznie, dobrze zrobiła. Robiąc to wzmocniła niezależność banku centralnego i Rady Polityki Pieniężnej od wpływów politycznych. Powinna już zostawić to i nie wycofywać się na jakieś inne, dla mnie niezrozumiałe pozycje" - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"To nie jest moment na debaty akademickie"
Komentarze (1)
C
ciekawe
8 września 2011, 18:56
 brytyjczyk nie rozumie Polaków - to normalne. tylko jak został polskim ministrem finansów?